Megafundusz wspomoże walkę z rakiem?
Andrew Lo. menedżer funduszu hedgingowego, znany ekspert od tego typu funduszy i jednocześnie pracownik MIT-u zaproponował utworzenie "megafunduszu" o wartości 30 miliardów dolarów, z którego byłyby finansowane badania nad lekarstwami przeciwnowotworowymi.
W artykule opublikowanym w Nature Biotechnology Lo i jego zespół zauważają, że koncerny farmaceutyczne coraz rzadziej finansują wczesne etapy badań nad lekami. Nawet fundusze inwestycyjne nie chcą już finansować nowo powstających firm biotechnologicznych, gdyż jest to przedsięwzięcie nieopłacalne. W ciągu ostatniej dekady takie inwestycje dały średnio 1% straty. Powiększa się zatem przepaść pomiędzy funduszami przeznaczanymi na podstawowe badania laboratoryjne, a środkami jakie trafiają na komercyjny rozwój leków. Jak wynika z badań przeprowadzonych na University Wisconsin-Madison średnio od momentu dokonania odkrycia, do chwili pojawienia się na rynku gotowego leku mija 15 lat, a opracowanie lekarstwa kosztuje 900 milionów dolarów.
Lo proponuje, by powstał megafundusz, który przyciągnie inwestorów zwykle niezainteresowanych finansowaniem badań na uniwersytetach. Osoby inwestujące w taki fundusz otrzymywałyby procent zysków ze wszystkich skomercjalizowanych odkryć dokonanych dzięki finansowaniu ze wspomnianego funduszu.
Obecnie, jak zauważa Lo, istnieje pięć firm, które w zamian za oprocentowanie, inwestują w leki. Jednak przeznaczają one pieniądzy tylko na już zatwierdzone leki. Lo chce, by nowy fundusz finansował wcześniejsze, znacznie bardziej ryzykowne fazy badań. Jego zdaniem przyszłe zyski można zabezpieczyć mechanizmami znanymi z rynków finansowych. Zabezpieczeniem mogą być np. licencje na korzystanie ze związków opracowanych w czasie badań nad lekami czy obligacje emitowane przez fundusz. Ponadto fundusz inwestowałby jednocześnie w wiele badań, co zmniejszałoby ryzyko w porówaniu z sytuacją, w której inwestor przeznacza pieniądze na konkretne badania. Lo wylicza, że jeden przełomowy lek przyniesie przez 10 lat zyski rzędu 2 miliardów dolarów rocznie.
Z symulacji komputerowych przeprowadzonych na podstawie danych historycznych wynika, że megafundusz o wartości 5-15 miliardów dolarów zapewnia inwestorom roczny zwrot rzędu 9-12 procent, a posiadacze obligacji takiego funduszu - tutaj mogą to być np. fundusze emerytalne - mogą liczyć na zwrot rzędu 5-8 procent.
Na razie idee Lo pozostają na papierze. Uczony udostępnił dane i oprogramowanie, którymi się posługiwał, co ma pozwolić innym na dokładne przyjrzenie się jego pomysłowi.
Melissa Stevens z niedochodowego think-tanku Faster Cures uważa, że pomysł Lo jest obiecujący, ale, jej zdaniem, pieniądze nie rozwiążą wszystkich problemów. Nie pomogą one bowiem pokonać przeszkód biurokratycznych, które spowalniają rozwój leków. Pytanie nie tylko brzmi jak pozyskać pieniądze na prace badawczo-rozwojowe, ale także - jak zmniejszyć ilość potrzebnej gotówki - mówi Stevens.
Lo zapowiada zorganizowanie w przyszłym roku konferencji, w której wezmą udział inwestorzy, menedżerowie, naukowcy i przestawiciele Narodowych Instytutów Raka. Wydajemy miliardy dolarów na utrzymanie firmy General Motors, produkującej samochody, których ludzie nie chcą kupować. Więc 30 miliardów na badania nad rakiem to nie jest jakiś wielki problem. Dla mnie nie wygląda to na dużą kwotę - mówi.
Komentarze (0)