Mózgowy podpowiadacz
Mózg dysponuje mechanizmem przypominającym słownik z edytorów tekstów czy telefonów komórkowych. Dzięki niemu potrafi automatycznie dokańczać zdania zapisane przez innych ludzi. Badacze z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego uważają, że to zaburzenie jego działania stanowi przyczynę problemów z płynnym czytaniem u osób z dysleksją (Nature).
Oko skanuje słowa i zdania. Nie odczytujemy ich jednak do końca, ale przewidujemy, co następuje lub powinno nastąpić dalej. Gdy wzrastają nasze umiejętności czytelniczo-pisarskie, mózg doskonali się w tej umiejętności, dlatego czytamy szybciej.
Dotąd sądzono, że zakręt kątowy działa jak tłumacz, pozwalając na przełożenie ciągów liter i słów na znaczenie. Profesor Cathy Price z UCL wyjaśnia jednak, że w rzeczywistości pełni on funkcję struktury przewidującej, co zobaczy nasze oko, działa więc jak podobna aplikacja w telefonie komórkowym. Myślimy, że [odkrycie to] przybliża nas do zrozumienia dysleksji.
Zespół badał byłych partyzantów z Kolumbii. Brytyjczycy skanowali mózgi niewykształconych dorosłych, co eliminowało procesy dojrzewania, zaciemniające obraz zmian zachodzących podczas nauki. Guerilla przechodzili 5-letni kurs czytania i pisania. Mózgi osób, które go ukończyły, porównywano z mózgami ludzi niepiśmiennych.
Okazało się, że w miarę uczenia wzrastała gęstość istoty szarej w kilku rejonach obu półkul, które odpowiadają za rozpoznawanie kształtów liter i ich tłumaczenie na dźwięki oraz znaczenie. Czytanie zwiększało też ilość substancji białej w płacie ciała modzelowatego (splenium). To bardzo istotne, gdyż ciało modzelowate jest największym spoidłem mózgu, a zmiany dotyczyły włókien łączących prawe i lewe zakręty kątowe oraz potyliczne górne.
Komentarze (7)
Jurgi, 15 października 2009, 14:43
Hm, ja o tym czytałem całe wieki temu, w książkach o „superczytaniu”. Mózg dokańcza nie tylko słowa, ale nawet całe frazy, dlatego jednych pisarzy czyta się łatwo (jeśli szyk zdania jest zgodny z przewidywaniami, czyli standardowy), innych źle, jeśli nazbyt łamią najczęstsze frazy i połączenia słów.
O dawna też wiadomo było, że mózg ma wbudowaną „korektę”, dzięki czemu nie zauważamy literówek, możemy sprawnie czytać nawet przy mocno poprzestawianych literach w słowach. To dlatego tak trudno być sprawnym korektorem: mózg standardowo ignoruje (czy raczej: poprawia na poziomie nieświadomym) błędy, które nie docierają do świadomości.
Nauczenie się sprawnego wyłapywania błędów i korekty to przez to istny „pain in the ass” bo wymaga nie tylko opanowanych reguł o zasad do poziomu niemal odruchu, ale z drugiej strony wyłączenia tego mechanizmu poprawiania błędów, trzeba na to bardzo długiego treningu.
Tomek, 16 października 2009, 01:20
Sam to u Siebie zauważyłem, informacja ta raczej bije pianę, ale cóż.. niech jej będzie.
lando, 16 października 2009, 20:11
macintosh, 16 października 2009, 20:55
Tomek, 16 października 2009, 22:23
Genialne, świetny tekst ;D
inhet, 19 października 2009, 05:51
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6866
Tu jest to samo, ale inaczej nieco ujęte.
Niestety w obu przypadkach mamy wprawdzie opisaną różnicę miedzy mózgowiem analfabety i piśmiennego, który analfabeta przestał być dopiero jako dorosły. Jest mało prawdopodobne, aby u tych ludzi płat hipokampa doszedł do aż takiej sprawności. Price musiał do swojego stwierdzenia dojść na drodze jakichś innych badan.
Tomek, 19 października 2009, 14:44
No nie do końca to samo