Syfilis - choroba z Ameryki?
Nie tylko Kolumb i jego żeglarze narazili tubylców na kontakt z nieznanymi i groźnymi dla nich chorobami. Przepływ patogenów był dwustronny. Odkrywcy być może zarazili się wtedy syfilisem i przywieźli go do Europy. Do tej pory wszyscy naukowcy zgadzali się co do daty wybuchu pierwszej epidemii na Starym Kontynencie (1495 r.), nie wiadomo było tylko, co stanowiło jej źródło.
Teoria, że syfilis przywleczono z Ameryki, pojawiała się już wcześniej. Zarzucono ją jednak, ponieważ powoływano się na dowody, że choroba pojawiała się w Europie prekolumbijskiej. Ślady charakterystycznych uszkodzeń kości znaleziono bowiem w szkielecie mężczyzny, najprawdopodobniej mnicha, z klasztoru augustiańskiego w Kingston upon Hull. W 2000 roku metodą datowania węglowego stwierdzono, że pozostałości pochodzą mniej więcej z połowy lat 40. XIV wieku.
Teraz jednak zespół Kristin Harper, biologa ewolucyjnego z Emory University w Atlancie, przeprowadził najbardziej szczegółowe ze wszystkich badań nad syfilisem. Wynika z nich, że najbliższym genetycznym krewniakiem współczesnego syfilisu są bakterie z Ameryki Południowej. Ma to dowodzić, że choroba wywodzi się z Nowego Świata.
Inni naukowcy przyznają, że badania Harper są interesujące, jednak trzeba sprawdzić znacznie więcej próbek DNA. Zauważyli, że w badanych fragmentach występowało więcej różnic, niż można się było spodziewać, więc nie dają one jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzi ta niebezpieczna choroba.
Pozostaje też problem szkieletu z Hull. Profesor Harper zauważa jednak, że uczeni mają duże problemy z precyzyjnym datowaniem tego stanowiska archeologicznego i żadne znajdujące się w nim znalezisko (również i wspomniany szkielet), nie może precyzyjnie datowane poza rok 1495.
Badania nad syfilisem są istotne nie tylko z punktu widzenia biologii czy medycyny. Choroba ta była w swoim czasie jednym z największych zabójców, prowadziła więc do zmian społecznych i politycznych. Zrozumienie drogi jej rozprzestrzeniania się pomoże też i historykom.
Obecnie syfilis nie zagraża ludzkości. W latach 1952-1964 Światowa Organizacja Zdrowia prowadziła kampanię walki z tą chorobą. W jej ramach przebadano 300 milionów osób w Afryce, Ameryce Południowej, w Azji i na Pacyfiku. Pięćdziesiąt milionów z nich poddano leczeniu, które dało dobre rezultaty w przypadku 95% osób. Obecnie syfilis jest problemem lokalnym w niektórych krajach, ale te, jak Indie czy Indonezja, prowadzą aktywną walkę z tą chorobą.
Komentarze (1)
waldi888231200, 30 stycznia 2008, 04:55
Wygląda na to że Indianie bez wystrzału wybili pół europy ;D