Silnik rakietowy z rotującą detonacją (RDRE) przyszłością lotów kosmicznych?
Wyniesienie ładunku w przestrzeń kosmiczną wymaga olbrzymich ilości paliwa. Loty pozaziemskie są przez to niezwykle kosztowne. Jednak nowy rodzaj silnika, zwanego silnikiem rakietowy z rotującą detonacją (RDRE – rotating detonation engine), może spowodować, że rakiety nie tylko będą zużywały mniej paliwa, ale będą też lżejsze i mniej skomplikowane. Problem jednak w tym, że w chwili obecnej silnik taki jest zbyt nieprzewidywalny, by zastosować go w praktyce.
Naukowcy z University of Washington opublikowali na łamach Physical Review E opracowany przez siebie matematyczny model pracy takiego silnika. Dzięki temu inżynierowie mogą po raz pierwszy stworzyć testy pozwalające na udoskonalenie RDRE i spowodowanie, by były one bardziej stabilne.
Badania nad silnikami rakietowymi z rotującą detonacją wciąż znajdują się na wczesnym etapie. Mamy olbrzymią ilość danych na temat tych silników, ale wciąż nie rozumiemy, jak to wszystko działa. Spróbowałem na nowo przepisać nasze dane, ale patrząc na nie pod kątem występujących wzorców, a nie z inżynieryjnego punktu widzenia i nagle okazało się, że to działa, mówi główny autor badań, doktorant James Koch.
Konwencjonalny silnik rakietowy spala paliwo i wyrzuca je z tyłu, by uzyskać ciąg. RDRE spala paliwo w inny sposób. Składa się z koncentrycznych cylindrów. Paliwo wpływa pomiędzy cylindry i tam zostaje zapalone, co powoduje gwałtowne uwolnienie się ciepła w postaci fali uderzeniowej. To silny impuls pochodzący z gazów o znacznie wyższej temperaturze i ciśnieniu, który porusza się szybciej niż prędkość dźwięku, wyjaśnia Koch.
Proces spalania to tak naprawdę eksplozja, ale po tym pierwszym gwałtownym impulsie można tam zaobserwować liczne stabilne impulsy, podczas których spalane jest paliwo. Generowane są w ten sposób wysokie ciśnienie i temperatura, które generują ciąg, dodaje.
W konwencjonalnych silnikach mamy ponadto liczne podzespoły odpowiedzialne za kierowanie i kontrolowanie reakcji spalania tak, by można było ją wykorzystać do uzyskania ciągu. Jednak w RDRE te wszystkie podzespoły nie są potrzebne. Napędzana procesem spalania fala uderzeniowa w sposób naturalny przemieszcza się w komorze spalania. Minusem tego rozwiązania jest fakt, że nie można tego kontrolować. Gdy już wybuchnie, to reszta toczy się swoją drogą. To bardzo gwałtowny proces, dodaje Koch.
Uczeni, chcąc stworzyć matematyczny model pracy takiego silnika, zbudowali taki niewielki silnik. Próbowali kontrolować różne jego parametry, takie jak np. rozmiary przestrzeni pomiędzy cylindrami. Wszystko nagrywali za pomocą szybkiej kamery. Mimo, że każdy z eksperymentów trwał jedynie 0,5 sekundy, to dzięki kamerze pracującej z prędkością 240 000 klatek na sekundę, byli w stanie szczegółowo obserwować cały proces. Na tej podstawie powstał opisujący go model matematyczny.
To jedyny istniejący model opisujący zróżnicowane i złożone dynamiczne procesy zachodzące w silniku rakietowym z rotującą detonacją, mówi profesor matematyki J. Nathan Kutz.
Model nie jest jeszcze gotowy do wykorzystania przez inżynierów. Moim zadaniem było jedynie odtworzenie zachowania impulsów, które widzieliśmy podczas eksperymentów. Upewnienie się, że wyniki obliczeń są takie same, jak wyniki eksperymentów. Zidentyfikowałem główne zjawiska fizyczne i określiłem ich interakcje. Teraz mogę dokonać opisu ilościowego. Gdy już będzie on gotowy, możemy zacząć dyskusje na temat ulepszania silnika, wyjaśnia Koch.
Komentarze (18)
peceed, 28 lutego 2020, 15:41
Nikłe szanse. Expansion ratio w silnikach rakietowych to okolice 150, więc nie ma tam praktycznie żadnej energii którą można wycisnąć dzięki detonacji.
Co innego silniki lotnicze. Rekordowy LEAP ma współczynnik kompresji 22:1, detonacja może pozyskać jeszcze około 10-15% więcej energii.
ex nihilo, 28 lutego 2020, 17:32
"Rotujący silnik detonacyjny" sugeruje, że silnik się obraca, co nie jest prawdą, bo rotacja dotyczy fali detonacji, a nie silnika. Nie wiem jak to po polskiemu nazwać, ale chyba najwygodniejsze byłoby - "silnik RDE".
Jednym z podstawowych problemów przy konstrukcji silników rakietowych jest optymalizacja kształtu strumienia gazów wylotowych, który zmienia się w zależności od warunków zewnętrznych (atmosfera, prędkość). Na tym są bardzo duże straty. Zresztą widać to na filmach ze startów, kiedy z ładnego, w miarę spójnego strumienia, robi się rozlazły pędzel, w którym znaczna część energii jest marnowana. Do tego dochodzi zwiększenie prędkości gazów wylotowych i uproszczenie konstrukcji (ciężar). Zusammen do kupki może to dać całkiem niezły efekt. W tym przypadku każdy dodatkowy % efektywności się liczy.
Jak ktoś chce dokładniej, bo ja tylko przejrzałem:
https://arxiv.org/pdf/1908.03116.pdf
peceed, 28 lutego 2020, 18:03
Trzeba się porównywać ze "state of the art":
https://everydayastronaut.com/raptor-engine/
To rozwiązują silniki aerostożkowe. Problemem jest to, że ISP w atmosferze nie jest aż tak krytycznym parametrem, pierwszy stopień jest "tani" masowo, a konstrukcja Starshipa nie umożliwia prostej wymiany. Gra niewarta świeczki. Tym bardziej że trzeba "budować niezawodność".
Silniki ze spalaniem detonacyjnym aproksymują spalanie w stałej objętości, ale termodynamicznie jest to równoważne bardzo wysokim współczynnikom ekspansji.
Seryjny Raptor ma expansion ratio w próżni na poziomie 200, a w atmosferze 50. Zwiększenie sprawności mechanicznej daje procentowo o połowę mniejszy przyrost ISP, więc rewolucji już nie będzie. Tutaj nie ma praktycznie nic do poprawy.
Co innego w lotnictwie, tam można oszczędzić bardzo wiele na sprężarkach.
sigea, 29 lutego 2020, 01:05
https://youtu.be/pCteBhr4dGY?t=485
ex nihilo, 29 lutego 2020, 05:19
Całkiem nie tak i dlatego określenie "rotujący silnik detonacyjny" jest mylące - w RDE nie ma żadnych wirujących części mechanicznych (pomijając pompy i inne takie). Rotacja dotyczy fali detonacji (fali ciśnienia)..
peceed, 29 lutego 2020, 10:22
Zdecydowanie bardziej "zrywająca kask z głowy" konstrukcja w dziedzinie silników spalinowych.
Spokojnie mógł powstać 100 lat temu, i wtedy - świat wyglądałby inaczej, od
skuterówkosiarek po śmigłowce i okręty.Najbardziej zadziwiającym faktem jest to, że cały powstał w TRIZ, i celem było osiągnięcie założonego idealnego cyklu termodynamicznego.
A firma w czasie kiedy pracowała nad silnikiem z ciekłym tłokiem wyglądała na 99% na scam.
Ravn7, 1 marca 2020, 06:48
Może "silnik rotującej detonacji"?
peceed, 2 marca 2020, 15:05
W Liquid Piston X (głupia nazwa, banalne "Trinity" byłoby lepsze) mamy bardzo długi czas spalania bez zmiany objętości, czego nie zapewnia żaden inny praktyczny układ geometryczny, co eliminuje najważniejsze źródło strat w dotychczasowych sinikach, więc nie jest to cykl równoważny praktycznym realizacjom Atkinsona/Millera(w wersji z turbo).
Kwestia obycia z tematem. Tutaj mamy rozwiązanie absolutnie genialne, ze sprawnością około 60%.
Nie byłoby kolegi. Dosyć mocno zależymy od całej naszej przeszłości.
Raczej "silnik z rotującą detonacją".
peceed, 2 marca 2020, 16:30
41%/(1-30%) = 58.6%
peceed, 2 marca 2020, 16:57
Z Wikipedii. I to nie jest jakiś rekordowy wynik, bo są już samochody z lepszymi rezultatami (dałnsajzing).
To te porywy się liczą bo nie zależą od "modelu jazdy".
https://en.wikipedia.org/wiki/Range_extender
Dla samolotów i kosiarek jest to trywialne.
peceed, 2 marca 2020, 17:32
Że się zacytuję:
To zawiera też hybrydy szeregowe. Zatem jak najbardziej wychodzi!
To nie ja mam rozumieć, tylko kolega. W szczególności o co chodziło z tymi około 60%.
Wywracanie kota ogonem może działa na przerażonych uwalanych studenciaków (jak widzę wylecieli po edycji posta, całkiem rozsądnie) ale nie na mnie.
Jeśli chodzi o mnie to w temacie silników spalinowych coś ogarniam: wymyśliłem silnik rotacyjny z nadrozprężaniem (znacznie gorszy niż ten z Liquid Piston) i oryginalny kompaktowy układ lotniczego silnika dwusuwowego wielkiej mocy (znakomity, ale rynek skończył się gdzieś około '45) .
peceed, 2 marca 2020, 17:40
Doskonale wszystkim wiadomo, że nie współczuje kolega nikomu i niczemu.
peceed, 2 marca 2020, 17:46
Czyli de facto nigdy.
Hitler też bardzo przejmował się losem zwierząt. Tylko z ludźmi było jakby nieco gorzej.
Może to będzie dla kolegi szok, ale niektórym ludziom po prostu samoistnie zatrybia w głowie że pewne rzeczy można zrobić lepiej i nie potrzeba do tego żadnego ego.
peceed, 2 marca 2020, 18:25
Może to zwykła ejsoptrofobia?
Myli kolega priapizm z podnieceniem.
thikim, 28 stycznia 2023, 09:26
Silnik z rotującą falą detonacji. ROTDET
Tak czy inaczej wyciskamy grosze. Z paliwa chemicznego nie da się wycisnąć zbyt dużo więcej.
Jak komuś się marzą podróże do innych gwiazd to wydajność ciąg/masa paliwa- musi wzrosnąć tysiące razy. Tego nie da się po prostu zrobić bez pogwałcenia zasad zachowania energii dla paliw chemicznych.
To da się zrobić jedynie dla paliw jądrowych.
Niemniej to dalej za mało na chociażby marne 100 ly. I tu już nic nie da się zrobić
W skali kosmosu c jest żółwim tempem. A jednocześnie największym możliwym. Czyli pozamiatane - wszechświat jest odcięty dla komunikacji (w sensie podróżniczym). I dla nas i dla kogokolwiek innego.
Możemy sobie tylko jak w kinie - oglądać akcje które już się dawno temu wydarzyły.
GROSZ-ek, 8 lutego 2023, 09:58
"Czyli pozamiatane - wszechświat jest odcięty dla komunikacji (w sensie podróżniczym). "
Nie przesadzałbym. Dla istot dysponujących wiecznością i 100 tys. to pikuś. Coraz bardziej zbliżamy się do faktycznej nieśmiertelności i na świecie już żyją ludzie których córka albo wnuczka będzie żyła ponad 150 lat. A jak przebijemy tę barierę, to przebijemy każdą inną. Wzorce zapisane w DNA trwają z bardzo niewielkimi zmianami od miliardów lat. Wzorce zapisane w naszych księgach trwają od tysięcy lat, a pracujemy nad tym, żeby zapisane w nowoczesnych nośnikach trwały dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy lat. Intensywnie pracujemy nad tym, aby całą ludzką złożoność zapisać w nieprzebranej ilości zer i jedynek, i jesteśmy na bardzo dobrej drodze, aby to osiągnąć. Co prawda, naszym wytworom jeszcze daleko do naszej wspaniałości, ale pamiętajmy - jesteśmy dopiero na początku tej drogi, a pierwsze, nie poradne kroki, zostały już na niej poczynione.
Mariusz Błoński, 8 lutego 2023, 13:09
Toć robią: https://kopalniawiedzy.pl/NASA-DARPA-jadrowy-silnik-termiczny,35947
thikim, 10 lutego 2023, 18:49
A pewnie - ludzkość gdyby była szansa na nieśmiertelność - czekałoby coś w rodzaju gułagu.
Jak chcesz pogodzić bycie młodym z tym że starzy nie ustępują miejsca w łańcuchu pokarmowym - tylko przeciwnie - wykorzystując: wiek, kasę, doświadczenie i znajomości robią z tych młodych niewolników?
Nieśmiertelność oznaczałaby kompletne załamanie ekonomiczne ludzkości i zamiast o lotach do Plutona ludzkość rozmawiałaby czy warto ruszyć się 100 m do sklepu - bo nie warto.
Świat nieśmiertelności to świat nieustannych rewolucji i buntów.
Na szczęście nie grozi to nam zasadniczo.
150 lat to jest nic w porównaniu do nieśmiertelności.
To raptem przedłużenie agonii życia o jakieś 20 lat w relacji do najstarszych żyjących teraz i wcześniej ludzi.
W czasie przyszłym niedokończonym w odniesieniu do samego pomysłu to i owszem
Równie dobrze możesz napisać: toć kolonizujemy Marsa.
To także jest mit na którym świetnie się Elon zbudował. Do marketingu trzeba przyznać ma głowę.
Nawet jak tam polecimy i wylądujemy - co jest możliwe za kilkanaście lat, to jeden lot na 50 lat - a sprowadzenie tam olbrzymich ilości zapasów i ludzi - to są setki lat różnicy i nie wiadomo po co to w zasadzie robić.
Stałe bazy na Księżycu - to ma jakiś sens a i tak jest za trudne mimo iż lot tam w porównaniu do lotu na Marsa to jak wycieczka do warzywniaka w porównaniu do podróży na inny kontynent.