Nadal świadomy po uszkodzeniu
Przez jakiś czas naukowcy sądzili, że źródłem samoświadomości jest ukryta w dole bocznym mózgu wyspa (łac. insula). Choć bywa niekiedy uznawana za niewidoczny z zewnątrz 5. płat, nie może być jednak jedynym siedliskiem poczucia siebie. Przeczy temu bowiem przypadek Rogera, człowieka, który doznał w 1980 r. uszkodzenia 25-35% mózgu, w tym niemal całej wyspy (Nature Neuroscience).
Mężczyzna chorował na opryszczkowe zapalenie mózgu. Stracił powonienie, nie wyczuwa też smaku, ale ma prawidłowy iloraz inteligencji i doskonale posługuje się językiem. W żadnym wypadku nie zachowuje się jak ktoś pozbawiony samoświadomości. Skoro jednak wyspa odpowiada za reakcje na ból, zmiany temperatury ciała oraz wypełnienie żołądka, naukowcy z University of Iowa zastanawiali się, co stało się ze zdolnością Rogera do wykrywania wrażeń płynących z trzewi (wisceralnych). By to sprawdzić, podali pacjentowi lek przyspieszający tętno. Miał on zasygnalizować, jeśli zauważy jakąś zmianę. Okazało się, że mężczyzna zareagował tak samo, jak 11 zdrowych ochotników.
Sahib Khalsa podejrzewał, że mózg Rogera korzystał z podpowiedzi receptorów czuciowych w skórze, które wykrywały pojawiający się nagle łomot serca i przesyłały dane na ten temat do kory somatosensorycznej przedniej części płata ciemieniowego. Z tego powodu badacze postanowili powtórzyć eksperyment, znieczulając najpierw skórę na piersi mężczyzny specjalnym kremem. Przy takim scenariuszu Roger nie donosił o żadnych zmianach, co dziwi o tyle, że potraktowani identycznie wolontariusze nadal wykrywali falowanie tętna.
Na tej podstawie Amerykanie stwierdzili, że za umiejętność czucia bicia serca odpowiadają dwie ścieżki nerwowe, w tym jedna obejmująca wyspę. W ten sposób podważono teorię, że insula jest jedynym źródłem samoświadomości.
Bud Craig, jeden z autorów i zwolenników hipotezy wyspy, nie zgadza się z interpretacją zaproponowaną przez Khalsę. Podkreśla on, że w lewej wyspie Rogera pozostały resztki sprawnej tkanki i to ona odpowiada za jego samoświadomość. Wg niego, szlak pozwalający wykryć walenie serca za pośrednictwem skóry różni się diametralnie od wrażeń trzewnych, tłumaczonych na subiektywne wrażenia przez wyspę.
Komentarze (4)
cyberant, 3 listopada 2009, 15:19
Mózgu nie da się tak łatwo sklasyfikować, że ten obszar jest odpowiedzialny za to i basta. Skoro jakiś kawałek został uszkodzony, to inny kawałek przejął jego funkcję. zawsze tak się dzieje, pozostaje kwestia stopnia uszkodzeń i czasu na naukę. Wydaje mi się też, że samoświadomość swojego istnienia powstaje bardzo szybko i nie potrzeba do tego jakichś nadzwyczaj skomplikowanych struktur. Może narażę się tu wierzącym, kórzy uważają człowieka (siebie) za istoty lepsze niż np. zwierzęta, ale moim zdaniem nawet mrówka ma świadomość swego istnienia pomimo braku mózgu, sam układ przywspółczulny do tego wystarcza. choć oczywiście poziomy percepcji są różne, ale nie tak bardzo jak się niektórym wydaje...
pitoko, 3 listopada 2009, 21:30
@cyberant
Znam tylko podstawy działania mózgu, więc proszę ewentualnie mądrzejszych ludzi o poprawienie mnie, ale wydaje mi się, że użytkownik cyberant trochę przekolorowuje zdolności mózgu
Tak jak z całym organizmem - różne częsci ciała realizują różne funkcje, tak podobnie jest z mózgiem - inne jego cześci odpowiadają za mowę, rozpoznawanie twarzy, myślenie, kontrolowanie akcji serca itd itd. Dodatkowo pewnych funkcji można się łatwo nauczyć tylko na pewnych etapach życia - np osoba, która zaczęła widzieć dopiero jako dorosły, będzie miała bardzo duże problemy z nauczeniem się "przetwarzania" obrazu w takim wieku (rozpoznawaniem krawędzi, odległości itd). Podobnie osoba, która doznała uszkodzenia części mózgu odpowiadającej za rozpoznawanie twarzy, już przypuszczalnie się tego nie nauczy, inna cześć mózgu nie przejmie tej zdolności. Mózg to nie jest uniwersalny równoległy procesor, tak elastyczny, że może swobodnie dzielić w sobie zadania do wykonania, bardziej przypomina on "żywe" złączenie hardware'u z software'm.
Odnośnie mrówki - w tym temacie też nie jestem ekspertem, ale jeśli miałbym szacować, to myślę, że mrówka prawie na pewno nie jest świadoma swego życia... Bardziej bym ją porównał do małego układu analogowego, który powstał i udoskonalał się (chodzenie, zbieranie pokarmu, odnajdowanie ścieżek, budowanie mrowiska) w wyniku selekcji naturalnych. No i wyszło tak, że mrówkom, bardziej opłacalnie (reprodukcyjnie) jest żyć w dużej grupie...
Przemek Kobel, 4 listopada 2009, 11:55
Ja w zasadzie nie znam żadnych podstaw "mózgowych" (może poza wiedzą popularną), ale ponoć kiedy Steviemu Wonderowi chcieli wszczepić elektroniczne protezy oczu, okazało się że obszary mózgu odpowiedzialne za widzenie są zajęte czymś innym.
cyberant, 4 listopada 2009, 13:09
Znane są przypadki, gdy człowiek stracił praktycznie w całości jedną półkule mózgowa i mimo to po kilku latach potrafił działać sprawnie, bo druga półkula mózgowa przejęła funkcje tej utraconej. U sawantów również następuje zastąpienie funkcji uszkodzonej części mózgu przez inną, i w ten sposób pojawiają się dodatkowe (nadzwyczajne z punktu widzenia normalnego człowieka) zdolności. Znane są przypadki, gdy ktoś ma dodatkowe lub nietypowe połączenia między obszarami mózgu, i zaczyna smakować dźwięki lub słyszeć obrazy. Tak więc różne obszary potrafią współpracować i się zastępować nawzajem. Choć bynajmniej nie sądzę żeby np. ciałko migdałowate odpowiedzialne za instynkty mogło przejąć funkcję kory mózgowej odpowiedzialnej za pamięć wyuczoną jednak fragment odpowiedzialny za mowę może przejąć funkcję uszkodzonego fragmentu odpowiedzialnego za słuch czy wzrok. Lub ruchy lewej reki będą wspomagane przez fragment poruszający lewa nogą itd..
Muszę tu dodać że absolutnie nie jestem jakimś specjalistą w sprawach mózgowych/neuronowych. Biochemia mózgu to dla mnie czarna magia i to co napisałem wcześniej to moje domysły i spostrzeżenia na podstawie artykułów i notatek prasowych które zawsze czytam z przyjemnością, po za tym od lat interesuję się sieciami neuronowymi (programowanie) stąd jestem pod ciągłym zachwytem zdolności dostosowawczych sieci neuronowej i chylę pokłon dla wspaniałości ludzkiego mózgu, jak i każdego innego mózgu - choćby zwierzęcego... Jeszcze nie raz naukowcy będą zaskoczeni, tak jak ja przy prostych symulacjach komputerowych. Uważam że zdolności adaptacyjne mózgu nie są na chwilę poznane nawet w ułamku procenta.