Uczniowie pod kontrolą
W 11 szkołach chińskiej prowincji Kuejczou wprowadzono stroje dla uczniów z wbudowanymi mikroczipami. Dzięki nim nauczyciele i rodzice mogą monitorować aktywność dzieci.
W strojach opracowanych przez lokalną firmę Guizhou Guanyu Technology znajdują się 2 mikroczipy. Umieszczono je we naramiennikach. System GPS śledzi ruchy dzieci i uruchamia alarm, ilekroć uczeń opuści bez zezwolenia klasę bądź teren szkoły albo gdy zaśnie w czasie lekcji. Za pośrednictwem stroju rodzice mogą też monitorować szkolne zakupy/wydatki dziecka (limit wydatków jest ustalany dzięki mobilnej aplikacji).
Gdy dzieci wchodzą do szkoły, uniformy zapisują godzinę i datę. Nagrywany jest też krótki filmik. System do rozpoznawania twarzy sprawdza, czy stroje są noszone przez odpowiednie osoby.
Mikroczipy mogą wytrzymać do 500 prań. Niestraszna im temperatura do 150°C.
W komunikacie zamieszczonym na portalu społecznościowym Weibo firma Guizhou Guanyu Technology napisała, że stroje służą głównie do dbania o bezpieczeństwo. Oprócz tego zapewniają inteligentną metodę zarządzania, która przynosi korzyści wszystkim zainteresowanym stronom: rodzicom, nauczycielom i dzieciom.
Spotkawszy się z falą krytyki, Guizhou Guanyu Technology podkreśla, że respektuje prawa człowieka i że inteligentny uniform nie śledzi wszystkich ruchów ucznia przez cały czas.
Przeczy temu, niestety, oświadczenie dyrektora jednej ze szkół. Lin Zongwu powiedział bowiem, że szkoła może cały co prawda cały czas monitorować poczynania uczniów, ale wybrano ograniczony model kontroli. Zdecydowaliśmy się nie sprawdzać dokładnej lokalizacji uczniów po szkole, ale gdy dziecko wagaruje i opuszcza lekcje, uniform pozwala je znaleźć.
Inteligentne stroje stanowią część szerszego chińskiego projektu - inicjatywy inteligentny kampus - który ma ucyfrowić edukację.
Komentarze (7)
Jakby co, byłem przeciw., 14 stycznia 2019, 02:43
Dlaczego mamy się tak ograniczać, czemu tylko rodzice i szkoła mają kontrolować dzieci? Tego typu stroje powinni nosić wszyscy i być kontrolowani przez umiłowanego przywódcę, on wie co dla nas najlepsze.
wilk, 14 stycznia 2019, 04:17
To już nie jest kontrola, tylko nadzór. I „prostowanie”.
To jest test polowy przed „ucyfrowieniem” społeczeństwa.
thikim, 14 stycznia 2019, 10:40
Dzieci z definicji mają ograniczone prawa, bo z definicji opieka ogranicza prawa.
Hmm. Xi Jinping jest Twoim przywódcą? Sprawa dotyczy tylko i wyłącznie Chin.
Jednym zdaniem: siejesz panikę.
Nadzór nad dziećmi jest obowiązkiem zarówno rodziców jak i nauczycieli od lat. Zmieniają się jedynie narzędzia.
BTW. Google i tak wie o większości z Was wszystko Dużo więcej niż jakikolwiek rząd o kimkolwiek.
Jajcenty, 14 stycznia 2019, 11:01
Na coraz doskonalsze. Coraz lepiej chronimy zdrową część społeczeństwa przed robakami wyżerającymi przy rdzeniu. Problem w tym, co się stanie takie doskonałe środki nadzoru trafią w macki tychże robaków wyżerających przy rdzeniu. Wczesne wykrywanie nieprawomyślności połączone z możliwością natychmiastowego karania* to marzenie zamordyzmu.
To bardzo zły pomysł. Prędzej czy później obróci się przeciwko tej części, co to "nie ma niczego do ukrycia".
*) tu możliwości wiele: grzywna automatycznie pobrana z konta, obcięcie racji żywnościowej, "regulacja" rozrusznika.
KONTO USUNIĘTE, 14 stycznia 2019, 11:54
Tę zarazę zaraz podchwycą inne quasi demokratyczne systemy. A jakieś Jacki Kurskie będą wmawiać, że dla naszego to dobra i na nasze życzenie.
Wytresowany ( takim jest restrykcyjny nadzór) w posłuszeństwie młody człowiek, będzie posłuszny całe życie. A o to Wam chodzi!!!
thikim, 14 stycznia 2019, 15:23
"Wam"? Obudź się ze swoich sennych marzeń.
A to ciekawe. Chcesz udowodnić że rodzice w domu a nauczyciele w szkole powinni dzieci puścić samopas? Ależ wtedy byś ryczał że są nieodpowiedzialni. I niech zgadnę - pierwszy byłbyś do wsadzania rodziców do więzień jakby coś się stało.
Socjalizm to jednak Twój stan umysłu
Rodzice mają z jednej strony prawo, z drugiej prawny obowiązek dotyczący zajmowania się dziećmi.
Więc samodzielnie mogą takiej techniki używać i bez szkół. Problemem to mogłoby być gdyby było przymusowe względem rodziców. Ale nie sądzę aby tak było.
KONTO USUNIĘTE, 14 stycznia 2019, 16:15
Czytałeś artykuł? Elektroniczną inwigilację wprowadziło państwo.
Twoje obawy się potwierdzają (to Chiny przecież, rodzice nic do gadania nie mają: vide polityka jednego dziecka) i dlatego jest problem.
Nieładnie kontrargumentować bezsensowną skrajnością.