Skamieniała opowieść o walce o życie
W 2002 r. w Bawarii, a konkretnie w solnhofeńskim kamieniu litograficznym, odkryto skamieniały ślad, dokumentujący ostatnie chwile skrzypłocza Mesolimulus walchi, który wpadł w śmiertelną pułapkę tropikalnej laguny. Co ważne, na końcu rekordowo długiego 9,7-m tropu znajdował się sam nieszczęśnik.
Skamieniałość trafiła do Wyoming Dinosaur Center (WDC). Na szczęście dla świata naukowego zainteresowali się nią Dean R. Lomax z Doncaster Museum and Art Gallery i Christopher A. Racay, menedżer kolekcji z EDC.
Stosunkowo często znajduje się skrzypłocze na końcu dość krótkich tras. Dotąd jednak nie spotkano się z niczym tak długim [...]. Sfosylizowaniu uległa cała przebyta przez zwierzę droga. Naukowcy podejrzewają, że nagłe rozpoczęcie wędrówki da się wytłumaczyć wmyciem M. walchi na lagunę, np. podczas gwałtownej burzy. Pod uwagę brano też hipotezę, że nieszczęśnik został upuszczony przez drapieżnika, ale ponieważ nie znaleziono dowodów w postaci charakterystycznych uszkodzeń ciała, została ona wykluczona.
Laguna, na której znalazł się skrzypłocz, była beztlenowa. Na dnie tego typu utworów nie było tlenu ani życia - podkreśla Lomax. Po niespodziewanym desancie skrzypłocz podniósł się i na własnych odnóżach przebył prawie 10 metrów, jednak przy braku tlenu szybko pojawiły się zaburzenia chodu. Odciski odnóży stały się głębsze i bardziej nieregularne. Telson (ostatni segment odwłoka w formie wyraźnego kolca) zaczął się unosić i opadać.
W analizie opublikowanej na łamach pisma Ichnos, Racay i Lomax ujawniają, że trop z kamienia litograficznego (drobnoziarnistego wapienia łupkowego) z okolic Wintershof był wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, wszystkich zaskoczyła jego długość. Po drugie, na końcu śladu znaleziono zwierzę, które go pozostawiło. Po trzecie, zachowała się cała trasa, z punktem lądowania włącznie. Wędrówka zajęła nie więcej niż parę minut, ale przez utrwalenie w skale pamięć o niej przetrwała miliony lat.
Racay wspomina, że już na początku pracy w WDC w 2005 r. sugerowano mu, że trop solnhofeński może być wart zachodu. Minęły jednak prawie 3 lata, nim w sierpniu 2008 r. menedżer zaczął rozmowy z Deanem Lomaksem.
Skrzypłocz z górnej jury był młodym, zaledwie 12,7-cm osobnikiem. Poza odciskami odnóży i drgającego telsonu, naukowcy zidentyfikowali kilka odcisków prosomy (głowotułowia).
Komentarze (0)