Indiańskie "miasta" w amazońskiej dżungli
Rdzennych mieszkańców lasów Amazonii uważa się za członków prymitywnych słabo rozwiniętych społeczności. Ostatnie prace antropologów wskazują jednak, że może być to bardzo błędy obraz.
Michael Heckenberger z University of Florida od 15 lat prowadzi badania osadnictwa amazońskiego. Jego wyniki sugerują, że przed przybyciem Europejczyków na leśnych terenach Brazylii istniały społeczeństwa, których stopień organizacji i rozwoju osadnictwa nie odbiegał od rozwoju średniowiecznych miast Starego Kontynentu.
Jeśli popatrzymy na przeciętne średniowieczne miasto czy grecką polis, to osadnictwo w Amazonii odpowiada tej właśnie skali. Ma jednak bardziej skomplikowaną strukturę - mówi uczony. To, co obecnie uważamy za dziewicze lasy północno-centralnej Brazylii było bardzo mocno kształtowane przez ludzkie osadnictwo.
Prace Heckenbergera wspierają kontrowersyjną teorię, która mówi, że w lasach Amazonii żyły duże dobrze zorganizowane społeczności, które wyginęły wskutek chorób przyniesionych przez Europejczyków, a dzisiejszy mieszkańcy Amazonii to potomkowie tych społeczności.
Wszystko zaczęło się w 1993 roku, gdy uczony mieszkał z plemieniem Kuikuro u źródeł rzeki Xingu. W ciągu dwutygodniowego pobytu znalazł w okolicy ślady osadnictwa i słyszał od miejscowych o "ciemnej ziemi", miejscach, gdzie, jak się później okazało, ich przodkowie wyrzucali odpadki czy prowadzili intensywną uprawę ziemi. Przez ostatnie 15 lat Heckerberger prowadził badania, by stworzyć szczegółową mapę takiego osadnictwa.
Dotychczas znalazł dwa duże centra osadnictwa, składające się z miast, wsi i przysiółków.
Najważniejszym punktem każdego z nich jest centrum religijne, od którego odchodziły szerokie drogi prowadzące do innych osad. Każda z takich osad posiadała centralny plac (rynek), a precyzyjnie zaplanowana sieć dróg łączyła ją z innymi miejscowościami. Uczeni uważają, że największe z osad, których powierzchnia sięga 60 hektarów, były zamieszkiwane przez tysiące osób.
Szczegółowe rozplanowanie ich położenia oraz samej struktury miejscowości wskazują na istnienie regionalnej władzy politycznej i odpowiednio prowadzonej polityki. A to cechy niezbędne do powstania społeczeństwa miejskiego. Zdaniem Hekcenbergera nie możemy mówić co prawda o miastach, ale z pewnością mamy tu do czynienia z urbanizacją.
W najważniejszych punktach od siedziby władcy zakładano największe miejscowości, które były otoczone murami - twierdzi Heckenberger. Z nich drogi prowadziły do mniejszych miast i wiosek, pomiędzy którymi znajdowały się pola uprawne zasilane sztucznymi systemami irygacyjnymi. Mieszkańcy musieli więc prowadzić też odpowiednią gospodarkę leśną.
Heckenberg ocenia, że szczyt rozwoju amazońskiego osadnictwa przypadł na lata 1250-1650, w opisywanych przezeń miejscach mogło mieszkać nawet 50 000 osób. Co więcej, struktura takiego związku miejscowości była lepiej zaplanowana, niż w średniowiecznej Europie. O ile bowiem na Starym Kontynencie miasteczka i wioski były rozrzucone przypadkowo, w Amazonii widać regularny wzorzec.
Badania Heckerbergera dodają wagi teorii o rozbudowanym osadnictwie w prekolumbijskiej Amazonii. Wielu specjalistów twierdzi jednak, że tamtejsza gleba jest zbyt uboga, by utrzymać dużą liczbę ludzi. Jednak, jak twierdzi uczony z University of Florida, osadnictwo amazońskie tym różniło się od europejskiego, że nie powstawały wielkie miasta, wokół których skupione były wsie i miasteczka. W Amazonii miejscowości były znacznie mniejsze, bez jednego zdecydowanie dominującego miasta.
Komentarze (2)
inhet, 7 września 2008, 13:54
Coś tam się o tym słyszało, coś tam sygnalizowano, i wreszcie konkretne dane. A już się obawiałem, że pochodzenia Inków nie uda się wykryć. Teraz jest nadzieja.
Filon, 13 września 2008, 15:25
No to przynajmniej jesteśmy pewni ,że średniowiecze w Ameryce miało równie żywiołowy przebieg jak na Starym Kontynencie