Zbadano rzadki taran z brązu
Analiza 20-kg tarana z brązu z wiosłowego okrętu wojennego (tesseraria) sprzed 2 tys. lat rzuciła nieco światła na starożytną metodę wykonywania tego typu sprzętów.
W badaniach z 2008-9 r. wzięli udział specjaliści z kilku instytucji. Pracowali pod kierunkiem doktora Nika Flemminga z Narodowego Centrum Oceanografii w Southampton. Brytyjski zespół skorzystał z okazji, by przyjrzeć się artefaktowi, nim przekazano go Muzeum Narodowemu w Trypolisie. Wyniki ich badań opublikowano w najnowszym numerze International Journal of Nautical Archaeology.
Odlanie ze stopu czegoś, co ważyło ponad 20 kg, nie mogło być łatwe. By odkryć, jak tego dokonano, potrzebowaliśmy specjalistów, którzy przeanalizowaliby mieszaninę metali [...], wewnętrzną strukturę krystaliczną oraz rozkład bąbli powietrza. Ważnymi członkami ekipy byli też znawcy literatury klasycznej, poszukujący opisów podobnych obiektów.
Taran znaleziono w 1964 r. w wodach Libii. Trzej brytyjscy nurkowie wyłowili go z głębokości 25 m przy dolinie (arab. wadi) Belgammel. Po zakończeniu egzotycznych wakacji artefakt pojechał z nimi do Wielkiej Brytanii, jednak panowie szybko się zorientowali, że to zabytek i sprawą zajęło się Fitzwilliam Museum z Cambridge. W pewnym sensie taran belgamelski utorował drogę późniejszym odkryciom u wybrzeży Izraela i w okolicach zachodniej Sycylii.
Doktorzy Chris Hunt i Annita Antoniadou z Queen's University Belfast przeprowadzili radiodatowanie węglowe spalonego drzewa z wnętrza tarana. Okazało się, że obiekt powstał między 100 r. p.n.e. a 100 r. n.e. Do podobnych wniosków doszedł dr Jon Adams, archeolog z Uniwersytetu w Southampton, który zeskanował powierzchnię elementu konstrukcyjnego statku laserem i ujrzał bogato zdobiony trójząb i motywy ptasie (tworzące pętle szyje).
Możliwe, że w początkowym okresie użytkowania taran przetapiano. Naukowcy nie wiedzą, ile razy, ale dywagują, że modyfikacje, np. kolejne porcje brązu, wprowadzano przy okazji remontów albo po przechwyceniu okrętu przez wroga.
Ze względu na 64 cm długości ekipa uważa, że to krótszy z 2 taranów statku - proembolion. Służył on do miażdżenia wioseł przeciwnika, podczas gdy dłuższy drzewiec z poziomu wody miał przebijać burtę.
Naukowcy przeprowadzili tomografię komputerową 3D. Animacją uzyskanych zdjęć zajmował się dr Richard Boardman z centrum m-VIS przy Uniwersytecie w Southampton. Kolejny etap projektu zrealizowali geochemicy z tej samej uczelni - prof. Ian Croudace oraz doktorzy Rex Taylor i Richard Pearce. Po przeanalizowaniu mikroodwiertów panowie określili skład stopu: 87% stanowiła miedź, 6% cyna, a 7% ołów (co ważne, proporcje zmieniały się w zależności od badanego punktu).
Korzystając ze skaningowego mikroskopu elektronowego, naukowcy zauważyli, że podczas stygnięcia ołów utworzył między ziarnami stopu krople. Sugeruje to, że taran odlewano jako całość; grubsze fragmenty stygły wolniej, cieńsze szybciej, stąd różnice w zakresie struktury krystalicznej i liczby bąbli powietrznych.
Cechy izotopowe ołowiu postanowiono wykorzystać jako sygnaturę złoża ołowiu. Początkowo wiedziano tylko tyle, że znajdowało się ono w okolicach Morza Śródziemnego, ale postęp w zakresie metod analitycznych pozwolił doprecyzować, że rudę wydobyto w rejonie Lawrio.
Spektroskopia fluorescencji rentgenowskiej (μ-XRF) pokazała, że korozja uwolniła ze stopu miedź, sztucznie zawyżając zawartość cyny i ołowiu.
Nigdy się nie dowiemy, czemu taran belgamelski spoczął na dnie morza koło Tobruku. Miała tam miejsce jakaś bitwa czy raczej doszło do utarczki z piratami? [...] Przez podgrzanie do wysokiej temperatury (fragmenty drewna w taranie są spalone) struktura krystaliczna materiału uległa zmianie. Sugeruje to, że na łodzi wybuchł pożar i zdestabilizowany proembolion spadł do wody. Niektóre kwestie na zawsze pozostaną tajemnicą - podsumowuje Flemming.
Komentarze (0)