Prehistoryczni ludzie mierzyli upływ czasu z dokładnością do 250 lat
Jedne z najstarszych przykładów sztuki jaskiniowej pokazują, że prehistoryczni ludzie dysponowali dość zaawansowaną wiedzą nt. astronomii. Wizerunki z europejskich stanowisk nie są po prostu przedstawieniami dzikich zwierząt. Symbole zwierząt reprezentują konstelacje gwiazd z nocnego nieba i były wykorzystywane do reprezentacji dat i oznaczania ważnych zdarzeń, np. uderzeń komet.
Analizy Martina B. Sweatmana i Alistaira Coombsa pokazują, że nawet 40 tys. lat temu ludzie śledzili upływ czasu, posługując się wiedzą nt. tego, jak położenie gwiazd ulega powolnej zmianie na przestrzeni tysięcy lat.
Odkrycia autorów artykułu z Athens Journal of History sugerują, że prehistoryczni ludzie rozumieli precesję osi Ziemi. Dotąd odkrycie tego fenomenu przypisywano starożytnym Grekom.
W czasie wyginięcia neandertalczyków i być może przed osiedleniem ludzi w Europie Zachodniej Homo sapiens umieli prawdopodobnie definiować daty z dokładnością do 250 lat.
Uzyskane wyniki wskazują, że świadomość astronomiczna prehistorycznych ludzi była o wiele większa niż dotąd sądzono. Taka wiedza mogła wspomóc nawigowanie po otwartych morzach, co z kolei ma spore znaczenie dla naszego rozumienia prehistorycznych migracji.
Duet z Uniwersytetów w Edynburgu i Kent analizował szczegóły paleolitycznych i neolitycznych przedstawień z symbolami zwierzęcymi ze stanowisk w Turcji, Hiszpanii, Francji i Niemczech. Okazało się, że choć rysunki dzieliły niekiedy dziesiątki tysięcy lat, wszędzie do śledzenia czasu stosowano tę samą metodę astronomiczną.
Akademicy wyjaśnili wyniki wcześniejszego badania płaskorzeźb z megalitycznego słupa ze stanowiska archeologicznego Göbekli Tepe w południowo-wschodniej Turcji. Gwoli przypomnienia, wykazano wtedy, że dowody z tzw. Słupa Sępa (ang. Vulture Stone) pokrywają się z analizami rdzeni lodowych i pokazują, że odłamki komety uderzyły w Ziemię w ok. 10.950 r. p.n.e. Wydaje się, że słup z Göbekli Tepe powstał, by upamiętnić wydarzenie, w ramach którego kometa rozpadła się, a jej szczątki uderzyły w Ziemię, powodując natychmiastowe globalne skutki ekologiczne (trwające ponad 1000 lat minizlodowacenie).
Panowie zinterpretowali także rysunek z jaskini Lascaux w Akwitanii (tzw. Shaft Scene), na którym widać umierającego człowieka i zwierzęta. Wg Sweatmana i Coombsa, może on upamiętniać inne zderzenie, do którego doszło ok. 15.200 lat temu. Początek odpowiadającego mu zdarzenia klimatycznego został zapisany w grenlandzkim rdzeniu lodowym.
I Słup Sępa, i Shaft Scene wydają się więc upamiętniać katastroficzne spotkania ze strumieniem Taurydów. Brytyjczycy postulują, że stanowi to wyraźny ukłon w stronę teorii koherentnego katastrofizmu Victora Clube'a i Billa Napiera.
Naukowcy porównywali wiek prehistorycznych dzieł sztuki (datowaniu radiowęglowemu poddano m.in. malowidła z Jaskini Chauveta) z położeniem gwiazd w danym czasie. Wykorzystano do tego zaawansowane oprogramowanie. Co istotne, także najstarsza na świecie rzeźba, wykonana z kła mamuta figurka przedstawiająca człowieka z głową lwa (ma ona ok. 38 tys. lat) z jaskini Hohlenstein-Stadel, także potwierdza domniemany system śledzenia upływu czasu.
Wczesna sztuka jaskiniowa pokazuje, że ludzie dysponowali zaawansowaną wiedzą nt. nocnego nieba już w czasie ostatniej epoki lodowcowej. Intelektualnie wcale się więc tak bardzo od nas nie różnili - podsumowuje Sweatman.
Komentarze (3)
thikim, 1 grudnia 2018, 11:14
LOL
Ja myślę że potrafili też mierzyć z dokładnością do sekund
Jak już odejdziemy od tytułu i przejdziemy do treści to znajdziemy tam jedno zdanie o tym które jest w zasadzie powtórzeniem tytułu:
Umieli definiować daty z dokładnością do 250 lat.
Czyli rozumiem np. swój wiek określali przy takiej dokładności np. tak:
Awa ma 0 lat, bo raczej nikt nie przeżywał więcej niż 250 lat. Coś w rodzaju: urodziła się w roku 1000, zmarła w 1250.
Jedynie biblijni ludzie jak Matuzalem dochodzili do 4 lat
Ergo Sum, 2 grudnia 2018, 23:24
Po komentarzu "geniusza" nie chce mi się niczego komentować ... ale udam że nie widzę.
Wyniki są bardzo ciekawe, choć często zapominali że dla naszych przodków żyjących pod gołym niebem gwiazdy był czymś nie tylko oczywistym, ale wręcz jednym z istotniejszych elementów życia. Musieli obserwować je z dużą dokładnością. Trudno jednak zrozumieć w jaki sposób obserwowali zjawiska wymagające do obserwacji setek lat. Musieli mieć jakiś spójny sposób przekazu bardzo dokładny. Nie mogły to być "ciapki na skale". Nie zmierzam oczywiście bynajmniej do przybyszów z kosmosu, raczej się zastanawiam nad językiem, oraz artefaktami które archeologia odkryła.
ex nihilo, 3 grudnia 2018, 00:35
Dlaczego? Ciapii są do tego bardzo dobre. Trwalsze niż papier czy dyski i latwiejsze do odczytania. Bajera do ciapków może być przekazywana paszczowo przez wiele pokoleń. Mieli dużo czasu, że by uczyć się tego na pamięć, szczególnie szamani & co.