Współczesna nauka odkrywa osiągnięcia średniowiecznej medycyny
Większości ludzi średniowiecze kojarzy się wyłącznie z „Wiekami ciemnymi”, okresem upadku we wszystkich możliwych dziedzinach życia. Ci, którzy o średniowieczu co nieco wiedzą, wiedzą również, że obraz taki jest nieprawdziwy, że wiele zawdzięczamy tej epoce, a jej osiągnięcia naukowe niejednokrotnie wyprzedzały swoje czasy. Krzywdzący pogląd na średniowiecze dotyczy też średniowiecznej medycyny, która jest odrzucana jako stek bzdur i zabobonów. Wielu uczonych angażuje się obecnie w inicjatywy, mające na celu odkrycie dla osób postronnych prawdziwego obrazu średniowiecza i jego osiągnięć. Także tych medycznych.
Obecnie mamy do czynienia z coraz bardziej nasilającym się kryzysem antybiotykooporności. Każdego roku na całym świecie antybiotykooporne mikroorganizmy zabijają około 700 000 osób. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, a na razie nic takiej zmiany nie zapowiada, do roku 2050 liczba ludzi umierających przez infekcje na które nie ma lekarstwa zwiększy się do 10 milionów rocznie.
Ancientbiotics to międzynarodowa grupa miediewalistów, mikrobiologów, chemików medycznych, parazytologów, farmaceutów i specjalistów ds. obróbki danych, której celem jest poszukiwanie w archiwach odpowiedzi na trapiący nas kryzys antybiotykooporności. Uczeni mają nadzieję, że dzięki pomocy współczesnej wiedzy i nowoczesnej technologii znajdą w kilkusetletnich dokumentach wiedzę, potrzebną do zwalczania zagrażających nam mikroorganizmów.
Już w 2015 roku Ancientbiotics opublikowała wyniki wstępnych badań nad liczącym sobie 1000 lat przepisem z dzieła Bald's Leechbook (Medicinale Anglicum). To staroangielski tekst medyczny powstały w IX wieku, prawdopodobnie pod wpływem reform systemu edukacji przeprowadzonych przez Alfreda Wielkiego. Do dnia dzisiejszego przetrwała jedna kopia, przechowywana w British Library w Londynie.
W tekście znajduje się przepis na lek radzący sobie z ropniem powieki (jęczmień). Obecnie główną przyczyną jęczmienia są infekcje gronkowcem złocistym. Z kolei metycylinooporny gronkowiec złocisty (MRSA) to bardzo poważny problem przede wszystkim w służbie zdrowia. Gronkowiec i MRSA są odpowiedzialne za liczne infekcje, w tym zapalenia płuc i sepsy.
Wspomniany przepis z Bald's Leechbook zaleca wykonanie mieszaniny z wina, czosnku, dodatkowej rośliny z rodzaju czosnku (np. cebuli) oraz żółci wołu. Mieszanina przez 9 nocy powinna pozostawać w mosiężnym naczyniu, po czym można jej użyć. Gdy naukowcy zastosowali średniowieczny przepis okazało się, że środek jest potężną bronią przeciwko gronkowcowi złocistemu. Zabija on biofilmy gronkowca w modelach infekcji in vitro, świetnie radzi sobie też z MRSA w laboratoryjnym modelu infekcji rany u myszy. Tak skuteczny środek został opracowany w średniowiecznej Europie. A my ciągle używamy wyrazu „średniowiecze” w roli epitetu na określenie czegoś zacofanego, okrutnego, odznaczającego się ignorancją.
Powyższe badania wskazują, że średniowieczna medycyna korzystała z metodologii wypracowanej na podstawie setek lat obserwacji i eksperymentów. Na przykład w przypadku średniowiecznego leku na jęczmień okazało się, że kluczem do stworzenia skutecznie działającego środka jest ścisła przestrzeganie instrukcji jego wytwarzania, w tym odczekanie 9 dni przed użyciem.
Opisany tu sukces zachęcił uczonych skupionych w Ancientbiotics do bliższego przyjrzenia się innym tekstom medycznym. Obecnie badają inny średniowieczny tekst medyczny Lylye of Medicynes. To XV-wieczne tłumaczenie na średnioangielski łacińskiego Lilium medicinae, który po raz pierwszy został skompilowany w 1305 roku. Tłumaczenia dokonał znany średniowieczny lekarz Bernard of Gordon. Jego tekst był wielokrotnie tłumaczony i wydawany co najmniej do końca XVII wieku.
W Lylye of Medicynes znajdziemy aż 360 przepisów na leki. Wyraźnie oznaczono je symbolem Rx, jakim obecnie oznacza się recepty. Przed naukowcami jeszcze wiele pracy. Dzieło składa się z 245 folio, co odpowiada 600 stronom współczesnego maszynopisu. Stworzono już bazę danych składników wymienionych w tekście, wraz z odniesieniami do przepisów i chorób. Nie było to takie proste, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Nazwy wielu składników mogą być różnie rozumiane, mają one bowiem różne synonimy i występują obecnie w wielu odmianach. Weryfikacja nazw musiała być przeprowadzana w konsultacji w wieloma różnymi źródłami naukowymi. Teraz uczeni opracowują metody analityczne, które pozwolą im wyłonić najczęściej powtarzające się kombinacje składników używanych do leczenia dawniej chorób zakaźnych. Po ich znalezieniu wzorce takie zostaną porównane ze średniowiecznymi tekstami medycznymi i na tej postawie zostaną wyłonione mieszaniny, które będą następnie poddawane badaniom laboratoryjnym.
Ponadto naukowcy chcą dzięki skojarzeniom takich często występujących składników odnajdować w średniowiecznych tekstach przepisy, które nie zostały odpowiednio przez autorów oznaczone, przez co teraz trudno jest je wyłowić.
Komentarze (11)
thikim, 20 kwietnia 2017, 17:47
Jacy my?
Epitet średniowiecze dostało od następców. A później ZSRR prowadząc niekonwencjonalną walkę z całym światem sponsorowało swoich agentów aby pisali źle o średniowieczu. Wszak myślenie typowego leminga było i jest proste: zło = średniowiecze = Kościół = zło.
A o tym że średniowiecze dostało na swój początek całą Europę w stanie rozpadu i na tym rozpadzie zbudowało cywilizację potężniejszą niż rzymska. Cywilizację która gotowa była na koniec średniowiecza ruszyć w cały świat na podbój i wygrać. O tym to już się zapomina
W przeciwieństwie do czasów obecnych I UE - średniowiecze dało wspólną cywilizację Europie. Dziś mamy raczej cywilizację amerykańską niźli europejską.
ex nihilo, 21 kwietnia 2017, 06:30
No faktycznie, najważniejsze to spuścić komuś w3,14erdol. To jest największe osiągnięcie cywilizacji.
darekp, 21 kwietnia 2017, 08:27
Średniowiecze w momencie, gdy wzięło się za ten podbój, przestało być średniowieczem;)
thikim, 22 kwietnia 2017, 08:57
Są dwie cywilizacyjne alternatywy:
spuścić komuś wp***dol albo wp***dol dostać.
Czy uważasz że największym cywilizacyjnym osiągnięciem obecnej UE jest dostanie wpierdolu od muzułmanów?
Jeśli piszesz o życiu w szczęściu i pokoju to piszesz o Utopii Bo może oczywiście jeden kraj, jednostka - podjąć decyzję o życiu w szczęściu i pokoju, uchwalić nawet odpowiednią ustawę.( Ale to są mrzonki. ZSRR był takim krajem co miłował pokój )
Poza tym jednym krajem istnieją też inne. I tylko kwestią czasu jest kiedy któryś wypowie nam wojnę i spuści wp***dol.
Dlatego trzeba się szykować do wojny i najlepiej byłoby samemu zaatakować pierwszemu bo to daje przewagę. Jednocześnie jednak kraje są zasadniczo za słabe aby atakować inne kraje, bo każdy atak pociąga za sobą interwencje kolejnych krajów. I to powoduje stan nietrwałego pokoju To że ludzie chcą wojny powoduje pokój Bo zdajemy sobie sprawę że jak zaczniemy wojnę to damy pretekst wszystkim (pragnącym wojny) żeby się na nas rzucić.
To i drugi czynnik: pieniądze.
Średniowiecze to nazwa epoki. Jak minął 1492 - 99 % populacji żyła dalej na modłę średniowieczną.
I to nie zmieniło się przez następne 100 lat.
Przyjęliśmy pewne epokowe dokonania i działalność artystów stawiać za granice epok. Ale to jest podział w wymiarze artystycznym.
Cywilizacyjnie sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Przecież jak Leonardo malował Łasiczkę z Damą to w żaden sposób nie zmieniło życia milionów Europejczyków - oni dalej żyli w średniowieczu.
To samo oczywiście dotyczy i początków średniowiecza.
Błędem jest - w którym sam też się poruszam, ale artykuł był tu wstępem - nakładanie podziałów literacko-artystycznych na historyczne
ex nihilo, 23 kwietnia 2017, 05:41
Nno tak... wtedy wyjątkowym zagrożeniem dla Europy była Ameryka i inne takie. Trzeba im było profilaktycznie wjeby spuścić. Masz rację, to było wielkie osiągnięcie katolickiej cywilizacji europejskiej.
Mariusz Błoński, 23 kwietnia 2017, 11:16
thikim, 23 kwietnia 2017, 12:24
Pełna zgoda
Wtedy nie. Ale za lat ileś tam - kto wie. Kiedyś Afrykańczycy nie byli żadnym zagrożeniem dla Europy. A dziś są.
Tak to już jest na tym świecie że krzywdzimy się nawet niechcący i nieświadomie.
Bo co winny jest Afrykańczyk że jest biedny i się rozmnaża na potęgę i szuka lepszego życia w Europie? Nic, ba nawet częściowo winni są temu Europejczycy.
Ale jakie znaczenie ma czyja jest wina gdy idzie o przetrwanie?
Akurat Polacy zachowali wyjątkowo czyste sumienia w kwestii Afryki. A dziś ci co najwięcej tam złego narobili mówią: Polska też powinna solidarnie płacić.
Taki tam rozczochrany Belg korzystający z krwawego dorobku swego państwa:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Belgijskie_imperium_kolonialne
Tam karą było zjadanie dzieci.
To tak jakby morderca powiedział: rodzina ofiary też powinna iść siedzieć
To że morderca mówi takie rzeczy? Nie dziwi - w końcu się broni. To że część rodziny ofiary stoi po stronie mordercy? Tak to dziwi.
ex nihilo, 24 kwietnia 2017, 04:32
No widzisz, to był błąd, że ich wtedy nie wyrżnęli...
Problem jest, to oczywiste. Ale przecież antykoncepcja jest be, Bozia na to nie pozwala. Lepiej się wzajemnie pozarzynać.
thikim, 24 kwietnia 2017, 08:41
Trochę manipulujesz. Wszystkie metody antykoncepcji są be? No, nie wszystkie.
Do tego przecież są takie masy ateistów na Ziemi że to że jakaś tam religia wymyśla sobie że pewnych form antykoncepcji stosować nie będzie - nie powinno mieć żadnego znaczenia. Wszak masy bezdzietnych ateistów nadrobią statystykę
Czy może się mylę i ateistów jest zbyt mało?
Zasadniczo rozróżnijmy: deklarowanie się jako wierzący od używania niektórych form antykoncepcji - bo wielu wierzących ich też używa.
Jeśli próbujesz pić do dostępności na rynku to przecież to jest złoty interes dla kapitalistów - dostarczać antykoncepcję tam gdzie jest zakazana Ceny w górę. A za takie coś nie ścigają, przynajmniej w chrześcijańskim świecie bo za islamski nie ręczę. Ale kto do Europy zaprasza muzułmanów i Europę zmienia w islamskie getto?
Jak dotąd socjaliści w wyżynaniu mają niezrównane osiągnięcia Tak, przesadzam trochę bo było parę większych wyrżnięć. Ale w ostatnim stuleciu nie mieli sobie równych. Widać dostrzegli problem z przeludnieniem i znaleźli rozwiązanie. Bo przeludnienie to zmora dla socjalistów.
No i jakby nie patrzeć o wyżynaniu to piszesz ciągle Ty
ex nihilo, 25 kwietnia 2017, 04:00
Jaja sobie robisz? U nas w kalendarzyki czy inne takie ludzie nie chcą się bawić, a co dopiero w Afryce czy Azji... Chodzi o skuteczną antykoncepcję a nie pierdoły.
Podobno ekonomią się zabawiasz (przy okazji - jak ogólnie lubię Gwiazdowskiego, to ten jego projekt podatkowy to taka kicha, że nawet nie chciało mi się odpisywać w temacie, który założyłeś). Ceny w górę? Przecież trzeba by dopłacać, i to nieźle. I nie o prawne zakazy chodzi, bo nie w tym rzecz. Trzeba zmienić ich sposób myślenia, a w tym zarówno KK, jak i islam przeszkadza.
Ci sami, którzy europejczyków np. do Ameryki zapraszali - Pan Pieniądz i Pani Religia.
To, co dzieje się teraz, to pdp dopiero początek początku. I nie zmieni tego ani pani Le Pen, ani nasi narodowcy, którzy sraczki dostaną, kiedy nie 100:1 będą, a 10:1. Nie zmienią tego też mury, zasieki i inne takie - desperatów i fanatyków jest za dużo. A co może zmienić? Nie wiem, być może nic.
A te tłumy desperatów i fanatyków, to z czego się biorą? Hmm? Z niedoludnienia?
I owszem, bo to to właściwe słowo.
darekp, 25 kwietnia 2017, 08:56
Panowie, sorry za OT, ale porównajcie: http://sjp.pl/wy%C5%BCyna%C4%87 vs. http://sjp.pl/wyrzyna%C4%87
Czyli chyba jednak to nie jest właściwe słowo
P.S. A co do tematu
to chyba jednak jest jakoś tak, że gdyby wszędzie panowała religia katolicka, to rzeczywiście mielibyśmy nadmiar ludzi i wyRZynanie, ale po kilkuset latach tego wyrzynania, ci którzy by przetrwali - czyli zwycięzcy - czyli ci, którzy nie zostali zaRŻnięci - podawali by wskazany wyżej przez Mariusza link jako uzasadnienie, że tak jak było, było OK. Tylko, że mi się jakoś nie chce rozwijać tego wątku (za dużo polityki i religii;))