Świadomość w czasie śmierci klinicznej
Już wkrótce rozpocznie się studium AWARE; od ang. AWAreness during REsuscitation, czyli świadomość podczas reanimacji. To część projektu Ludzka Świadomość. Pod przewodnictwem akademików z Uniwersytetu w Southampton pracować będą naukowcy i lekarze z całego świata.
Jakiś czas temu w wybranych szpitalach Wielkiej Brytanii zakończyła się faza pilotażowa przedsięwzięcia. Teraz badania będą się odbywać w dodatkowych placówkach medycznych Zjednoczonego Królestwa oraz w Ameryce Północnej i Europie.
Szefem zespołu naukowców jest dr Sam Parnia, ekspert w dziedzinie świadomości podczas śmierci klinicznej. Wbrew obiegowej opinii, śmierć nie jestem momentem, lecz procesem, który rozpoczyna się, gdy ustaje praca serca, płuc i mózgu [...]. Podczas zatrzymania akcji serca, asystolii, spełnione są wszystkie 3 kryteria śmierci klinicznej. Rozpoczyna się okres, trwający od kilku sekund po godzinę lub dłużej, gdy wysiłki lekarzy mogą doprowadzić do wznowienia pracy serca i odwrócenia procesu umierania. Doświadczenia ludzi z tego okresu rzucają nieco światła na to, czego umierając, z dużym prawdopodobieństwem doświadczają wszyscy ludzie.
Ostatnie badania wykazały, że u 10-20% ludzi z zatrzymaniem akcji serca i śmiercią kliniczną występuje dobrze ustrukturowany proces myślenia i wnioskowania. Działa też pamięć, czasem pacjenci ze szczegółami pamiętają swoje spotkanie ze śmiercią.
W ramach AWARE naukowcy będą badać mózg i świadomość. Przyjrzą się też wiarygodności zjawiska przebywania poza własnym ciałem.
Komentarze (50)
Gość cogito, 15 września 2008, 13:08
"zycie po smierci" czytałam o taka ksiazke tylko nie pamietam autora bo to bylo 100 lat temu. ciekawe zjawisko ale watpie czy da sie to zbadac
LUKILUKEN, 15 września 2008, 13:48
Trochę to trąca tematem filmu "Linia życia (FLATLINERS)", bo jak najlepiej zbadać to co się dzieje z mózgiem ludzkim podczas śmierci klinicznej jeśli nie wywołanie jej podczas sesji na tomografie??
Garrett, 15 września 2008, 14:57
dla zainteresowanych polecam książkę:
"Życie po życiu cz. 1 i 2" Raymond A. Moody ("Life after life" i "reflections of Life after life")
inhet, 15 września 2008, 16:10
Jeśli ktoś lubi bajki, to rzeczywiście można mu doradzić tę pozycje. Ale jeśli chce się czegoś nauczyć, to odradzam.
Skafander, 15 września 2008, 22:46
Boje sie śmierci... Myśle że będzie to mnie więcej tak jakbyśmy spali... taki sen bez żadnego snu...
k0mandos, 15 września 2008, 22:49
Też mam chwile, że mnie to przeraża, ale jestem wierzący i to mnie pociesza (ateiści mają jednak w życiu ciężej). A po drugie każdego to czeka, tylu ludzi na co dzień umiera. Kto wie co będzie, ale jeżeli nie byłoby nic, to by było trochę bez sensu :-[ Może pozostaje nam takie coś jak świadomość?
inhet, 15 września 2008, 23:42
Gdy przychodzi do umierania, wierzący czy niewierzący zachowują się jednakowo - nikt się jakoś nie cieszy.
A dlaczego niebyt po śmierci miałby mieć mniej sensu, niż niebyt przed urodzeniem?
waldi888231200, 15 września 2008, 23:48
Czy to nie to samo ?? Ale dopiero niebyt za życia jest ciężki, a narażanie kogoś na to wbrew jego woli jest karane. 8)
k0mandos, 16 września 2008, 07:23
Bo tak mi podpowiada moja świadomość. Jeżeli teraz ją posiadam, a w chwili śmierci miałbym ją stracić, to byt bez świadomości nie ma dla mnie sensu. Taka jest natura człowieka, że układa sobie tak filozofie, żeby mu to pasowało. Nie będę specjalnie szedł pod górkę, i udowadniał sobie, że umrę i koniec - bo nawet jeżeli tak jest, w co nie wierzę, to i tak nie zdam sobie sprawy z tego, że się zawiodłem.
mikroos, 16 września 2008, 07:41
Choćby dlatego, że bardziej boli coś stracić, niż nigdy tego nie dostać.
Gość cogito, 16 września 2008, 09:42
czy gdybyśmy mieli 100% pewnosc ze nasza swiadomość bedzie istniec dalej po śmierci ciała to czy mniej balibyśmu sie smierci? nie sądze
thibris, 16 września 2008, 10:25
Ateiści po śmierci po prostu nie będą istnieć i wcale nie uważam żeby mieli z tego powodu ciężej. Gdyby natomiast uważali że mogą pójść po śmierci do piekła... to dopiero cios w psychikę
To już zależy co się według nas będzie działo z tą świadomością po śmierci...
Gość cogito, 16 września 2008, 10:34
mnie osobiście najbardziej przeraza że mogę się mylić np. jestem chrześcijanką a tu sie okazuje że to buddyści mają racje. i co wtedy
thibris, 16 września 2008, 10:56
Golisz głowę na łyso, przywdziewasz pomarańczowe wdzianko i udajesz że wszystko jest ok ?
Gość cogito, 16 września 2008, 10:58
to tylko przyklady. i nie chodzi o wygląd zewnetrzny tylko o sprawy duchowe
thibris, 16 września 2008, 11:04
W sprawach duchowych niestety nie pomogę, ale wydaje mi się że wszystkie religie są do siebie podobne - "nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe". Tak człowiekowi jak i małpie, psu, muszce, wierzbie czy eukariontom Wystarczy się stosować do tego jednego "stwierdzenia" i gdziekolwiek się nie trafi powinno być ok.
Gość cogito, 16 września 2008, 11:10
chyba ze jest to islam
thibris, 16 września 2008, 13:08
Czyżby islam i ich święte księgi nakazywały coś całkiem innego ?
dirtymesucker, 17 września 2008, 11:46
jeśli przebywasz w kraju gdzie panuje islam, licz się z tym, że gdy coś powiesz do kogoś przeciwko islamowi uprzywilejowaniem a wręcz Powinnością wyznawców tejże religii jest cię Zabić. wiem to i wiele różnych innych dziwactw, bo mieszkałem przez pewien okres raz z Marokańczykami, raz z Pakistańczykami i powiem szczerze, że ich interpretacje świętych ksiąg są nadzwyczaj poje*ane
Gość cogito, 17 września 2008, 11:52
dzieki. nie chciało mi się tego pisać.
nie da sie byc uniwersalnym i dopasować do każdej religii
thibris, 17 września 2008, 14:26
Czy ktoś tu obecny czytał Koran ? Jeśli nie, to możemy przyjąć jak kolega zauważył, że to wrogie zachowanie względem niewiernych jest tylko ich (niezbyt wyrafinowaną) interpretacją świętej księgi koranu. Jakbym chciał, tez mógłbym biblię interpretować w podobny sposób i zabijać niewiernych z imieniem boga na ustach. Co wcale nie oznacza, że postępowałbym zgodnie z przesłaniem chrześcijańskiej świętej księgi.
mikroos, 17 września 2008, 14:41
Otóż to. Wokół islamu narosło stanowczo zbyt wiele mitów wywołanych przez ekstremistów. To tak, jakby opisywać katolicyzm na przykładzie słuchaczy Radia M. (inna sprawa, że władz KK też bardzo często nie rozumiem)
Gość cogito, 18 września 2008, 09:58
to co? to "święta wojna jest wymysłem"?
mikroos, 18 września 2008, 12:10
Wymysłem garstki oszołomów, którzy wybijają się ponad normę do tego stopnia, że słychać ich najgłośniej. Popatrz na to analogicznie do katolicyzmu i Radia M. - mamy sporo rozsądnych katolików w narodzie, ale najwięcej słyszy się właśnie o poddanych Ojca R.