To wyłącznie ludzie odpowiadają za niektóre ekstremalne zajwiska pogodowe
Eksperci od dawna przewidują, że wraz z postępującą zmianą klimatu coraz częściej będzie dochodziło do ekstremalnych zjawisk pogodowych. W Bulletin of the American Meteorological Society opublikowano właśnie analizę ekstremów pogodowych w roku 2016. Autorzy publikowanego od sześciu lat raportu wybierają takie ekstremalne zjawiska i opisują, jaki wpływ na dane zjawisko miały zmiany klimatu, a na ile było ono spowodowane naturalną zmiennością pogodową. Po raz pierwszy w historii naukowcy stwierdzili, że do niektórych z opisanych zjawisk by nie doszło, gdyby nie zmiana klimatu.
Zmiany klimatyczne były niezbędnym warunkiem zaistnienie niektórych ze zjawisk, jakie miały miejsce w 2016 roku. Ich pojawienie się stało się możliwe w obecnych warunkach klimatycznych. Przed zmianami klimatu nie były one możliwe, mówił podczas konferencji Amerykańskiej Unii Geofizycznej redaktor naczelny biuletynu Jeff Rosenfeld.
Jak czytamy w rarpocie, bez antropogenicznej ocieplenia klimatu nie da się wyjaśnić trzech ubiegłorocznych zjawisk – ogólnego wzrostu temperatur, rekordowy fal upałów w Azji oraz pojawienia się w Zatoce Alaska, Morze Beringa oraz u północnych wybrzeży Australii obszarów niezwykle ciepłych wód oceanicznych.
Zmiany klimatyczne miały swój udział w wielu innych zjawiskach, takich jak niezwykle wysokie temperatury w Arktyce w listopadzie i grudniu, napływ niezwykle suchego powietrza nad amerykańskie Zachodnie Wybrzeże, susze na południu Afryki czy rekordowe opady w chińskiej prowincji Wuhan. Jednak zjawiska takie mogły mieć miejsce również bez zmian klimatycznych.
W raporcie wymieniono też trzy zjawiska, które prawdopodobnie nie mają związku z ociepleniem klimatu. Jednym z nich był „Winter Storm Jonas”, gwałtowna burza śnieżna, która w 2016 roku uderzyła na niektóre atlantyckie stany USA.
Wśród trendów obserwowanych od kilku dziesięcioleci naukowcy wymieniają coraz częstsze i bardziej intensywne fale gorąca uderzające w USA przy jednoczesnym zmniejszaniu się liczby fal zimna. Ekstremalne opady, rosnące ryzyko powodzi na północnym i środkowym wschodzie USA, coraz większe i bardziej gwałtowne pożary lasów pojawiające się np. na zachodzie Alaski oraz bardziej intensywny sezon huraganów.
Rośnie też liczba katastrofalnych zjawisk pogodowych, czyli takich, które powodują straty materialne przekraczające miliard dolarów. W latach 80. na terenie USA średnio miały miejsce 2 tego typu zjawiska rocznie. W ubiegłym roku było ich 10, a w roku bieżącym ich liczba może wynieść 17-18. Już w tej chwili naliczono ich 15.
Komentarze (0)