Dirofilaria repens zaraża w Polsce
Serwis Gazeta.pl donosi o pojawieniu się w Polsce pierwszych przypadków zarażenia ludzi przenoszonymi przez komary nicieniami Dirofilaria repens. Dotychczas w naszym kraju z tym gatunkiem nicienia spotykano się tylko u osób, które wróciły z ciepłych krajów.
Doktor Elżbieta Gołąb, kierownik Zakładu Parazytologii Lekarskiej Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego potwierdziła trzy przypadki zarażenia Dirofilaria repens u osób, które nie wyjeżdżały za granicę.
Człowiek jest przypadkową ofiarą nicienia. Pasożytują one głównie na psach, a larwy zostały przywiezione do Polski albo przez psy, które przyjechały tu na wystawy, albo też psy, które wyjeżdżały z właścicielami za granicę. Badania wykazały, że w Polsce nawet u 20% psów żyjących w skupiskach (schroniska, hodowle) występują nicienie. Dotychczas nie zarażały one człowieka, gdyż larwy muszą najpierw dojrzeć w organizmie komara, a do tego potrzebują 2-3 tygodni intensywnego ciepła. Fakt wystąpienia trzech wspomnianych przypadków zarażeń to dowód, że klimat w naszym kraju się ociepla.
Zarażenie Dirofilaria repens nie jest groźne dla zdrowia. Pasożyt lokuje się jedynie pod skórą i łatwo go usunąć. Może jednak zagnieździć się w bolesnych miejscach lub też, gdy komar ugryzie nas w powiekę, w okolicach oka lub w samej gałce ocznej.
Państwowy Zakład Higieny przeprowadził badania na Mazowszu i znaleziono tam komary, które przenoszą nicienie. Jednego z nich doktor Gołąb złapała na swoim podwórku pod Pruszkowem.
W najbliższym czasie badania komarów będą prowadzone we Wrocławiu. Jako że Dolny Śląsk jest cieplejszy od Mazowsza, prawdopodobnie występuje tam więcej komarów-nosicieli.
Mimo, że Dirofilaria repens nie są groźne dla człowieka, to ich pojawienie się oznacza, iż w najbliższej przyszłości, w miarę wzrostu temperatur, rodzime komary mogą stać się nosicielami znacznie groźniejszych chorób.
Ocieplanie się klimatu prowadzi też do rozszerzania się zasięgu gatunków komarów, które mogą być niebezpieczne. W 1979 roku w Albanii zauważono azjatyckiego komara tygrysiego (Aedes albopictus). Obecnie ten inwazyjny gatunek występuje już w 20 krajach Starego Kontynentu, w tym w Niemczech, Belgii czy Holandii. Może on przenosić dengę, wirusa Zachodniego Nilu czy chikunguynę. Tę ostatnią chorobę po raz pierwszy wykryto na na Rimini w 2007 roku, a w 2010 roku w Chorwacji pojawiła się denga. We wszystkich przypadkach zakażenie odbyło się lokalnie.
Komentarze (0)