Życie po wybuchu
Zwierzęta ucierpiały wskutek wybuchu w Czarnobylu znacznie bardziej niż dotąd sądzono. Okazało się, że liczba pająków, motyli, pasikoników, trzmieli i innych bezkręgowców jest w skażonych promieniotwórczo okolicach niższa, mimo że od wybuchu minęło już sporo czasu (Royal Society Biology Letters).
Anders Moller, szef zespołu z francuskiego CNRS (Narodowego Centrum Badań Naukowych), dziwił się, że tym zagadnieniem właściwie w ogóle się nie zajmowano.
Naukowcy porównali liczebność populacji zwierzęcych w bardziej i mniej skażonych okolicach i okazało się, że część z tych pierwszych była niemal całkowicie pozbawiona fauny. Są rejony ze 100 zwierzętami na metr kwadratowy i są też takie, gdzie średnio na metr kwadratowy przypada mniej niż jeden okaz. Dotyczy to wszystkich uwzględnionych gatunków.
Spadek liczebności ptaków, owadów i innych gromad to skutek chronicznej ekspozycji na niskie dawki promieniowania – podsumowuje inny członek ekipy, Timothy Mousseau z Uniwersytetu Południowej Karoliny. Mousseau i Moller przez 3 lata zliczali bezkręgowce – motyle, ważki, pasikoniki, trzmiele oraz sieci pająków - w ponad 700 lokalizacjach w pobliżu Czarnobyla. Za każdym razem oceniali natężenie promieniowania za pomocą licznika Geigera. Posługiwali się też danymi lotniczymi.
"Spis powszechny" owadów to pokłosie zliczania ptaków przez tę samą ekipę. Wtedy to panowie zwrócili uwagę na skurczone populacje pasikoników. Znacznie spadła produkcja owoców, a idąc przez las, napotkaliśmy niewiele pajęczyn – opowiada Mousseau. W ramach najnowszego studium biolodzy kontrolowali czynniki naturalnie obniżające wielkość populacji, w tym typ gleby i wysokość wegetacji. Konsekwentnie liczebność bezkręgowców była niższa w rejonach silniej napromieniowanych.
Naukowcy zauważyli, że u zwierząt żyjących w pobliżu przykrytego betonowo-stalowym sarkofagiem reaktora występuje więcej deformacji, w tym skarlałych kończyn i odbarwień. Zazwyczaj zniekształcone zwierzęta są szybciej zjadane, ponieważ trudno uciec, jeśli skrzydła nie są tej samej długości. W tym przypadku zetknęliśmy się z dużą częstością występowania takich osobników.
Moller zajmuje się zagadnieniami związanymi z Czarnobylem od 1991 r. Mimo że w okolicy rzeczywiście pojawiły się rzadkie zwierzęta, takie jak wilki czy niedźwiedzie, wcześniejsze badania ignorowały fakt, że rozrostu populacji nie hamowała obecność ludzi. My chcieliśmy znaleźć odpowiedź na następujące pytanie: czy w skażonych rejonach jest więcej, czy mniej zwierząt? Bez wahania można powiedzieć, że mniej. Naukowcy skupili się na obszarze rozciągającym się w promieniu 30 km od zniszczonego reaktora, lecz Moller przypuszcza, że skoro opad radioaktywny objął sporą część Europy Wschodniej, podobne wyniki uzyskano by również tam.
Obecnie Mousseau i Moller analizują sytuację kolejnych gatunków, np. wilków, królików i wiewiórek. Nierównowaga czarnobylskiego ekosystemu jest najprawdopodobniej wynikiem dwóch procesów: 1) akumulacji skażenia w następujących po sobie pokoleniach oraz 2) wymiany niszami – gdy jeden gatunek zanika, na jego miejsce wskakuje i rozmnaża się inny.
Komentarze (4)
thibris, 19 marca 2009, 11:38
A może te zwierzątka z bardziej napromieniowanych stref po prostu zmutowały w kierunku niewidzialności ?
Nie wiem jak oni zliczą te wszystkie wiewiórki i wilki - w dwie osoby na takiej połaci terenu ? Przecież to jest awykonalne. Gdyby zliczali gatunki/liczbę roślinek w tym rejonie to taki pomiar pewnie miałby mniejszy błąd statystyczny.
Mirethil, 19 marca 2009, 19:18
Ja się prędzej zastanawiam jak oni zliczają owady na jakimś konkretnym terenie. Wiem, że istnieją do tego odpowiednie wzory matematyczne, bo je widziałam osobiście, ale dla mnie to awykonalne. Ciężko jest słonie policzyć, a co dopiero motyle. Nawet liczenie ilości pasikoników na 100 m2 jest dla mnie niewiarygodne. Prawdopodobieństwo występowania tej samej ilości pasikoników w dwóch strefach po 100m2 jest napraaaaaawdę małe. :-\
j50, 20 marca 2009, 02:08
Na UWr mieliśmy gości badających sprawę promieniowania w strefie czarnobylskiej. Tam podkreślano sprawę tzw. gorących cząstek. Chodziło o cząstki mające najwyższe energie. Ja uważam, że obszar czarnobylski powinien byc uznany za testowy dla badań wpływu awarii jądrowych na środowisko. Dziwię się zatem, że traktuje się to w nauce tylko jako problem ukraiński. Cała UE powinna koncentrować obwecnie wysiłki badawcze na tym właśnie obszarze. W szerokim spektrum badań. To powinien być jeden z głównych obszarów badawczych, z dużym budżetem. Pod każdym względem należy to badać.
Mirethil, 21 marca 2009, 12:21
Akurat wiem z dobrych źródeł, że jest to całkiem pokaźna dziedzina badań. U nas rok temu była jedna, że tak się wyrażę "ekspedycja" naukowa, badająca okolice Czarnobyla pod względem rozwoju flory. Prawie od momentu wybuchu, aż do dnia dzisiejszego badają nieprzerwanie rozwój roślin, sprawdzając jak z biegiem lat radzą sobie na terytorium ciągle skażonym. Obecnie są opłacani (o losie) przez rząd amerykański i angielki. Wcześniej przyznaję się nie wiem, kto opłacał badania. Widać jednak ktoś się tym interesuje.