Ludzie epoki kamienia odznaczali się większą inteligencją i wiedzą, niż chcemy przyznać
Na południu Hiszpanii, w miejscowości Antequera, znajduje się jedna z największych megalitycznych struktur w Europie, Dolmen de Menga. Ten olbrzymi tumulus (grobowiec) powstał niemal 6000 lat temu. Po raz pierwszy został zbadany w latach 40. XIX wieku i od tamtego czasu fascynuje archeologów. Autorzy najnowszych badań wykazali, że budowniczowie dolmenu mieli znacznie lepsze rozumienie inżynierii i fizyki, niż jesteśmy skłonni przypisywać ludziom z tamtej epoki. Im lepiej rozumiemy takie struktury, tym bardziej okazuje się, że nie doceniamy ludzi epoki kamienia.
W Europie późnego okresu prehistorycznego megality były bardzo rozpowszechnione. Pojawiają się w połowie V tysiąclecia we Francji i są budowane w II tysiącleciu na Balearach, Korsyce, Sardynii i w Grecji. Megality, najwcześniejsze monumentalne budowle z kamienia, wyrażały głębokie przesłanie społeczne i ideologiczne w trwały i widoczny sposób. Trwałość wielkich głazów (w przeciwieństwie do drewna) oraz ich wpływ na kształtowanie wyglądu otoczenia, sugerują, że jednym z głównym motywów, dla których megality były wznoszone, była ich długowieczność, stwierdzają hiszpańscy badacze.
Twórcy Dolmen de Menga zbudowali grobowiec, którego komora ma 28 metrów długości, 6 metrów szerokości i 3,5 metra wysokości. Aby tego dokonać musieli z odległego o 850 metrów kamieniołomu przetransportować 32 gigantyczne głazy i je odpowiednio ułożyć. Największy z nich, jeden z głazów stanowiących dach, ma 8 metrów długości i waży około 150 ton. To aż 5-krotnie więcej niż największe głazy ze Stonehenge.
Już sam transport tak wielkich głazów był niezwykłym przedsięwzięciem. I nie chodzi tutaj tylko o ich masę. Budowniczowie musieli dostarczyć głazy w całości, wiedzieli więc co zrobić, by ich nie porozbijać, by nie złamały się pod własnym ciężarem.
Transport ułatwiało położenie kamieniołomu, który znajduje się 50 metrów powyżej tumulusa. Autorzy badań uważają, że budowniczowie ułożyli drewnianą drogę, dzięki której mogli zmniejszyć tarcie. Wykorzystali też sanie. Transport tak masywnych głazów w dół wzgórza wymagał precyzyjnej kontroli przyspieszenia, centrum masy i równowagi. Prawdopodobnie użyli wielkich lin. Operację taką utrudniał fakt, że mamy tutaj do czynienia z miękkimi skałami, które mógł zniszczyć każdy niespodziewany wstrząs. Leżące na saniach kamienie musiały być w jakiś sposób równoważone podczas transportu.
Dostarczone na miejsce głazy były następnie wkładane w głębokie na 1,5 metra otwory wykute w podłożu skalnym. Skanowanie laserowe ujawniło, że budowniczowie musieli używać ramp i przeciwwag, dzięki którym umieścili głazy z milimetrową dokładnością. Tak olbrzymia precyzja była potrzebna, gdyż w głazach wyrzeźbiono fasety, dzięki którym – po usunięciu ramp i przeciwwag – głazy zazębiają się o siebie, utrzymując swą masę.
Budowniczowie Dolmen de Menga, ludzie, którzy żyli niemal 6000 lat temu, wykazali się olbrzymią precyzją, wiedzą na temat fizyki, inżynierii i geometrii. Przy tak masywnej konstrukcji pomyłka o kilka centymetrów w ustawieniu tylko jednego z głazów prawdopodobnie uniemożliwiłaby skorygowanie błędu.
Dolmen de Menga jest o 1000 lat starszy od Stonehenge i powstał na terenie aktywnym sejsmicznie. Mimo to stoi od 6000 lat. To dowodzi, że jego budowniczowie dobrze wiedzieli, co robią.
Komentarze (6)
nantaniel, 26 sierpnia 2024, 17:11
Albo tego, że te, które były zbudowane inaczej, nie przetrwały do naszych czasów
Mariusz Błoński, 26 sierpnia 2024, 18:28
Co oznacza, że budowniczowie tego wiedzieli, co robią
krzysztof B7QkDkW, 26 sierpnia 2024, 18:32
Takie megalityczne konstrukcje dowodzą jednego, znaczy się kilku rzeczy i okoliczności. Ktoś miał dużą władzę nad dużą grupą ogarniętych i wyszkolonych ludzi. Miel wyraźnie sporo nadwyżek żywności, wolnego czasu, oraz surowców budowlanych.
Właśnie dużo wolnego czasu, bez znacznych konfliktów, bo dojście do stanu deweloperskiego mogło potrwać.
Ta jasne. My widzimy jedynie efekt końcowy.
Popatrzcie na katedry romańskie i gotyckie. Jak się przyjrzeć to "Ło panie, kto toć wom to tak pieruńsko spierd...ł"
Wpiszcie sobie w Googla "Great Mistakes in English Medieval architecture" dosłownie słychać głos majstra ... Będzie ksiądz biskup zadowoooo..oolony.
A ile trwa budowa takiej katedry? 30, 180, 200 lat. Wydaje mi się że ekipa budowlana sprzed 6 000 lat miała czas na poprawki.
Co nie zmienia faktu że "... mieli rozmach s..."
darekp, 26 sierpnia 2024, 22:13
No (zgaduję), jeśli się budowniczowie pomylili o te kilka centymetrów (o których mowa w artykule), to raczej cała budowla nie szła do rozbiórki (bo jak wygląda rozbiórka 150-tonowego głazu? ), tylko pewnie porzucali taką niedokończoną, częściowo zawaloną konstrukcję i zostawała do naszych czasów
Więc pewnie można porównać liczbę udanych konstrukcji, które przetrwały do naszych czasów z liczbą nieudanych i na tej podstawie wnioskować o efektywności.
No i pewnie gdy władca podejmował decyzję o takiej budowie, to miał możliwość stosowania odpowiednich "środków motywacyjnych" wobec budowlańców. Jeśli krokodyle nie były akurat pod ręką, to zawsze jakieś obdarcie żywcem ze skóry albo coś w tym rodzaju było możliwe. Zastosowane wobec tylko samego delikwenta albo np. jego i całej rodziny
peceed, 27 sierpnia 2024, 20:09
A co miało się pomylić? Robi się szablon z rozpostartej "tkaniny", najpierw wykorzystuje go na jednym kamieniu, potem na drugim, i wszystko musi pasować.
Cały spryt sprowadza się do wymyślenia szablonów
Równie dobrze mogło posłużyć drewno.
nantaniel, 2 września 2024, 17:31
No tak - zawaliło się, to lecimy, chłopaki, do kamieniołomu wyciosać kolejny głaz, który przytaszczymy w te okolice