Mykoskrzypce nie gorsze od stradivariusa
Dendrolog prof. Francis W.M.R. Schwarze ze Szwajcarskich Federalnych Laboratoriów Materiałoznawstwa i Technologii (Empa) odkrył, że gdy drewno świerka pospolitego i jaworu podda się oddziaływaniu 2 gatunków grzybów - próchnilca długotrzonkowego (Xylaria longipes) i zmiennoporka szklistego (Physisporinus vitreus) - można współczesnym skrzypcom nadać brzmienie stradivariusa.
Schwarze nie omieszkał pochwalić się swoimi osiągnięciami na sympozjum, które odbyło się w Berlinie.
Drewno jaworowe jest jednym z podstawowych materiałów lutniczych. W przypadku skrzypiec uzyskuje się z niego dno, boki i gryf instrumentu. Ze świerka produkuje się tylko płytę rezonansową. Idealne drewno na skrzypce powinno mieć niską gęstość i wysoki współczynnik sprężystości. Ważne też, by umożliwiało szybkie rozchodzenie się dźwięku. Antonio Stradivari wykorzystywał specjalny surowiec z chłodnego okresu między 1645 a 1715 r. Przy długich zimach i niezbyt ciepłych latach drewno rosło wolno i równo, skutkiem czego była niska gęstość i wysoki współczynnik elastyczności.
Normalnie grzyby zmniejszają gęstość drewna, ale, niestety, jednocześnie redukują prędkość przemieszczania się dźwięku [przez modyfikowany materiał]. X. longipes i P. vitreus są wyjątkowe. Stopniowo rozkładają ściany komórkowe, przez co dochodzi do ich pocienienia, ale nawet na późnych etapach butwienia pozostaje sztywna struktura, która może być wykorzystana do przemieszczania się fal dźwiękowych. Co ważne, zabieg nie zmienia współczynnika sprężystości. Gdy grzyby spełnią już swoją rolę, zostają wyeliminowane. Drewno poddaje się oddziaływaniu tlenku etylenu (oksiranu). Żaden grzyb nie może tego przeżyć.
W uzyskaniu skrzypiec z mykodrewna (drewna modyfikowanego przez 9 miesięcy za pomocą grzybów) pomogli dendrologowi dwaj lutnicy: Martin Schleske i Michael Rhonheimer. W 2009 r. przeprowadzono testy, w ramach których za kurtyną zawodowy muzyk grał na skrzypcach Szwajcarów i na oryginalnym instrumencie Stradivariusa z 1711 r. Okazało się, że zarówno widownia, jak i członkowie jury mylili mykoskrzypce ze stradivariusem.
Obecnie prof. Schwarze pracuje nad procesem, który zapewniałby powtarzalne rezultaty. Dzięki wsparciu finansowemu do 2014 r. ekipa powinna wyprodukować 30 kolejnych instrumentów.
Z wcześniejszego raportu opublikowanego w 2008 r. w Nature dowiadujemy się, że P. vitreus infekuje się drewno świerka, a X. longipes zajmuje się jaworową częścią instrumentu.
Komentarze (2)
Jajcenty, 10 września 2012, 13:03
W świetle tego doniesienia:
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/14925-stradivariusa-po-dzwieku-nie-poznacie/
to nie bardzo jest się o co bić
Anna Błońska, 10 września 2012, 14:05
Może walczą o audytorium/klientów ze słuchem absolutnym Poza tym, jak w przypadku biżuterii, liczy się zapewne świadomość obiektywnej jakości...