Kogo i jak zabijają wulkany
Około 10% ludzkiej populacji żyje w zagrażającej im odległości od wulkanu, a ponad 800 milionów osób mieszka w promieniu 100 kilometrów od aktywnego wulkanu. W latach 1500-2017 wulkany zabiły 278 000 osób. Średnio każdego roku z powodu ich działalności śmierć ponosiło zatem 540 osób. Ryzyko związane z aktywnością wulkaniczną jest zróżnicowane.
Doktor Sarah Brown z University of Bristol przyjrzała się aktywności wulkanicznej z ostatnich wieków, skorygowała wiele danych i dodała niezwykle ważne informacje dotyczące liczby ofiar w zależności od odległości do wulkanu.
Dzięki badaniom Brown wiemy, że niemal połowa wszystkich ofiar wulkanów znajdowała się w promieniu 10 kilometrów od nich. Jednak zdarzały się przypadki śmierci wśród osób znajdujących się nawet 170 kilometrów od wulkanu.
W odległości 5 kilometrów od wulkanu najwięcej osób ginie od bomb wulkanicznych, czyli zastygającego w powietrzu materiału wyrzucanego przez wulkany. W średnich odległościach 5-15 kilometrów najwięcej ofiar śmiertelnych powodują lawiny piroklasyczne, czyli szybko poruszające się lawiny gorących skał, popiołu i gazów. Z kolei osoby znajdujące się w większych odległościach od wulkanów najczęściej giną z powodu osunięć ziemi, tsunami i chmur materiału piroklastycznego.
Jak łatwo się domyślić, największą grupę wśród ofiar stanowią osoby mieszkające w pobliżu wulkanu. Istnieją też grupy osób, które często giną wskutek wybuchów. Są to turyści, dziennikarze, naukowcy badający wulkany czy też członkowie zespołów ratunkowych.
Dotychczas wulkany zabiły 561 turystów. Zwykle zgony takie miały miejsce podczas niewielkich erupcji lub gdy wulkan był spokojny. Większość zgonów turystów wydarzyła się w promieniu 5 kilometrów od wulkanu, a śmierć następowała najczęściej wskutek uderzenia bombą wulkaniczną. Najnowszy przypadek śmierci turystów miał miejsce we Włoszech, gdy dziecko i rodzice zginęli podczas zwiedzania Campi Flegri.
Zanotowano też śmierć 67 naukowców, w większości wulkanologów i osób im pomagającym. Aż 70% takich przypadków miało miejsce w promieniu 1 kilometra od szczytu wulkanu. Śmierć ponoszą też osoby z personelu ratunkowego, wojskowego czy medycznego, które ruszają na pomoc w razie wybuchów wulkanów. Dotychczas zginęło 57 takich osób. Wulkany zabiły też 30 przedstawicieli mediów, którzy relacjonowali ich wybuchy. Zwykle ofiary znajdowały się w strefie określanej jako niebezpieczna.
Doktore Brown uważa, że o ile służby ratunkowe czy wulkanolodzy mają ważne powody, by ryzykować obecność w strefie zagrożenia, o tyle dziennikarze czy turyści powinni dobrze się zastanowić, czy ryzyko się opłaca. Przypadki śmierci wśród turystów można zmniejszyć odpowiednio ograniczając dostęp do stref niebezpiecznych, ostrzegając i edukując ich, mówi uczona.
Komentarze (0)