Chrome powyżej 15%
Przeglądarka Chrome, która obchodzi właśnie swoje 3. urodziny, przekroczyła w sierpniu granicę 15% udziałów w światowym rynku. Pomiędzy lipcem a sierpniem Chrome zyskał 1,18 punktu procentowego i obecnie używa go 15,51% internautów. Od głównego przeciwnika, Firefoksa, dzieli Chrome'a już tylko 7 punktów procentowych. Produkt Mozilli powoli traci rynek. W lipcu korzystało zeń 22,81% osób, obecnie odsetek ten spadł do 22,57%. Od października 2010 roku Firefoks stracił 0,98 punkta procentowego.
Największe straty na rynku przeglądarek notuje jednak Internet Explorer. Przeglądarka, używana obecnie przez 55,31% internautów jeszcze w październiku mogła się pochwalić rykowymi udziałami sięgającymi 60,99%.
Spadki odnotowuje też Opera, której udziały od października zmniejszyły się z 2,31 do 1,68 procenta. Na wyniku Opery cieniem kładzie się gwałtowne zmniejszenie udziałów Opery Mini. Norweska przeglądarka dla urządzeń przenośnych jeszcze w październiku była w posiadaniu 32,43% rynku, obecnie należy do niej... 20,77%. Jak wynika z danych Net Applications, traci ona głównie na rzecz Safari (44,33% w październiku, 52,99% obecnie) oraz Androida (9,24% w październiku i 15,73% obecnie).
Komentarze (4)
este perfil es muy tonto, 2 września 2011, 23:22
brawo chrome! aktualnie z niej piszę-szybka i ładna. na starym kompie wolnym mam k-meleona a do meczów mozillę(bo chcą wtyczkę v-share)
Alek, 3 września 2011, 18:50
Współczuję braku prywatności. Gdybyś chciał ją odzyskać, to polecam forka Chrome - SRWare Iron. Dobrze, że jest konkurencja, ale nie podoba mi się, że Chrome promowane jest dzięki wprowadzaniu przez Google usług on-line "Chrome only".
Używam Opery. Zbyt wielu funkcji by mi brakowało w czymś innym .
marc, 4 września 2011, 10:00
"Chrome powyżej 15% " - no nic dziwnego skoro dodaje sie ja do wielu aplikacji i instalatorow pod Windowsem, obecna jest w reklamach i sugestiach dot pobierania itd. Ta przegladarka jest jak wirus, wciska sie zewszad.
Inna rzecz, ze nigdy nie zainstalowalby oryginalnej wersji od google, bo nie ufam google. Google to zlodzieje danych i manipulatorzy, wiec mozna sie po nich spodziewac glownie niedobrych pomyslow. Pod plaszczykiem uzywalnosci, bezplatnych produktow itd. przemycaja wlasna polityke przetwarzania danych na masowa skale, zgodnie z litera prawa. Ja sie na to nie godze, a jesli godzi sie na to ktos inny, to juz jego sprawa. W zwiazku z tym nie korzystam ani z google [uzywam innej, szanujacej prywatnosc uzytkownika wyszukiwarki], ani z Chrome. Akceptuje jedynie przegladarki o otwartym kodzie, wiec nietrudno sie domyslic ktora z najwiekszych moze to byc.
PS jesli juz instalowac chrome, to w wersji z wycietymi przeszkadzaczami i syfem, czyli SrWare Iron.
wilk, 4 września 2011, 19:33
Z tymi statystykami jest taki problem, że są właściwe tylko dla jednego okresu i porównywanie ich z poprzednimi mija się nieco z sensem. Dlaczego? Bo bazują na różnej liczbie próbek bowiem rynek także się cały czas rozwija. Fakt, statystycy zapewne mają na to specjalne korekty, ale tutaj raczej nie jest to brane pod uwagę.
To może jednak nie w Google tkwi problem?