Choroby idą ku biegunom
Choroby atakujące rośliny uprawne przesuwają się w kierunku biegunów w tempie zgodnym ze wzrostem temperatur wywołanym globalnym ociepleniem. Dan Bebber z University of Exter, który stał na czele zespołu badawczego, obawia się, że ewolucja tych chorób, związana z ich rozprzestrzenianiem się, może spowodować, iż wymkną się one spod kontroli. To z kolei może zagrozić rolnictwu na całym świecie.
Specjaliści już wcześniej dowiedli, że zmiany klimatyczne przyczyniają się do zmian zasięgu gatunków. Teraz wiemy, że dotyczy to również chorób atakujących roślinność uprawną.
Największym problemem są grzyby i lęgniowce, czyli grzybopodobne organizmy tworzące pleśń. W ostatnich latach w wielu miejscach globu pojawiły się wysoce zaraźliwe grzyby.
Bebber i jego zespół przeprowadzili pierwszą dogłębną analizę globalnych danych nt. rozprzestrzeniania się chorób roślin uprawnych. W tym celu wykorzystali dane CABI (Centre for Agricultural Bioscience International), które dokumentuje pojawianie się tego typu chorób od 1822 roku. Zestaw ponad 80 000 danych został zawężony do 26 766, obejmujących okres od roku 1960 do współczesności. Te dane uznano bowiem za najbardziej wiarygodne. Uczeni przyjrzeli się danym dotyczącym 612 różnych gatunków chorób i sprawdzili, kiedy po raz pierwszy dana choroba pojawiła się na nowym terytorium. Porównali te informacje z danymi dotyczącymi dotarcia danej choroby do określonej długości geograficznej.
Naukowcy założyli, że gdyby nie istniał żaden trend w rozprzestrzenianiu się chorób, to powinniśmy obserwować, iż choroby roślin uprawnych podążają w kierunku równika. Działoby się tak gdyż bogatsze kraje posiadają zasoby pozwalające na szybsze wykrycie zagrożeń, zatem choroby najpierw zauważono by właśnie tam. Jako, że bogatsze kraje znajdują się na wyższych szerokościach geograficznych, powinniśmy obserwować wędrówkę chorób właśnie ku równikowi.
Jednak analiza danych wykazała, że choroby rozprzestrzeniają się w kierunku biegunów w tempie 2,7 kilometra rocznie. Szczególnie szybko rozprzestrzeniają się grzyby (7 km/rok) oraz lęgniowce (6 km/rok).
Christ Thomas, biolog z University of York zauważa, że średnie tempo rozprzestrzeniania się chorób jest podobne do tempa rozprzestrzeniania się innych gatunków.
Komentarze (3)
GregVIII, 2 września 2013, 20:07
"Naukowcy założyli, że gdyby nie istniał żaden trend w rozprzestrzenianiu się chorób, to powinniśmy obserwować, iż choroby roślin uprawnych podążają w kierunku równika. Działoby się tak gdyż bogatsze kraje posiadają zasoby pozwalające na szybsze wykrycie zagrożeń, zatem choroby najpierw zauważono by właśnie tam. Jako, że bogatsze kraje znajdują się na wyższych szerokościach geograficznych, powinniśmy obserwować wędrówkę chorób właśnie ku równikowi."
Podążając za logiką badaczy to właśnie choroby powinny zostać wykryte w krajach 'bogatszych' znajdujących się w kierunku biegunów czyli zgodnie z obserwacjami.
Jest błąd w tekście czy logice panów badaczy? Gdzie są te bogatsze kraje uprawne w okolicach równika w porównaniu do tych bardziej na północy. Ameryka, Europa, Japonia... to są te 'biedne regiony'?
A to, że gatunki podążają za swoimi ofiarami to chyba jest normalne i nie potrzebuje odkrywania tego na nowo.
Mariusz Błoński, 2 września 2013, 20:14
Jeśli nie byłoby żadnego trendu, to NAJPIERW odkryto by je w krajach bogatszych, czyli bliżej biegunów, a później - dzięki wzrostowi zamożności/uzyskaniu dostępu do technik badawczych - w krajach biedniejszych, bliżej równika.
Jednak w rzeczywistości jest odwrotnie. Najpierw wykrywa się je w krajach bliżej równika, a później w krajach bliżej biegunów. A to oznacza, że wędrują ku biegunom. Bo gdyby nie wędrowały, a już były na miejscu, to najpierw powinno się je zauważyć bliżej biegunów.. Zauważa się je później, bo wcześniej ich tam nie byhło.
radar, 4 września 2013, 09:09
A zapytał ktoś "DLACZEGO"?
Może uciekają (dostosowują się) przed globalnym ociepleniem szukając terenów o temperaturze przyjaznej rozwojowi?
Powinni przeprowadzić badania jak rozprzestrzeniały się przed epoką lodowcową... moim zdaniem wtedy w kierunku równika.