Przyroda rozkwita w Czarnobylu
Historia Czarnobyla dowodzi, że ludzie są większym zagrożeniem dla natury niż poważne radioaktywne zanieczyszczenie środowiska. Od katastrofy w elektrowni atomowej minęło niemal 30 lat. Ludzie opuścili obszar o powierzchni 4200 kilometrów kwadratowych, a najnowsze badania wykazały, że kwitnie tam dzikie życie. Czarnobylska Strefa Wykluczenia stała się naturalnym rezerwatem przyrody. Gdy usuwa się ludzi, natura rozkwita - nawet tam, gdzie doszło do najgorszego w historii wypadku atomowego. Bardzo możliwe, że obecnie liczba dzikich zwierząt wokół Czarnobyla jest znacznie większa niż przed wypadkiem - mówi Jim Smith z University of Portsmouth. Smith wraz z kolegami przeprowadzili szczegółowe badania Strefy i wykazali, że po spadku liczebności dzikich zwierząt, spowodowanego przez wypadek, obecnie ich liczba rośnie.
Okazuje się, że obecnie liczebność populacji łosia, sarny europejskiej, jelenia szlachetnego oraz dzika są tam podobne jak w nie zanieczyszczonych rezerwatach przyrody. Z kolei liczba wilków jest siedmiokrotnie większa niż w porównywalnej wielkości rezerwatach. Dane pokazują też, że populacja wymienionych roślinożerców zaczęła się odradzać w ciągu 1-10 lat po wypadku.
Te unikatowe badania pokazują, że natura jest w stanie rozkwitać nawet w odległości kilku kilometrów od poważnego wypadku atomowego, jeśli tylko zostanie uwolniona od presji człowieka - mówi Jim Beasley z University of Georgia.
Komentarze (5)
mekamil, 7 października 2015, 08:51
Pytanie, czy to nie jest chwilowy boom, a później liczebności zwierząt wrócą do stanu względnej równowagi. [takie sobie krytyczne spojrzenie, bo raczej podpisuję się pod ostatnim zdaniem]
EuGene, 7 października 2015, 10:54
Ale przecież ona jest w równowadze Już 30 rok.
Ykee, 7 października 2015, 11:14
Obejrzyj sobei to:
Zobacz jakie to "straszne" rzeczy się tam dzieją... i dlaczego natura mimo wszystko, mimo całego tego "złego promieniowania" jednak daje sobie radę
Przemek Kobel, 7 października 2015, 12:21
Pytanie: jak długo stworzonka przebywają w obszarach napromieniowanych? Bo chyba kiedyś gdzieś czytałem, że "świecące" dziki czy lisy rozłażą się po całej Europie.
I druga sprawa, ta cudownie odrodzona bezczłowiecza przyroda jest tak cudowna, że aż niczemu tam się nie chce gnić: http://www.iflscience.com/environment/dead-trees-and-fallen-leaves-near-chernobyl-aren’t-decaying
Grey55, 8 października 2015, 13:11
Nie zapominajmy, że przyrody nigdy nie mielismy zabić stężeniem promieniowania w miejscu, gdzie sa prowadzone wycieczki dla obywateli. Świat miał dosłownie spłonąć, świat ludzi pod atomem. I nadal może. Ale to świat ludzi, w krótkiej perspektywie, kilku lat. A w perspektywie jednego pokolenia, świat ma zostac pustynią, zatapianą przez żywioły, z powodu naszej ingerencji w klimat planety. 7%, tyle szkody klimatowi w szacunkach napsuły klimatowi próby bomb atomowych w historii ostatniej generacji. Radioaktywne mutanty bez wojny atomowej będa żyć tylko w takich miejscach, gdzie natura kwitnie korzystając z uroków starych elektrowni atomowych. Chyba że będa tez mutanty ze starych wysypisk odpadów; wszelakiem maści chemia i toksyczne odpady też moga przyczyniać się do mutacji komórek.