Procedury i wysokie koszty hamują prace nad szczepionkami
W USA pojawił się pierwszy przypadek zarażenia wirusem MERS (Middle East respiratory syndrom). Mimo, że choroba jest niebezpieczna i nie można wykluczyć wybuchu epidemii, jest mało prawdopodobne, by szybko pojawiła się szczepionka zapobiegająca infekcji. Wszystko przez wysokie koszty i restrykcyjne regulacje, które powodują, że prace nad szczepionkami na niedawno odkryte choroby są bardzo ryzykowne z biznesowego punktu widzenia.
MERS po raz pierwszy zidentyfikowano w Arabii Saudyjskiej w 2012 roku. Od tamtej pory zachorowania odnotowano w Europie, Afryce i Azji. Na początku bieżącego miesiąca do USA przyjechały dwie osoby zarażone MERS. Władze poinformowały, że jedna z podróżujących osób zaraziła inną osobę przebywającą na terenie USA. Zarażony wyzdrowiał bez pomocy lekarza, jednak wiele osób nie miało tyle szczęścia. Dotychczas zmarło 30% zainfekowanych MERS.
Współczesna technika pozwala na szybkie przygotowanie eksperymentalnych szczepionek zwalczających niespodziewanie pojawiające się choroby. Jednak największym problemem są czas i pieniądze.
Szczepionkę może co prawda przygotować któraś z instytucji naukowych, ale jej testami i wprowadzeniem na rynek zajmują się zwykle wielkie koncerny. Dzieje się tak, gdyż ścisłe regulacje wymagają wieloletnich testów, które mają wykazać, że szczepionka nie tylko działa, ale również nie przynosi efektów ubocznych. Zwykle pomiędzy dokonaniem odkrycia, a rozpoczęciem sprzedaży leku mija 10 lat, w czasie których trzeba zainwestować około miliarda dolarów. To oznacza, że szczepionka nie może pojawić się szybko, a olbrzymie koszty mogą ponieść tylko duże firmy, które – oczekując zwrotu z inwestycji – nie są zainteresowane przygotowywaniem leków, których nie kupi wystarczająco duża liczba osób.
Dowodem na to, jak szybko można przygotować szczepionkę, niech będzie historia związana z ptasią grypą H7N9. Po raz pierwszy zidentyfikowano ją w marcu 2013 roku w Chinach. Dziesięć dni po wybuchu epidemii firma Novavax, która na zlecenie rządu USA pracowała w tym czasie nad H5N1, otrzymała zsekwencjonowany kod wirusa H7N9 i rozpoczęła prace nad szczepionką. Sześć miesięcy później eksperymentalna szczepionka pozytywnie przeszła pierwsze testy na ludziach. Nie trafiła jednak na rynek. Novavax nadal nad nią pracuje i musi spełnić wszystkie wymagania FDA.
Kilka firm farmaceutycznych pracuje obecnie nad szczepionką na MERS. Pojawił się jednak niespodziewany problem – żadnego z małych zwierząt laboratoryjnych nie można zarazić MERS. Uczeni z University of Maryland poinformowali, że szczepionka Novavaksu doprowadziła do powstania u myszy przeciwciał na MERS, jednak nie wiadomo, czy chronią one zwierzę, gdyż nie można go zarazić tą chorobą. Uczeni będą zatem albo testowali szczepionkę na innych zwierzętach (być może na naczelnych), albo też spróbują genetycznie zmodyfikować mysz tak, by była podatna na zarażenie MERS.
Komentarze (0)