Sen eliminuje błędy pamięciowe
Sen pozwala wyeliminować błędy pamięciowe i fałszywe wspomnienia. Doniesienia te zainteresują na pewno nie tylko studentów, których czeka test wielokrotnego wyboru, ale i starszych ludzi, mających problemy z mylącymi się im lekami (Learning & Memory).
Profesor Kimberly Fenn z Uniwersytetu Stanowego Michigan uważa, że sen pozwala oddzielać fałszywe aspekty pamięci od prawdy. Razem ze współpracownikami z Uniwersytetu Chicagowskiego i Washington University przeprowadziła 3 eksperymenty z różnymi rodzajami bodźców. Wszystkie dały te same rezultaty. Osoby, które pomiędzy uczeniem a testem przespały noc, osiągały lepsze wyniki.
W badaniu nad fałszywymi wspomnieniami wzięli udział studenci. Na początku wysłuchali oni listy słów. Dwanaście godzin później demonstrowano im pojedyncze wyrazy. Wtedy też musieli zadecydować, czy już je kiedyś widzieli/słyszeli. Schemat badania był zawsze taki sam, lecz jedna grupa studentów uczyła się słów o dziesiątej rano i brała udział w teście o dziesiątej wieczorem, a druga trenowała późnym wieczorem, przychodząc na sprawdzian dopiero rano. W międzyczasie członkowie tej grupy spali przynajmniej 6 godzin.
Za każdym razem okazywało się, że u ludzi, którzy mogli wypocząć, występowało mniej fałszywych wspomnień, ponieważ rzadziej wybierali oni niepoprawne słowa.
Fenn zaznacza, że na razie nie wiadomo, na jakiej zasadzie sen eliminuje błędy. Pani psycholog podejrzewa jednak, iż wzmacnia on tzw. źródło pamięci, czyli kontekst, w jakim zostało nabyte wspomnienie. Niewykluczone też, że ochotnicy nieśpiący w czasie studium byli w ciągu dnia bombardowani informacjami, co wpływało na ich zdolności pamięciowe.
W przyszłości pani profesor chce zbadać również inne grupy wiekowe, a zwłaszcza osoby starsze. Mają one nie tylko gorszą pamięć jako taką, ale jak wykazały wcześniejsze badania, są bardziej podatne na tworzenie się fałszywych wspomnień. Gdyby sen eliminował przekłamania, wykorzystując to, można by poprawić jakość życia staruszków.
Komentarze (10)
wadosm, 11 września 2009, 19:13
Pamiętam jak będąc dzieckiem musiałem się nauczyć do szkoły na pamięć jednego wierszyka. Późno się za niego zabrałem i przed pójściem spać wcale go nie umiałem. Gdy rano wstałem byłem zaskoczony, że ten wierszyk już umiem.
inhet, 11 września 2009, 20:31
Jak każdy może stwierdzić po sobie, niedobór snu wzmaga procesy neurotyczne i psychotyczne, w skrajnych przypadkach prowadząc nawet do halucynacji, Tu jest prawdopodobnie pies pochowany. Inaczej mówiąc, podejrzewam proces odwrotny - nie produkcja fałszywych śladów pamięciowych, tylko lepsze przypominanie prawdziwych.
vViktor, 11 września 2009, 23:00
Czyli sen to takie fsck z linuksa.
waldi888231200, 12 września 2009, 08:46
Najskuteczniej nauka przebiega od 23.20 do 4.00 rano.
rekin, 12 września 2009, 11:03
ciekawe, mój tryb nauki cechuje się właśnie tym, że najpierw siedzę i nic mi się nie chce robić ani nie mogę się skupić a przychodzi godzina 23.30 i nagle zaczynam rozumować, a wtedy mogę się uczyć całą noc. Czasem zastanawiałem się nad tym, gdyż zawsze myślałem, że to źle wpływa na moją naukę i samopoczucie, gdyż uczę się będąc zmęczonym/śpiącym. Mógłbyś dać źródło tezy, którą przedstawiłeś bądź chociaż trochę zgłębić ten temat, podać jakieś uzasadnienie?
wilk, 12 września 2009, 11:57
Może w przypadku pojedynczych słówek to się sprawdza... Jakkolwiek mi przed egzaminami najlepiej uczyło się z samego rana i szło się na egzamin z umysłem pracującym na najwyższych obrotach i z najświeższą wiedzą. W przeciwnym przypadku wszystko się zlewało w "wodolejski" esej. Oczywiście co innego gdy uczymy się na bieżąco, wtedy wystarczy przypomnieć sobie dzień przed.
waldi888231200, 12 września 2009, 13:54
'' Mógłbyś dać źródło tezy, którą przedstawiłeś bądź chociaż trochę zgłębić ten temat, podać jakieś uzasadnienie?'' To nie teza tylko praktyka.
lucky_one, 12 września 2009, 15:25
Ja również uczyłem się zawsze rano - a czasem nawet tuż przed egzaminem przez jakieś 45 minut jadąc tramwajem.. Znaczy, uczyłem się to dużo powiedziane - ja po prostu jednokrotnie czytałem notatki, które wcześniej sam robiłem na zajęciach.. Czasem jakieś materiały które dostałem od kogoś - i to wystarczało. Z reguły ocena wynosiła od 4 do 5.
Za to w nocy zawsze spałem
Myślę że dana technika pasuje do danej osoby. Ja po pierwsze wieczorem zasypiam nad nauką. Po drugie wyszedłem z założenia, że mózg wyspany i wypoczęty jest bardziej chłonny i gotowy do pracy. Trzy - w związku z tym że jest mało czasu, niejako automatycznie następuje selekcja i przyswajanie najważniejszych informacji. A po czwarte, co się z tym troszkę łączy - starałem się stosować metodę 80/20 - 80% rezultatu w 20% czasu. Szkoda poświęcać pozostałe 80% czasu na dokucie tych 20%..
mikroos, 12 września 2009, 15:27
Ale proszę, rozmawijamy o sytuacjach normalnych, a nie o zapiciu wieczór wcześniej i uczeniu się na ostatnią chwilę
lucky_one, 12 września 2009, 16:58
Nie nie - ja uczyłem się na ostatnią chwilę zawsze I to nie z zapicia, albo z lenistwa, albo tego ze wolałem sobie w coś pograć akurat Po prostu szkoda tracić czas na naukę - 80/20