Choć dinozaur to nie krowa...
Zakończywszy modelowanie, naukowcy uważają, że przez wiatry roślinożerne dinozaury mogły doprowadzić do ocieplenia i tak ciepłego klimatu. Emisja metanu w ich przypadku mogłaby konkurować ze zsumowanymi wszystkimi współczesnymi źródłami (naturalnymi i sztucznymi).
Dave Wilkinson z Uniwersytetu im. Johna Mooresa w Liverpoolu, Euan Nisbet z Royal Holloway, University of London oraz Graeme Ruxton z University of St Andrews zajmowali się biologią zauropodów, kiedy do głowy przyszło im pewne pytanie: skoro dziś krowy, a właściwie mieszkające w ich żwaczu bakterie, produkują wystarczająco dużo metanu, by zwracać na siebie uwagę klimatologów, to co powiedzieć o o wiele większych dinozaurach, których trawienie zachodziło na podobnej zasadzie? Wyliczenia pokazały, że zjawisko to musiało wpływać na klimat mezozoiku.
Akademicy przyjrzeli się produkcji metanu przez różne współczesne zwierzęta. Dzięki temu wypracowali równanie, które pozwalało na wyliczenie produkcji CH4 na podstawie wagi. Później wzięli pod uwagę zauropody o wadze ok. 20 t, a w różnych wariantach gęstość populacji wynosiła od kilku do kilkudziesięciu dorosłych osobników na kilometr kwadratowy. Koniec końców okazało się, że globalna emisja metanu zauropodów powinna oscylować wokół 520 mln t rocznie.
Dla porównania: przed erą przemysłową roczna emisja metanu sięgała ok. 200 mln t rocznie, a wkład dzisiejszych przeżuwaczy szacuje się na 50-100 mln t CH4 rocznie.
Podsumowując, nasze wyliczenia sugerują, że przez emisję metanu zauropody mogły potencjalnie odegrać ważną rolę w kształtowaniu klimatu. Nawet jeśli nasze 520 Tg jest 2-krotnie przeszacowane, sugeruje to, że globalna emisja metanowa samych mezozoicznych zauropodów była w stanie podtrzymać stosunek zmieszania [udział cząsteczek danej substancji w całkowitej liczbie cząsteczek powietrza] w wysokości 1-2 ppm. Nasze wyliczenia mogą też być niedoszacowane o podobny rząd wielkości, wskazując raczej na 4 ppm metanu. W gorącym i wilgotnym świecie mezozoiku, obszary podmokłe, pożary lasów i wycieki ze złóż gazowych mogły dodawać do atmosfery kolejne 4 ppm CH4. Bardzo prawdopodobne staje się więc, że stosunek zmieszania wynosił wtedy 6-8 ppm. Choć dinozaury były unikatowe, jeśli chodzi o wielkość, w przeszłości mogło się zdarzać, że metan produkowany przez zwierzęta w znacznym stopniu przyczyniał się do globalnego składu gazów środowiskowych. Spekulowano np., że towarzyszącemu skolonizowaniu Ameryk wyginięciu megafauny dałoby się przypisać spadek poziomu atmosferycznego metanu.
Artykuł Wilkinsona, Nisbeta i Ruxtona pt. "Czy metan wytwarzany przez zauropody mógł pomóc w napędzeniu mezozoicznego ocieplenia klimatu?" ukazał się w piśmie Biology Current.
Komentarze (3)
wilk, 26 maja 2012, 12:52
Trochę mało to poważne…
W zasadzie to największy wciąż jest płetwal błękitny.
Acrux, 26 maja 2012, 13:49
No, ale to zwierzę morskie, a nie napisali czy chodzi o lądowe czy morskie. Bo ok. 28 metrowy Brachiozaur (lądowy) o wadze 50 ton to jednak imponujące.
I płetwal to tu nie ma nic do gadania, bo artykuł dotyczy lądowych zwierząt, a poza tym drapieżny jest, symbiontów takich jak krowa nie ma.
wilk, 26 maja 2012, 14:29
A temu nie zaprzeczam, choć za Wiki z ostatnich szacunków miał ok. 35-40 ton (płetwal dochodzi do 170), zresztą nie był też największy. Nawiązuję tylko do „unikatowości”.