Paliwo z kokosów
Mieszkańcy należącej do Papui-Nowej Gwinei wyspy Bougainville budują minirafinerie i produkują w nich olej kokosowy, który wkrótce zastąpi tam diesla. Wszyscy mieszkańcy dokonali już wyboru: zasilają swoje pojazdy mechaniczne i generatory prądu nietypowym, lecz tanim paliwem.
Zainteresowanie olejem kokosowym wyraziły już inne państwa, w tym Iran i kraje europejskie.
Olej kokosowy pozwala wyspiarzom uniezależnić się od importowanego surowca. Niedobory paliwa nieraz doprowadzały tu już do upadku wielu przedsięwzięć. Nikomu nie pomagały też wysokie ceny energii. A ponieważ potrzeba matką wynalazku, skorzystano z czegoś, czego na Bougainville na pewno nie brakuje: kokosów. Obecnie tzw. "podwórkowe" rafinerie powstają jak grzyby po deszczu.
Jak zapewnia Matthias Horn, imigrant z Niemiec, inżynier, a zarazem wynalazca "kokobenzyny" , podczas jej spalania w powietrzu unosi się przyjemna woń. Taki sposób napędzania auta jest też przyjazny dla środowiska.
W rafineriach wytwarza się nie tylko paliwo, ale i oleje jadalne oraz kosmetyczne. Dbających o skórę na pewno zainteresowałoby natomiast kokosowe mydło.
Bougainville jest największą z wysp Archipelagu Salomona. W 1992 roku proklamowano jej niepodległość, a rząd Papui wprowadził blokadę gospodarczą. Wybuchły niepokoje społeczne. To stanowiło dodatkowy bodziec pobudzający wyobraźnię tubylców. Efekty widać gołym okiem...
Komentarze (0)