Nie rozmawiaj przez komórkę w czasie burzy
Rozmowy przez komórkę w czasie burzy są naprawdę ryzykowne. Robiąc to, zwiększamy bowiem prawdopodobieństwo, iż trafi w nas piorun. Jak napisano w raporcie British Medical Journal, piorun "szuka" najkrótszej drogi do gruntu, a człowiek stojący na dworze z mokrym telefonem jest świetnym celem, który w dodatku dobrze przewodzi prąd.
Autorką opracowania jest dr Swinda Esprit. Opisała ona przypadek młodej dziewczyny, która została w zeszłym roku trafiona piorunem podczas rozmowy przez komórkę w jednym z dużych londyńskich parków. Ofiara przeszła atak serca, lecz udało się ją odratować. Nie pamięta niczego, co wydarzyło się w feralnym momencie. Przebieg zdarzeń udało się zrekonstruować dzięki naocznym świadkom. Piętnastolatka porusza się obecnie na wózku inwalidzkim, wykazuje zaburzenia emocjonalne i fizyczne. Ma poważnie uszkodzoną błonę bębenkową lewego ucha (do niego miała przyłożony telefon).
Podobne przypadki odnotowano jeszcze w 3 krajach (autorzy boleją nad brakiem dokumentacji w periodykach medycznych): w Malezji (1999 r.), Korei Południowej (2004) i Chinach (2005). Niestety, porażone piorunem osoby zmarły.
Ten rzadko występujący fenomen powinien stać się sprawą publiczną, a edukacja w tym zakresie jest konieczna, by unaocznić istniejące ryzyko — przekonuje Esprit.
Raport dowodzi, że korzystanie podczas burz z iPodów wiąże się z podobnym niebezpieczeństwem. Dzieje się tak dlatego, że zarówno iPod, jak i telefon komórkowy zawierają metalowe elementy. U ludzi porażonych piorunem przewodzenie prądu następuje raczej po powierzchni skóry, a nie przez tkanki ciała, bo skóra wykazuje wysoką oporność elektryczną. Jeśli jednak w bezpośrednim kontakcie ze skórą znajduje się metal, jak ma to miejsce w momencie używania komórki czy iPoda, prawdopodobieństwo przewodzenia ładunku elektrycznego przez wnętrze ciała wzrasta. Powoduje to poważne obrażenia istotnych dla życia narządów.
Komentarze (0)