Apple broni jakości swoich urządzeń
W odpowiedzi na rozpoczęcie przez francuskie władze śledztwa w sprawie wypadków do jakich doszło wśród użytkowników iPhone'ów, Apple oświadczyło, że nie ma żadnego dowodu, by winne były urządzenia. Zdaniem przedstawicieli koncernu za popękane wyświetlacze czy eksplodujące urządzenia odpowiadają "zewnętrzne siły", które zostały do nich przyłożone.
Do dzisiaj nie mamy żadnego potwierdzonego przypadku przegrzania się baterii w iPhone 3GS, a liczba śledztw, które prowadzimy jest jednocyfrowa - oświadczyło Apple. We wszystkich przypadkach, które analizowaliśmy, do pęknięcia wyświetlacza doszło w wyniku działania zewnętrznej siły, przyłożonej do iPhone'a - dodaje firma.
Dotychczas 10 francuskich klientów złożyło skargę na telefon Apple. Jest wśród nich zarówno 80-letni emeryt, który twierdzi, że wyświetlacz pękł sam z siebie, jak i strażnik z jednego z supermarketów, utrzymujący, iż odniósł ranę oka, gdy telefon eksplodował mu w ręku. W jednym przypadku poszkodowany odmówił przekazania telefonu do badań.
Dotychczas koncern sprzedał 26 milionów iPhone'ów i 200 milionów iPodów. Kilkanaście osób w USA i podobna liczba w Wielkiej Brytanii również zgłosiły problemy z płonącymi bądź wybuchającymi urządzeniami.
Komentarze (18)
mikroos, 31 sierpnia 2009, 17:26
Niby faktem jest, że wyświetlacz pęka raczej tylko wtedy, kiedy przyłoży się z zewnątrz siłę. Z drugiej strony dobrze byłoby jednak zapytać, czy jeśli telefon nie wytrzymuje np. wypadnięcia z kieszeni u osoby siedzącej na krześle, to czy faktycznie 100% winy jest po stronie użytkownika?
czesiu, 31 sierpnia 2009, 20:36
A ja na to dam jeden prozaiczny przykład - odporność temperaturowa "iPsinca" - całe 35 stopni Celsjusza. Jeżeli Apple skopało telefon pod tym względem, jaką mamy gwarancję, że nie skopał też pod innymi względami, być może pękanie wyświetlaczy jest wynikiem zbyt wysokiej "dokładności", tak jak np. szyby w drzwiach pękają.
ciembor, 31 sierpnia 2009, 23:30
Szybka może pęknąć samoistnie pod wpływem naprężeń spowodowanych wadą fabryczną. Trudno to nazwać siłą zewnętrzną. Mi tak pękła zbyt mocno dokręcona plastikowa ramka od przetwornika w gitarze.
cesss, 1 września 2009, 00:59
latwo tez wyobrazic sobie sytuacje ze puchnaca bateria powoduje naprezenia i peka
a rzeczywiscie jesli zbyt dokladnie przylega
to naprezenia nie maja gdzie 'uciec'
i trach
Jesli chodzi o dzwiek to creative i logitech bardziej mnie przekonuja niz apple
a super iPhone ktory nawet bluetooth'a nie ma
niebardzo jest dla mnie telefonem
a i dla PSP konkurencja z niego slaba
co nie zmienia faktu ze w europie fajny gadget z tego:)
Tomek, 1 września 2009, 04:40
Wchodzi kupę tatałajstwa. Zasadniczo komórka powinna być do rozmów, smsów, komunikacji. Poza podstawami jak data, czas, czy budzik, reszta jest zbędna. Nie ma to jak stare Nokie, w styczniu sobie taką kupiłem i nie mam zamiaru się przesiadać przez najbliższe 10 lat na coś nowszego. Ps. Bateria mi trzyma do dwóch tygodni![:P](https://forum.kopalniawiedzy.pl/uploads/emoticons/default_tongue.png)
waldi888231200, 1 września 2009, 10:08
Zgoda że powinna być do dzwonienia, ale to że posiada inne funkcje wynika głównie z zapotrzebowania na nie:-kalendarz , możliwość odbierania maili stojąc w korku, wyszukiwania na GPS innej drogi, lokalizacja na mapie gdzie jesteś (np:w górach), szybkie wyszukanie serwisu czy nr. telefonu (jak auto padnie a jesteś z dziećmi), możliwość porównania ceny przed zakupem np: z Allegro, możliwość przenoszenia plików, zdjęć , odtwarzacz MP3 i inne funkcje pozwalają znacznie zaoszczędzić na czasie no i nie trzeba 20 gadżetów i tyle samo kabli , naładowanych baterii... moim zdaniem to bardzo użyteczne urządzenie (tak urządzenie z możliwością zadzwonienia, już nie telefon).
Aha, muszę dodać że korzystam z G1 i nie wiem czy powyższe funkcje są w innych urządzeniach komórkowych.
Tomek, 1 września 2009, 11:38
I teraz pomyśl: gubisz komórkę i giniesz. Nie potrafisz znaleźć drogi (niezależnie czy jesteś w górach, czy w lesie), nie potrafisz samodzielnie zdecydować w którą stronę pójść, nie potrafisz się wsłuchać w świat, bo cały czas słuchasz do tej pory chodziłeś ze słuchawkami na uszach, wypacza się ludzka psychika od tych wszystkich gówien. Widzisz jak się teraz młodzież zachowuje? Są wypaczeni przez przez elektronikę. Dzieciak na spływie, czy rejsie, zamiast popatrzeć na teren i posłuchać przewodnika, to się bawią komórkami, aparatami robią zdjęcia, chociaż sami nie patrzą, grają na psp. Świat zewnętrzny dla nich nie istnieje.
Ciekawe co będzie z nimi za 10 lat, nie?
mikroos, 1 września 2009, 11:43
Czy posiadanie telefonu automatycznie oznacza coś takiego? Idąc tym tropem mógłbym stwierdzić, że skoro masz komputer, to nie umiesz patrzeć przez okno ani pisać ręcznie.
Są wypaczeni przez własną głupotę, a nie przez elektronikę. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba umieć korzystać z umiarem. Nie każdy posiadacz komórki, nawet tej najbardziej zaawansowanej, staje się przecież geekiem.
Tomek, 1 września 2009, 14:10
Nie, ale ten proces się eskaluje.
To jak małpie dać karabin.
mikroos, 1 września 2009, 14:29
Tak, a mordowanie ludzi się eskaluje dzięki sprzedaży noży kuchennych.
Na szczęście ta małpa szkodzi tylko sobie. Jej własny wybór i jej odpowiedzialność. Elektronika winna nie jest, bo bardzo wielu ludzi ma pełno gadżetów, a mimo to żyje normalnie.
waldi888231200, 2 września 2009, 09:12
Kup sobie G1 a wszystko masz na serwerze Gogle , kupujesz drugą i się tylko logujesz.
[/]To od słuchania stereo ''nausznie'' nieharmonijnych, zbyt głośnych dźwięków (to silnie wpływa na PM) Przykład oddziaływania dźwięku.http://www.youtube.com/watch?v=p9cpvDzsL1wwaldi888231200, 2 września 2009, 09:43
antydepresanty muzyczne przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=FXHLs8jzblA&NR=1
http: //www.youtube.com/watch?v=H7C9aQIxzb4&feature=fvw
thibris, 2 września 2009, 20:15
@Tomek
Ja w telefonie mam masę przeróżnych użytecznych aplikacji i potrafię bez nich wyżyć. Potrafię żyć bez aparatu, bez notatek w telefonie, bez czytania maili (chociaż w szpitalu się miło było porozumieć ze światem online), bez muzyki czy bez latarki. I wcale nie jestem wyjątkiem. To nie telefony są coraz groźniejsze, lecz ludzie coraz głupsi...
Tomek, 3 września 2009, 00:12
Ty potrafisz, bo się bez tego wychowałeś, ale dzieci nie mają jeszcze kręgosłupa moralnego ani obyczajowego, etc. Pytam ponownie: chcesz żyć w świecie takich ludzi?
mikroos, 3 września 2009, 00:25
Ale dlaczego Ty masz decydować o tym, na kogo te dzieci wyrosną? To ich sprawa. Jak wyrosną na idiotów, to też jest wyłącznie ich sprawa.
thibris, 3 września 2009, 06:10
Ten kręgosłup moralno-obyczajowy nie bierze się z gadżeciarskich i zbędnych technologii, lecz od rodziców i otoczenia. Mam nadzieję (bo co na obecnym etapie mi pozostaje), że będę potrafił swoje dziecko wychować tak aby potrafiło wykorzystywać te gadżety, a nie żeby gadżety wykorzystywały dziecko.
Jeśli chodzi o cały świat takich ludzi... Tak - chcę żyć w takim świecie. Nie wiem czy kiedyś tego nie będę żałował, ale z perspektywy dnia dzisiejszego im więcej idiotów/otumanionych przez różne używki (te technologiczne też) i niezdolnych do normalnej/wydajnej egzystencji na świecie tym lepiej dla mnie i moich bliskich. Większe szanse że dadzą pracę komuś kto w CV będzie mógł się pochwalić czymś więcej niż umiejętnością pisania miliarda esemesów na godzinę.
Tomek, 3 września 2009, 09:47
Czyli to jest widocznie inny dzieci sprawa że głodują, albo są katowane przez ojców alkoholików? Absolutnie nie powinniśmy się do tego mieszać, bo to jest ich sprawa.
Gdyby nie szkoła to mielibyśmy społeczeństwo wykolejeńców, a Ty byś płakał że na każdym kroku jakiś gówniarz grozi ci nożem krzycząc: "Oddawaj rower, albo ci [...]"
Przerażające. Do szpiku kości. Weź pod uwagę że tak naprawdę Ty / twój syn będzie takie społeczeństwo utrzymywał ciężką pracą (bo widzisz co się obecnie dzieje z socjalem).
mikroos, 3 września 2009, 12:27
Czy naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy dzieckiem, które SAMO marnuje sobie życie patrząc się w ten głupi telefon, a takim, które jest katowane przez ojca? Bo ja różnicę widzę i to dość sporą. I utrzymuję moje zdanie: jeżeli ktoś ma ochotę zmarnować sobie życie, ma do tego prawo.
Po pierwsze: udział szkoły w wychowaniu tak naprawdę jest mały - szkoła głównie edukuje. I akurat dlatego szkoły są potrzebne - daja ludziom potencjał, możliwość normalnego funkcjonowania (i dlatego uważam, że edukacja do 18 rż jest konieczna). Ale edukacja to jedno, a głupota/mądrość to drugie - jeżeli ktoś ma ochotę sobie schrzanić całe życie, to naprawdę nic Tobie do tego. Gdzie się podziało Twoje stuprocentowe uszanowanie dla ludzkiej odmienności? DLaczego próbujesz każdemu narzucać, że ma podziwiać razem z Tobą ptaki na niebie i narzekasz na to, że chcą się pogapić w telefon?
Są zawody, w których naprawdę nie potrzeba wielkich kwalifikacji, a mimo to są one potrzebne gospodarce, więc nawet dla takich ludzi praca się znajdzie. To po pierwsze. A po drugie powtarzam: tym lepiej dla mnie, że będę bardziej konkurencyjny. Jest mi szkoda ludzi, którzy marnują sobie życie na własne życzenie, ale nie zamierzam bawić się w mesjasza i ich ratować. Chociaż w sumie zgadzam się: przerażające jest, że ludzie nie chcą dostrzegać świata dookoła nich, mnie też się to nie podoba, ale na pewno nie zamierzam im narzucać swojej woli.