Chłopcy już od urodzenia mają silniejszy uścisk dłoni niż dziewczynki
W wyniku dojrzewania przeciętny chłopiec staje się znacznie silniejszy od przeciętnej dziewczynki. Z badań wiemy, że siła mięśni górnej części ciała przeciętnej nastolatki po przejściu dojrzewania stanowi 55 do 60 procent siły mięśni jej rówieśnika, który przeszedł dojrzewanie. Badania dotyczące okresu sprzed dojrzewania dawały sprzeczne wyniki, prawdopodobnie dlatego, że brano w nich pod uwagę dzieci w różnym wieku i badano różne partie mięśni. James L. Nuzzo z australijskiego Edith Cowan University przeprowadził metaanalizę badań dotyczących siły uścisku dłoni u dzieci od chwili urodzenia do osiągnięcia 16 roku życia.
Podobna metaanaliza została przeprowadzona już w 1985 roku. Jej autorzy wzięli pod uwagę dzieci w wieku 5 lat i starsze. Opierała się ona na 4 badaniach i nie była aktualizowana. Nuzzo miał do dyspozycji znacznie większy materiał. W swojej analizie uwzględnił dane ze 169 badań przeprowadzonych w 45 krajach w latach 1961–2023. W sumie wzięło w nich udział 353 676 osób, w tym 178 588 chłopców i 175 088 dziewczynek.
Z badań australijskiego naukowca wynika, że od urodzenia aż do 16 roku życia siła uścisku chłopców jest zawsze większa, niż dziewczynek. Jeszcze do 10. roku życia różnica jest od niewielkiej po umiarkowaną. Siła uścisku dłoni dziewczynek stanowi co najmniej 90% siły uścisku dłoni chłopców. W wieku 11 lat widać niewielkie zmniejszenie się tej różnicy, prawdopodobnie w związku z dojrzewaniem dziewczynek. Natomiast od wieku 13 lat różnica znacząco rośnie, po przejściu dojrzewania przez chłopców. Trzy lata później, w wieku 16 lat, średnia siła uścisku dłoni dziewczynek stanowi 65% siły ich rówieśników.
Dodatkowe analizy wykazały, że różnice takie są niezależne od kraju i utrzymują się od lat 60. XX wieku. Jedynym wyjątkiem jest okres po roku 2010, od kiedy to zauważa się zmniejszanie różnicy siły uścisku pomiędzy obiema płciami w przedziale wiekowym 5–10 lat.
Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach European Journal of Sport Science.
Komentarze (7)
Astro, 20 sierpnia 2025, 17:14
Cieszy mnie to "odkrywanie" oczywistości (szkoda może tylko pieniędzy podatnika). Z drugiej jednak strony badania takie mogą być zasadne, bo coraz większą część współczesnych chłopców (mężczyzn równie) stanowią jakieś piczki (i to nie "zasadniczki"). Tylko nie mówcie, że zmiana klimatu...
Nie wierzę! Sumuje się bez reszty, czyli nie ma "innych". Ciekawy wniosek z badań...
Po innemu: bardzo poprawna do finansowania praca. Trumpek jeszcze kasą nie sypnął?
venator, 21 sierpnia 2025, 01:18
W jednym z wątków wklejałem już link na podobny temat, ale zrobię to jeszcze raz:
https://amitbatra.pl/testosteron-transgender-sport/
U kobiet poziom testosteronu oscyluje od 0.12 – 1.79 nmol/l, natomiast u mężczyzn od 7.7 – 29.4 nmol/l. Uważa się, że kobiety nie są w stanie w naturalny sposób przekroczyć wartości 5 nmol/l jeśli nie wykazują DSD (ang. disroder of sex development) lub nie są dotknięte nowotworem. Przed rozpoczęciem okresu dojrzewania koncentracja testosteronu u dziewczyn i chłopców jest na zbliżonym poziomie. W momencie skoku pokwitaniowego, jądra zaczynają produkować do 20 razy więcej testosteronu niż wcześniej. Mężczyźni posiadają do 15 razy więcej tego hormonu we krwi niż kobiety i jest on głównym determinantem różnic m.in. w masie i sile mięśniowej oraz w zawartości hemoglobiny we krwi, wpływając na różnice w sile, mocy i wytrzymałości pomiędzy płciami (Handelsman i wsp. 2018).
Czyli jednak przed pokwitaniem sprawa siły nie wydaje się taka oczywista, a jednak istnieje już na tym etapie dymorfizm płciowy. I te badania to potwierdzają.
A o pieniądze australijskiego podatnika się martwisz? Może były z prywatnych donacji?
Pokolenie smartfonowe. Z drugiej strony obserwuje młodzież ćwiczącą wieczorami na placach do street workautu. Kalistenika jest w modzie i sprawności oraz atletycznej (w dobrym tego słowa znaczeniu) sylwetki można młodym ludziom pozazdrościć. Wcześniej takie efekty uzyskiwali ci co chodzili na sekcje gimnastyki czy uprawiali judo/zapasy, również w sekcjach.
Mariusz Błoński, 21 sierpnia 2025, 10:50
Prawda to. Gdy zaczynałem treningi Krav Magi w wieku 40+, szybko zauważyłem, że kondycję mam lepszą niż 20-latkowie (mimo, że wcześniej niczego nie ćwiczyłem). Ale obecnie ci, którzy chcą ćwiczyć, to ćwiczą i rzeczywiście młodzież mocno korzysta.
thikim, 21 sierpnia 2025, 21:47
Dajcie spokój - zaniosłem do pracy taki miernik uścisku.
Wszyscy z zakresu 45-55 lat - mieli uścisk rzędu 50 kg.
Jeden jedyny młody 25 lat chłopak miał uścisk rzędu 20.
Moja córka 12 lat - miała 30...
Astro, 22 sierpnia 2025, 11:18
Każdy chyba podatnik zasługuje na odrobinę człowieczeństwa...
Co do prywatnych środków (choć mogę się mylić) - to raczej wątpię (margines błędu zostawiam choćby po prostej konstatacji datków - ludzi wiadomych - na wiadomą telewizję).
Słuszna obserwacja, ale obserwacja cudu prawa nie czyni.
Magiczny termin: STATYSTYKA (nie bardzo mam czas na grzebanie, ale podejrzewam, że moja intuicja słusznie mi podpowiada). Kiedyś zwyczajnie, gdy nie było internetu (tak, tak było
), dzieciaki od najmłodszego bujały się z nudów na trzepakach, skakały w rysowanych "ludkach" (z nudów; kto pamięta?), skakały na skakance (musiała być długa i obsługiwana przez dwie osoby), haratały (z nudów) w gałę, ganiały (z nudów) nie tylko po osiedlach, bo całych dzielnicach "bawiąc się" (syndrom wojny) w "strzelanego" (obywało się bez smartfonów i okularów VR, bo wystarczał zwykły patyk)... Podejrzewam, że gdyby w czasach szczeniactwa mojego pokolenia wszczepić krokomierz statystycznemu dzieciakowi, to dziennie z 50 tys. bez problemu robił. No a dziś?
P.S. Okresowe wieczorne wypady na działki w celu zwyczajnej kradzieży kilku marchewek itp. w tym kontekście były chyba zrozumiałe - zwykła potrzeba kalorii, witamin i minerałów (kto tam mył marchewkę?
). Zjadało się zresztą wszystko co było pod ręką, a naturalna odporność (okupiona najwyżej jakimś vomitem, czy też sraczką) przychodziła sama z siebie.
venator, 24 sierpnia 2025, 02:06
Oczywiście masz rację z dawnymi zabawami, ale można i zagłębiać się i dalej w przeszłość. Znakomity pamiętnikarz szlachecki, Jan Duklan Ochocki, pisał w swych pamiętnikach, że w wieku 7 lat (czyli w 1771 r.) umiejętności jakie posiadł to oprócz oczywistej znajomości pacierza było dosiadanie konia (samodzielne) oraz walka na palcaty, czyli drewniane kije będące podstawą nauki szermierki szablą. Ten to musiał mieć sprawność fizyczną. Mnie natomiast ojciec, wychowany za młodu na gruzach powojennej Polski uczył gry w pikuty, z użyciem noża, która dobrze uczyła koordynacji ruchowej. Rzuty : matka, ojciec, babka, chłopek etc. Na szczęście nigdy się nie przydało.
Poznałem swego czasu Huberta Migaczewa, boksera z Gwardii, byłego już trenera narodowej kadry w boksie młodzieży. Narzekał, że na początkowe lekcje boksu przychodziła młodzież pełna zapału, ale która nie potrafiła często wykonania przewrotu gimnastycznego i przez bark do przodu i do tyłu. I zdziwienie, jak to w boksie przewroty? Bo sport to nie tylko siła i wytrzymałość ale też koordynacja psychoruchowa, w sumie najważniejsza. Oczywiście jego spostrzeżenia dotyczyły już naszego wieku i jest to już pole do działania naszej edukacji, która w tej materii wyraźnie szwankuje.
Widać u Ciebie @astro lenistwo, bo znalezienie podstawowej statystyki to 5 sek
:
https://www.gov.pl/web/sport/podsumowanie-wynikow-badania-kondycji-fizycznej-dzieci-i-mlodziezy-szkolnej
Jest źle, ale wyniki wydaje się, że zaniżają dziewczęta. Z obserwacji moich, ale też i nauczycieli z mojej rodziny, a także kolegów nauczycieli, w tym od w-f, wynika, że dziewczyny w okresie pokwitania "żegnają" się często z szerszą aktywnością fizyczną. Plagą są zwolnienia dziewcząt z W-Fu, a bo to okres albo co innego. Dziewczyny wstydzą się swojego ciała, zapachu jaki się wydziela przy wysiłku fizycznym etc. Kult pięknego ciała.
Mariusz Błoński, 24 sierpnia 2025, 20:56
@venator
O, pikuty. Całymi godzinami graliśmy z chłopakami.
Co do koordynacji... jeden z naszych instruktorów w ramach rozgrzewki robił z nami m.in. pajacyki. Ale ich różne rodzaje. Nie tylko takie, że nogi do boku i ręce nad głowę, ale np. nogi na zmianę przód tył, ręce nad głowę, czy nogi do boku, jedna ręka w bok, druga do przodu, później zmiana rąk, oczywiście nogi cały czas też pracują. Chwilę to trwa, zanim człowiekowi przestanie się to mieszać. Sądziłem, że może dzieciom idzie to łatwiej. Zrobiłem eksperyment na znajomych dzieciakach (nastolatka i kilkulatek) i też im to nie szło. Więc to coś, czego zdecydowanie się trzeba nauczyć.