Testują nowy system chłodzenia centrów superkomputerowych
David J. Martinez, badacz z Sandia National Laboratories, opracował nowatorski system chłodzenia wielkich centrów bazodanowych. Thermosyphon Cooler Hybrid System działa podobnie do lodówki, ale nie potrzebuje kompresora. Martinez ma nadzieję, że pozwoli on aosczędzić miliony litrów wody, które obecnie są zużywane przez centra superkomputerowe. Samo tylko centrum obliczeniowe Sandii potrzebuje rocznie 15-19 milionów litrów.
Dziesięć lat temu wygłosiłem odczyt, podczas którego postulowałem bezpośrednie chłodzenie superkomputerów wodą. Na początku odczytu słuchało mnie 30 osób, do końca pozostało 10. Mówili mi 'Dave, nie ma mowy, by woda mogła chłodzić superkomputer. Potrzebne jest powietrze'. Obecnie większość centrów bazodanowych jest chłodzonych za pomocą wody, ale ja zawsze spoglądam w przyszłość - mówi Martinez.
Jego pomysł zakłada wykorzystanie chłodziwa do odprowadzenia ciepła. Najpierw komputery miałyby być chłodzone wodą, która przepływałaby do zamkniętego systemu stykającego się z systemem zawierającym chłodziwo. Schłodzona w ten sposób woda ponownie byłaby wykorzystywana do chłodzenia komputerów. Ogrzane chłodziwo odparowywałoby w zamkniętym systemie, skraplając się i wymieniając ciepło z atmosferą. Ponownie skroplone chłodziwo znów byłoby wykorzystywane do chłodzenia wody. Nie mamy tutaj żadnych strat wody, która w obecnych systemach ucieka w formie pary wodnej do atmosfery. Nie musimy też wykorzystywać dodatkowych związków chemicznych, jak biocydy, co obniża koszty. Ten system nie korzysta z kompresora. Używamy tutaj wyłącznie zmiennofazowego chłodziwa, które wymaga jedynie odpowiednio chłodnego powietrza na zewnątrz. W położonym na południu USA stanie Nowy Meksyk odpowiednia temperatura powietrza występuje jesienią, zimą i wiosną. Tradycyjnych rozwiązań trzeba by używać jedynie latem. Istnieją jednak architektury komputerowe, które pozwalają na pracę w wyższych temperaturach, a to oznacza, że tradycyjne rozwiązania mogły by być jeszcze rzadziej używane. Jeśli nie musimy schładzać komputerów do 45 stopni Fahrenheita (7,2 stopnia Celsjusza), a wystarczy pomiędzy 65 (18,3 C) a 80 (26,6 C) to całą robotę może wykonać powietrze na zewnątrz nieco tylko chłodniejsze niż centrum bazodanowe - mówi Martinez.
Jeszcze niedawno w centrum bazodanowym w Sandia starano się utrzymywać temperaturę 45 stopni Fahrenheita, teraz, dzięki nowocześniejszym podzespołom i lepszym systemom zarządzania przepływem powietrza centrum pracuje przy temperaturze 65-78 stopni. Prace wymagające wyjątkowo dużych mocy obliczeniowych, które nie muszą być wykonane natychmiast, są planowane na godziny nocne, gdy powietrze na zewnątrz jest chłodniejsze.
Efektywniejsze chłodzenie oznacza olbrzymie oszczędności na energii potrzebnej do chłodzenia centrów obliczeniowych, a możliwość zaoszczędzenia milionów litrów wody oznacza dalsze oszczędności. Stąd zainteresowanie systemem Martineza.
Komentarze (0)