Randkowe włamanie
Włamanie na witrynę Ashley Madison może mieć poważne, nie tylko osobiste, konsekwencje dla wielu osób. Inni z kolei już zacierają ręce, oczekując zwiększonego ruchu w interesie.
Ashley Madison to portal randkowy dla zdradzających, na który dokonano hakerskiego ataku. Cyberprzestępcy ujawnili e-maile 37 milionów klientów, wśród których znajdują się m.in. amerykańscy wojskowi i urzędnicy, urzędnicy z Wielkiej Brytanii czy wysocy rangą menedżerowie.
Pierwszą ofiarą jest właściciel witryny, firma Avid Life Media, która bezterminowo odłożyła debiut giełdowy serwisu. Z drugiej strony mamy specjalizującego się w sprawach rozwodowych znanego prawnika Roula Feldera, który mówi, że włamanie do Ashley Madison to - od czasu pojawienia się przykazania "Nie cudzołóż" - najlepsza rzecz, jaka zdarzyła się jego środowisku zawodowemu. Z pewnością wiele pracy będą mieli prawnicy i terapeuci rodzinni. Tym bardziej, że hakerzy od trzech miesięcy straszą ujawnieniem prawdziwych nazwisk, zdjęć czy numerów kart kredytowych ofiar.
Część klientów Ashley Madison poniesie jednak dalej idące konsekwencje. Wśród ujawnionych danych znajduje się bowiem kilkanaście tysięcy e-maili członków amerykańskich sił zbrojnych. Zgodnie z prawem zdrada małżeńska w połączeniu z niedozwolonym użyciem wojskowych zasobów (np. komputerów) lub czasu pracy jest przestępstwem i może skończyć się dyscyplinarnym zwolnieniem ze służby lub więzieniem.
Obecnie wydaje się, że hakerzy z grupy Impact Team, chcą jak najbardziej zaszkodzić firmie Avid Life Media. Prowadzi ona też takie witryny jak Cougarlife.com i EstablishedMan.com. Nie ma żadnych sygnałów, by hakerzy próbowali z jakikolwiek sposób odnieść korzyści finansowe ze swoich działań. Co więcej, w swoim oświadczeniu hakerzy napisali: Avid Life Media okłamał was i nie dopełnił obowiązków. Podajcie ich do sądu i domagajcie się odszkodowania. A potem uporządkujcie swoje życie. Przyjmijcie tę nauczkę. Teraz jesteście zawstydzeni, ale poradzicie sobie z tym.
Obecnie nie wiadomo, ile z ujawnionych danych to informacje prawdziwe. Aby zapisać do Ashley Madison wystarczyło podać adres e-mail, nie trzeba było go nawet weryfikować, możliwe zatem, że znajdą się tam adresy osób, które nigdy z witryny nie korzystały. Brytyjska parlamentarzystka, której adres znalazł się wśród ujawnionych danych, zaprzecza, by kiedykolwiek korzystała ze wspomnianej witryny.
Właściciele Ashley Madison twierdzą, że hakerzy nie ukradli pełnych numerów kart kredytowych ani nazwisk ich właścicieli.
Firma Avid Life wycenia samą siebie na miliard dolarów. W 2014 roku jej przychody sięgnęły 115 milionów USD, czyli 45% więcej niż rok wcześniej. Działalność hakerów może doprowadzić do upadku firmy, gdyż głównym warunkiem prowadzenia takiego biznesu jest zachowanie dyskrecji. Teraz firma straciła zaufanie klientów.
Komentarze (13)
MrVocabulary (WhizzKid), 20 sierpnia 2015, 20:39
Muszę się przyznać, że odczuwam Schadenfreude
Jajcenty, 21 sierpnia 2015, 08:14
To ciekawe zagadnienie. Właściwie prawie mi ich żal . Sam wpadłbym w prawdziwą wściekłość gdyby znalazł na tej liście moją kobietę, jednocześnie nie wydaje mi się by użytkownicy robili coś bardzo nieetycznego. Po prostu obchodzą bardzo stary i niezbyt życiowy kulturowy nakaz wierności/lojalności seksualnej. Ot i mamy dualizm etyczny.
Krzychoo, 21 sierpnia 2015, 08:50
Lojalność jest bardzo życiowa.
Jajcenty, 21 sierpnia 2015, 09:01
Nie w sferze seksualnej. Tu mamy największe tabu i najczęściej je łamiemy. Nie wiem co to warte, ale daje do myślenia:
http://www.statisticbrain.com/infidelity-statistics/
MrVocabulary (WhizzKid), 21 sierpnia 2015, 09:28
Ciekawe, ja widziałem nieco bardziej „optymistyczne” statystyki. To nie jest jednak wcale tak, że wiernym się być nie da – teraz jest na pewno trudniej, bo mamy więcej bodźców (dlatego żal mi współczesnych księży, którzy żyją w okresie obsesji seksem).
Oczywiście, niech każdy sobie żyje jak chce, jednak dla mnie łamanie danego słowa jest czymś bardzo nie teges. Ludzie, którzy zdradzają z definicji łamią (często pisemny!) kontrakt z drugą osobą. Jak chcą mieć więcej partnerów, to niech wali prosto z mostu od początku. W moim systemie wartości pojedyncze stosunki nie są aż tak ważne, żeby ryzykować bardzo duże cierpienie dla osoby typu druga połówka (w większości przypadków, anyway).
Jajcenty, 21 sierpnia 2015, 11:12
Oficjalnie dla wszystkich jest "nie teges". Jeśli naprawdę tak myślisz (co przynosi Ci zaszczyt) to nie zaliczasz się do 3/4 rodzaju męskiego:
Percentage of men who say they would have an affair if they knew they would never get caught 74 %
Wydaje mi się, że to genetyczne. Nie wiem czy można to przenosić na ludzi, ale np. mors leje równo pretendentów jak i samice próbujące opuścić harem Oczywiste, że "gen zaborczości" będzie miał się lepiej, ale i "gen zdrady" też będzie miał więcej potomnych. Z tego wynika strategia: zdradzaj ale nie daj się zdradzać.
edit: Niezręczne sformułowanie, mogące sugerować brak zaufania do słów przedmówcy - karygodne.
MrVocabulary (WhizzKid), 21 sierpnia 2015, 11:37
Nie do końca ufam Twoim statystykom. Oglądałem kiedyś wywiad z badaczką tego tematu i było poniżej 50% chętnych na zdradę. To nie jest raczej coś planowanego, tylko uleganie popędowi. Sam sądzę, że monogamia jest tylko jedną ze skutecznych strategii naszego gatunku, ale cóż... Obawiam się, że bardzo wielu ludzi by też ukradło, gdyby miało pewność, że się nie dadzą złapać
Gość Astro, 21 sierpnia 2015, 11:58
Ocenił ktoś obiektywnie jaki odsetek wypowiedzi był szczery? Statystycznie kłamiemy na każdym kroku.
Najczęściej bardzo przyjemne (ośrodek nagrody połechtany do czerwoności ). Niestety, leżenie tydzień krzyżem bez wody z obietnicą "nigdy więcej" nie koreluje w żaden sposób z brakiem "kolejnej razy"…
Przy okazji, ta drobna część odpowiadająca za "raczej coś planowanego" w tej materii najczęściej nie ma absolutnie NIC do powiedzenia.
P.S. Pewien ciekawy Mistrz powiedział kiedyś, że możesz być najbardziej jajogłowym jajogłowym, ale tylko do czasu. Do czasu, gdy obok Ciebie przespaceruje na wysokich obcasach odpowiedni związek karmiczny.
lagusia45, 19 października 2015, 14:12
Zdrada powinna być pietnowana i to bardzo. Jak sie kogos zdradza to przeciez sie go krzywdzi. Sama to poczułam na własnej skórze, gdyż mój partner mnie zdradzał. Miałam pewne podejrzenia, ale to było za mało. Kupiłam wiec taką ukrytą kamerkę: [mod: link usuniety]. Analiza nagrań nie pozostawała złudzeń, byłam zdradzana.
Gość Astro, 20 października 2015, 19:09
Dokładnie! Najlepiej czerwonym żelazem na czole. Dla Ciebie specjalnie:
https://www.youtube.com/watch?v=tNQx8Dh5094
o ile nie skłamałaś:
https://www.youtube.com/watch?v=wvZphnT-S20
Każda krzywda jest tylko w umyśle. Wiesz może czyim? :/
Polecam dobrego psychoanalityka. NAPRAWDĘ może Ci pomóc.
thikim, 20 października 2015, 20:07
Zgaduję, że do rejestracji wystarczył email, ale pewnie do korespondencji albo zobaczenia numerów telefonów trzeba było dopłacić.
Czyli ci co zapłacili to mieli raczej jasne zamiary.
Chciałoby się żyć idealnie, i warto do tego dążyć, ale to nigdy nie wychodzi, więc nie zamierzam innych oceniać.
Niemniej owoce kłamstwa zazwyczaj dobre nie są. A zdrada co do istoty polega na kłamstwie, ukrywaniu prawdy.
Bo nie widzę np. nic zdrożnego jeśli sobie mężczyzna sypia na boku z kim popadnie - jeśli nie przeszkadza to jego żonie ani tym kobietom z którymi sypia. Ich łóżko ich sprawa.
I tak nieraz bywa. Ale nie można tu mówić o zdradzie.
O wiele częściej jednak bywa tak że robi się coś wbrew żonie/mężowi/partnerowi/partnerce.
To jest krzywdzenie drugiej osoby, czasem wpływające na osoby trzecie, dzieci, rodziny. I to jest etycznie złe, a krzywda może być czasem spora.
lagusia45, słowa współczucia. Takie coś przytrafiło się mojej byłej dziewczynie i z jej opowieści wynika że było to na tyle ciężkie przeżycie że na pół roku zniknęła w zasadzie z publicznego życia (o konsekwencjach w postaci rozbitej rodziny nie wspominając).
Zapewne często tak. Nie zawsze.
Gość Astro, 20 października 2015, 21:44
Odnajduję Thikim, żeś i Ty przeziębiony…
Miłość.
Cierpliwa jest. Nie zazdrości. Nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Wszystko znosi, wszystko przetrzyma…
Kiedyś i ja byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego co dziecięce.
thikim, 20 października 2015, 22:06
Fajnie że cytujesz te fragmenty ale cytuj pewną całość a nie wyrywek
Gardło faktycznie lekko mnie boli. Bawiłem się w BnO + 2 godziny kopania działki, ale że mogę tylko przez usta oddychać to gardło stracone.