Czas ani szabrownicy nie dali mu rady
W Muzeum Narodowym Afganistanu będzie można wkrótce podziwiać doskonale zachowaną figurę Buddy. Znaleziono ją w 2012 r. na stanowisku Mes Aynak w prowincji Lowgar. Gdy chińskie konsorcjum rozpoczęło kopanie olbrzymiej kopalni miedzi, okazało się, że kiedyś znajdował się tu klasztor o powierzchni 4 km2.
Naukowcy podkreślają, że od III-V w. figurę skrywały warstwy osadów. W momencie odkrycia była prawie cała. Nadal miała głowę, co jest rzadkie - wyjaśnia Ermano Carbonara, włoski renowator. Budda stał w centrum niszy udekorowanej malowanymi kwiatami, która znajdowała się w samym centrum obszaru wykorzystywanego do modlitwy. By chronić zabytek, lepiej go było zabrać ze stanowiska. Glinę na statuę pozyskiwano z rzeki Mes Aynak, co oznacza dużą wrażliwość na wilgoć. Wystarczyłaby noc deszczu i byłoby po wszystkim.
Jak dodaje Carbonara, szczegóły twarzy, czarne loki koka, zaróżowione policzki i ciemnoniebieskie oczy wskazują na dużą maestrię rzemieślniczą.
Głowa Buddy to część rzeźby najbardziej ceniona na czarnym rynku. Znaleźliśmy masę bezgłowych figur. Gdybyśmy zostawili rzeźbę z Mes Aynak tam, gdzie była, nie zachowałaby swojej głowy na długo - opowiada Julio Bendezu, dyrektor DAFA (francuskiej rządowej misji archeologicznej w Afganistanie). Głowa statui i tak odpadła, co mogło być skutkiem błędu archeologa albo wskazówką, że ktoś już podjął próbę jej nielegalnego pozyskania.
Po dotarciu do Kabulu włosko-francusko-afgański zespół zamocował głowę na nowo. Buddę ustawiono we wnęce razem z jedną z dwóch towarzyszących mu oryginalnie postaci (specjaliści sądzą, że mogli to być mnisi albo patroni). Druga rzeźba także dotarła już do stolicy i za jakiś czas dołączy do reszty.
Podczas renowacji konserwatorzy mogli zbadać wnętrze figury ze słomy i drewna. Jak mówią, widoczne były wpływy greckie (armia Aleksandra Macedońskiego dotarła tu ok. 330 r. p.n.e.).
Na początku tygodnia statua została przewieziona z warsztatów DAFA do Muzeum w eskorcie wojska.
Komentarze (0)