Masaż płetwami, w dodatku nie dla ludzi
Okazuje się, że masaże lubimy nie tylko my, ludzie. Ctenochaetus striatus, ryby morskie z rodziny pokolcowatych, są pierwszymi nienaczelnymi, o których wiemy, że także poddają się takim zabiegom.
Marta Soares z Instituto Superior de Psicologia Aplicada (ISPA) w Lizbonie zauważyła, że wargatki sanitarniki (Labroides dimidiatus) oferują zestresowanym i pobudzonym C. striatus coś więcej niż oczyszczanie z pasożytów skórnych - kiwając się w przód i w tył, pocierają klienta za pomocą płetw brzusznej i piersiowej.
Portugalczycy postanowili sprawdzić, czy C. striatus uspokajają się, bo korzystnie wpływa na nie sam kontakt z inną rybą, czy to raczej masowanie sprawia im przyjemność. Pokolce podzielono na dwie grupy po osiem osobników. Każdą rybę na krótko umieszczano w niewielkim wiadrze, co miało ją zestresować. Potem zwierzęta przenoszono do akwarium z modelem wargatka. W jednej grupie model ryby czyściciela był nieruchomy, w drugiej poruszał się do przodu i do tyłu.
Ryby z obu grup szybko podpływały do modelu, ale tylko w przypadku poruszającego się modelu ustawiały się w taki sposób, by skorzystać z masażu płetwami. U C. striatus z masowanej grupy wydzielało się mniej hormonu stresu kortyzolu.
Wygląda więc na to, że sam kontakt fizyczny, bez aspektu społecznego, wystarczy, by poprawić samopoczucie, a nawet, pośrednio, stan zdrowia. U ryb to coś naprawdę niezwykłego.
Komentarze (0)