Podatkowe oszczędności korporacji IT
Z raportu organizacji Citizens for Tax Justice dowiadujemy się, że amerykańskie korporacje IT oszczędzają dziesiątki miliardów dolarów dzięki optymalizacji podatkowej. Największe oszczędności zapewnia sobie Apple, które oficjalnie przetransferowało za granicę 181,1 miliarda USD. Gdyby pieniądze te były w USA koncern musiałby zapłacić 59 miliardów dolarów podatku. Zdaniem organizacji "ponadnarodowe korporacje wykorzystują raje poadatkowe, dzięki czemu każdego roku unikają zapłacenia 90 miliardów dolarów podatków federalnych".
Utrata 90 miliardów potencjalnych wpływów to bardzo duży problem. Gdyby te pieniądze były w budżecie nie trzeba by dokonywać cięć w programie Head Start, można by pomóc rządom stanowym w finansowaniu lepszych usług edukacyjnych, dofinansować program Earned Income Tax Credit itp., mówi profesor Neil Buchanan z George Washington University.
Z raportu Citizens for Tax Justice dowiadujemy się, że Apple byłoby winne 59,2 miliarda USD w postaci podatków, gdyby pieniądze te nie były oficjalnie przechowywane w rajach podatkowych. To oznacza, że Apple zapłaciło od zagranicznych zysków jedynie 2,3% podatku. Odnośnie Google'a dowiadujemy się, że w 2009 roku Google posiadało w rajach podatkowych 25 firm-córek. Jednak od roku 2010 firma przyznaje się do istnienia jedynie dwóch takich przedsiębiorstw, obu w Irlandii. W tym czasie ilość pieniędzy przechowywana w rajach podatkowych wzrosła a 7,7 do 47,4 miliarda USD. Płacenia składek unika też Microsoft. Koncern z Redmond w roku 2007 miał 10 zależnych firm w rajach podatkowych. W 2014 informował o istnieniu pięciu takich przedsiębiorstw. W tym czasie ilość pieniędzy, jaki koncern przechowuje na zagranicznych kontach zwiększyła się z 7,5 do 108,3 miliarda USD, co oznacza, że Microsoft nie zapłacił 34,5 miliarda dolarów podatków.
Schemat działania koncernów jest następujący: sprzedają one lub licencjonują swojej zagranicznej firmie-córce własność intelektualną wypracowaną w USA. W ten sposób zyski z korzystania z tej własności są transferowane za granicę do miejsc, gdzie płaci się niższe podatki. Tak na przykład robi Google', które licencjonuje za granicę swoje technologie dotyczące wyszukiwania i reklamy. Najcenniejsze zasoby Google'a znajdują się zatem za granicą, tam płyną zyski, a spółka-córka płaci Google'owi stosunkowo niewielkie opłaty licencyjne opodatkowane już w USA. W ten sposób np. w roku 2013 Google zapłaciło zaledwie 0,16% efektywnej stawki podatkowej od swoich przychodów.
Obecnie podatki, liczone jako procent PKB, płacone w USA przez amerykańskie korporacje są na historycznie najniższym poziomie. To oznacza, że rząd musi rekompensować brak pieniędzy podatkami z innych źródeł (np. od gospodarstw domowych czy niewielkich firm) i obcinać wydatki. Oczywiście, istnieje alternatywa dla takiego stanu rzeczy. Można zmienić prawo. Prędzej piekło zamarznie niż takie zmiany wejdą w życie - mówi profesor Omri Marian z University of California.
Z kolei Samuel Brunson, profesor na Loyola University Chicago zwraca uwagę, że przeciętny podatnik nie ma wielu powodów, by lobbować za zmianami. Tymczasem Apple ma 59,2 miliarda powodów, by lobbować za brakiem zmian.
Komentarze (4)
mcezar, 14 grudnia 2015, 11:18
To zależy w którą stronę te zmiany prawa będą postępować. Dlaczego nie skonstruować podatków tak, żeby zachęcać korporacje do płacenia w kraju - nikt nie będzie sobie komplikować życia na siłę jeżeli nie będzie to solidnie opłacalne... ale jak rozumiem mówimy tu o zmianach prawa zakazujących "niemoralnych" praktyk - a tego jak widać nie da się zrobić.
Sławko, 14 grudnia 2015, 13:00
To tylko przykład starego jak świat powiedzenia, że pazerny dwa razy traci. Nie wiem kiedy pazerne rządy zrozumieją, że utrzymywanie wysokich podatków nie ma sensu! Wysokie podatki powodują tylko większe rozwarstwienie społeczne, bo bogaty i tak tych podatków nie zapłaci, a biedny musi, bo nie stać go na prawników i "optymalizację podatkową". W ten sposób bogaty bogaci się jeszcze bardziej, a biedny jest tłamszony i ubożeje. Im wyższe podatki tym kasa państwowa bardziej pusta, a rozwój gospodarczy kraju leci na pysk.
U nas też politycy jakoś nie mogą tego zrozumieć, a zachłanność biurokratów zaślepia im całkiem procesy myślowe.
Nastał u nas nowy rząd i co? Zamiast obniżać podatki, rozwijać kraj, aby było z czego potem wspomóc biednych, to pierwsze co proponują to podwyższyć podatki i rozdać ludziom kasę! Kompletny absurd! No ale ludzie usłyszeli, że coś dostaną i że się bogatym zabierze, więc polecieli bezmyślnie jak muchy do lepa.
thikim, 14 grudnia 2015, 14:22
Nie da się ukryć.
Można też wyjść z założenia że w Irlandii są terroryści (IRA) i zrobić im tam misję stabilizacyjną
Jajcenty, 14 grudnia 2015, 15:27
Na nieszczęście ta zależność nie jest taka prosta. Twoim tezom przeczą przypadki Szwecji i Somalii. Sam sądzę, że jestem anarcho-kapitalistą, ale doniesienia że zwrot z kapitału jest większy niż wzrost PKB burzą mi mój prosty sposób pojmowania ekonomii.