Wyczerpanie czyjąś walką
Utrzymywanie siebie w ryzach jest wyczerpujące. Dlatego też nieco później, nawet w sytuacji zupełnie niepowiązanej z poprzednią, mogą się pojawić problemy dotyczące samokontroli. Psycholodzy z dwóch uniwersytetów wykazali, że podobnie działa wyobrażenie sobie kogoś, kto musi się od czegoś powstrzymywać.
Joshua M. Ackerman i John A. Bargh z Uniwersytetu Yale oraz Noah J. Goldstein i Jenessa R. Shapiro z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili 2 eksperymenty. W ramach pierwszego poprosili ochotników, by przeczytali historię o otoczonym smakołykami głodnym kelnerze, który nie może niczego zjeść ze strachu przed zwolnieniem z pracy. Połowa wolontariuszy miała tylko czytać, a połowa wyobrażać sobie siebie na miejscu nieszczęśnika. Następnie wszystkim pokazywano zdjęcia obiektów o różnej wartości (od średnio kosztownych telewizorów po drogie samochody), pytając o kwotę, jaką byliby skłonni za nie zapłacić. W drugim eksperymencie część badanych czytała tę samą opowieść, podczas gdy innym przedstawiono jej zmodyfikowaną wersję. Bohaterem był także kelner, który tym razem nie był głodny i nie musiał nadwyrężać samokontroli. I znów część ochotników jedynie zapoznawała się z historią, a część próbowała się postawić na miejscu pracownika restauracji. Potem przychodziła kolej na gry słowne i zadanie angażujące pamięć.
Okazało się, że osoby, które wczuwały się w sytuację kelnera, chciały wydać więcej pieniędzy na towary luksusowe. Powstrzymywały się tak długo i tak mocno, że potem nie miały już na to siły. Ludzie będący sytym kelnerem wypadali lepiej zarówno w grze słownej, jak i w teście pamięciowym, a najgorzej szło ochotnikom podążającym śladem dzielnego bohatera oryginalnej wersji opowieści.
Skutki zmęczenia czyjąś walką z samym sobą mogą być błahe bądź katastrofalne. Wszystko zależy od tego, komu się to przydarza i w jakich okolicznościach.
Komentarze (9)
h3rb4l, 8 kwietnia 2009, 11:14
Już widzę marketingowców przygotowujących reklamy, które tą wiedzę wykorzystują.
Mirethil, 8 kwietnia 2009, 13:02
Wychodzi na to, że nie warto być empatycznym. ;D
este perfil es muy tonto, 8 kwietnia 2009, 15:33
jak ja nie lubię swojego lenistwa i sybarytyzmu,choć może to jakaś metoda-lajtowo przejść przez życie.brakuje mi kurde celu,skoro nic nie ma sensu.choć jak widzę niektórych zabieganych znajomych jak się męczą,czasu nie mają,śpiący są itd. to mi się lepiej robi
wymyśliłem też teorię że alkohol pozwala zmniejszyć inteligencję, ludziom bardzo inteligentnym i lepiej wpasować się do społeczeństwa.Ale to taka teoryjka usprawiedliwiająca picie
Mirethil, 17 kwietnia 2009, 00:47
Niezła teoria, niech mnie Powinnam zacząć namiętnie uzupełniać braki alkoholu we krwi i zabijać wszelkie jeszcze dychające neurony.
Tomek, 17 kwietnia 2009, 01:38
[..] - wszystkiego w życiu
ФvХ, 21 kwietnia 2009, 13:05
Gorzała trzeba się delektować (korzenną, czyściochem czy innym samogonem). Upijając się człek podważa swa autonomie i niezależność. Nadmierna konsumpcja przeradza się w nałóg albo odchodzi w zapomnienie.
Gromadzenie dóbr jest też samo w sobie zgubne, gdyż nie prowadzi to wewnętrznego rozwoju (mówię tutaj o wysiłku minimalnym ale korzystnym dla danej jednostki).
este perfil es muy tonto, 21 kwietnia 2009, 15:14
trącisz waldim 8)
macintosh, 21 kwietnia 2009, 19:46
tak tak Antyszwedzie, poziom cynizmu Философ vel Хoгзиллa
jest porównywalny z waldkowym
ale trochę on zmieniony, czwarty troll w ciągu roku
thibris, 24 kwietnia 2009, 08:50
Czyżby z tych badań wynikało, że granie w (brutalne) gry pozwala się wyładować w rzeczywistości w której nie istnieją konsekwencje naszych poczynań ? Dzięki temu nie musimy tłamsić w sobie różnych emocji i nie wybuchną one sobie w niezbyt odpowiednim momencie ?