Dlaczego nadmiar estrogenów szkodzi rybom?
Ekspozycja ryb na estrogeny powoduje u nich znaczne obniżenie odporności przed infekcjami - twierdzą amerykańscy badacze. Wyniki przeprowadzonego przez nich studium dostarczają nowych danych na temat szkodliwości żeńskich hormonów płciowych i pozwalają na lepszą ochronę zwierząt.
Impulsem do przeprowadzenia badań było zaobserwowanie współwystępowania trzech ważnych zjawisk: śmierci ryb, zaburzeń ich rozwoju płciowego oraz licznych zmian chorobowych w ciałach ryb zamieszkujących amerykańskie rzeki: Potomac oraz Shenandoah.
Autorzy eksperymentu, kierowani przez dr Laurę Robertson z Amerykańskiej Misji Geologicznej (USGS), badali wpływ estrogenów na organizmy basów wielkogębowych - ryb występujących pospolicie we wspomnianych rzekach. Wcześniejsze obserwacje tych zwierząt wskazywały na częste występowanie zaburzeń różnicowania płci, objawiających się m.in. występowaniem niedojrzałych jaj wewnątrz jąder samców.
Badacze z USGS szczepili basy dawką 17β-estradiolu, najważniejszego z estrogenów, po czym badali stężenie najważniejszych białek biorących udział w odpowiedzi immunologicznej. Zaobserwowano w ten sposób, że podanie żeńskich hormonów płciowych powoduje spadek poziomu hepcydyny - białkowego hormonu znanego głównie z udziału w gospodarce żelazem. Drugą, równie istotną, choć nie do końca potwierdzoną rolą tej proteiny jest jej zdolność do bezpośredniego niszczenia komórek licznych mikroorganizmów.
Nasze badania sugerują, że związki naśladujące estrogeny mogą powodować zwiększenie podatności ryb wywołane przez blokowanie produkcji hepcydyny oraz innych białek związanych z odpornością, które pomagają rybom w walce z bakteriami chorobotwórczymi, podsumowuje dr Robertson. Zdaniem badaczki, działanie hepcyyny w walce z drobnoustrojami może mieć dwojaki charakter, polegający na bezpośrednim atakowaniu ich komórek oraz na zmniejszaniu dostępu do żelaza - pierwiastka krytycznego dla rozwoju licznych patogenów.
Dokonane odkrycie pozwala zrozumieć przyczyny wymierania ryb, obserwowanego coraz częściej w rzekach przepływających przez tereny intensywnie użytkowane przez ludzi. Zdobyta wiedza pozwoli na udoskonalenie metod pozwalających na ochronę zwierząt przed negatywnym wpływem aktywności człowieka.
Komentarze (7)
pli, 6 czerwca 2009, 13:00
oglądałam chyba kiedyś w jakimś programie na NG o domniemanym związku między stosowaniem przez ludzi (kobiety) doustnych środków antykoncepcyjnych a problemami z rozmnażaniem żab ze zbiorników, do których trafiały ścieki...
mikroos, 6 czerwca 2009, 13:12
A ja w ten cały związek bardzo wątpię. Przecież tabletki antykoncepcyjne obniżają poziom estrogenów we krwi. Wielokrotnie większy wpływ na zwierzęta miałyby raczej analogi estrogenów stosowane m.in. w przemysle i rolnictwie.
pli, 6 czerwca 2009, 13:22
mi też się to wydawało hmmm... dziwne, zwłaszcza że, jeśli dobrze rozumiem, to chodziłoby tu albo o wydalanie ich z moczem kobiet albo... spuszczanie pigułek w toalecie zamiast ich stosowanie...
mikroos, 6 czerwca 2009, 14:06
No dobra, ale czy kobieta niestosująca pigułek nie ma w moczu estrogenów? Oczywiście, że ma .
pli, 6 czerwca 2009, 18:15
no i wszystko jasne- jesteśmy winne chorób ryb;)
GregVIII, 8 czerwca 2009, 22:54
to czemuz badaczka nie sprawdzila wplywu tegoz bialka na "mikroorganizmy"??
Sprawdzili wplyw na jedno bialko o "choć nie do końca potwierdzoną" w działaniu przeciw bakteriom i juz stawia wnioski "blokowanie produkcji hepcydyny oraz innych białek związanych z odpornością, które pomagają rybom w walce z bakteriami chorobotwórczymi".
Dobra nie widzialem pracy ale za wiele juz czytalem prac gdzie na podstawie zadnych wynikow wyciagano wnioski z kosmosu.
mikroos, 8 czerwca 2009, 23:32
Z doświadczenia odpowiem: każda uzyskana odpowiedź rodzi co najmniej trzy pytania. Poszukiwanie odpowiedzi na nie byłoby z pewnością szlachetne, ale w takiej sytuacji życia by człowiekowi zabrakło na wyjaśnienie wszystkich zagadek.