Afgańska fauna przetrzebiana przez nielegalne polowania
W Afganistanie nasilają się nielegalne polowania na zagrożone wyginięciem zwierzęta. Abdul Wali Modaqiq, zastępca szefa tamtejszej Narodowej Agencji Ochrony Środowiska, twierdzi, że w ten sposób ludzie zdobywają pożywienie i organizują sobie rozrywkę.
Władze przyznają, że dzieje się tak w większości prowincji mimo obowiązujących zakazów prawnych, w tym dekretu prezydenta Hamida Karzaja. Kłusują ponoć zarówno miejscowi, jak i obcy, którzy przyjeżdżają z krajów Środkowego Wschodu. Tego ostatniego oficjele nie chcą jednak potwierdzić.
Afganistan wpisał na listę zagrożonych gatunków ok. 150 zwierząt, ale nie ma szczegółowych danych nt. liczby zabitych osobników. Monitoring utrudniają wewnętrzne niepokoje.
Działacze organizacji ekologicznych oskarżają polityków o przymykanie oczu na proceder w zamian za poparcie znanych osobistości z Zatoki Perskiej w wyborach, np. kwietniowych prezydenckich.
Ze względu na metody przyjęte przez niektórych polityków i wycofywanie się międzynarodowych sił z Afganistanu ludzie boją się, że nielegalne polowania jeszcze bardziej przybiorą na sile - podkreśla Abdul Rahman Salahi z Herat Professional Council.
Ostatnio Herat zorganizował nawet demonstrację. Jej uczestnicy mówili, że protestują przeciwko łamaniu afgańskiego prawa przez przybyszów, którzy przyjeżdżają polować na zachodzie ich kraju. W Internecie zamieszczano zdjęcia sokolników w tradycyjnych arabskich strojach. O sprawie rozpisywały się też lokalne media.
Co na to władze? Twierdzą, że dochodzenie niczego nie potwierdziło... Miejscowi urzędnicy dostali ponoć szczegółowe instrukcje, by uważać na kłusownictwo. Sami Arabowie mówią, że nic im nie wiadomo o takich działaniach.
O nielegalnym polowaniu wspominają nie tylko Herat czy Afghan Network of Civil Societies, ale i WWF. Ejaz Ahamad z perskiego oddziału organizacji podkreśla, że obywatelom Środkowego Wschodu w tradycyjnych polowaniach nie przeszkadza nawet wojna.
Niektórzy afgańscy urzędnicy przyznają, że w ich kraju kłusownictwo zagroziło bytowi kilku gatunków, w tym geparda azjatyckiego Acinonyx jubatus venaticus, żurawia białego (Grus leucogeranus) czy hubary saharyjskiej (Chlamydotis undulata).
Aziz Gul Saqib, dyrektor zoo w Kabulu, mówi w udzielanych mediom wywiadach, że wie o nielegalnych polowaniach, ale nie jest w stanie ich kontrolować. Jedynym sposobem działania jest praca nad społeczną świadomością tego typu zjawisk.
Komentarze (0)