Rewolucyjny inhalator pomoże WHO
Światowa Organizacja Zdrowia nie od dzisiaj boryka się z problemem efektywności prowadzonych przez siebie programów pomocowych. Przykładem może tu być światowy program szczepień ochronnych. W ciągu najbliższych lat na takie szczepienia WHO przeznaczy 35 miliardów dolarów. Niestety, dwie trzecie z tej sumy nie zostanie wydane na leki, ale na systemy ich aplikowania oraz na logistykę.
Strzykawki i igły są tanie, ale do ich obsługi trzeba zatrudnić przeszkolony personel. Rozwiązaniem mogłyby wydawać się inhalatory – łatwe i bezpieczne w użyciu – jednak są wielokrotnie droższe niż strzykawki.
Rozwiązaniem tego problemu może być inhalator opracowany przez firmę Cambridge Consultants. Nie ma on żadnych ruchomych części, ani nie wykorzystuje aerozoli, które podrażają koszty produkcji tradycyjnych inhalatorów. Tradycyjne urządzenie może składać się nawet z 20 ruchomych części i kosztować do 40 centów. Inhalator Cambridge Consultants kosztuje 3 centy.
Brytyjscy inżynierowie skupili się na wewnętrznym kształcie urządzenia. Jest ono tak wyprofilowane, że gdy użytkownik bierze wdech, wewnątrz powstanie minitornado, które porywa lekarstwo w proszku do góry i umożliwia jego zaaplikowanie. Testy laboratoryjne wykazały, że nowy inhalator, mimo iż nie zawiera żadnych części ruchomych, działa bardziej efektywnie, niż tradycyjne inhalatory.
Obecnie nowe urządzenie jest testowane przez pięciu producentów leków. Wstępne wyniki badań będą znane w lutym.
Komentarze (0)