E2D - cząsteczka z krwi ssaków, która wabi drapieżniki i odstrasza ofiary
Naukowcy z Karolinska Institutet odkryli we krwi ssaków cząsteczkę zapachową, która przyciąga drapieżniki i odstrasza ofiary. Wystawieni na jej oddziaływanie ludzie stają się zestresowani i zachowują się, jakby byli ofiarami.
Większość zwierząt wykorzystuje powonienie do znajdowania partnera, polowania czy wykrywania zagrożenia. Wonie (sygnały chemiczne) składają się zwykle z setek związków zapachowych i często są specyficzne dla danego gatunku. Zapach krwi jest inny, bo ma znaczenie dla dużej liczby gatunków: zarówno dla drapieżników, jak i ofiar. Z tego powodu naukowcy uważają, że woń krwi może mieć źródło w pojedynczej, ewolucyjnie utrwalonej cząsteczce pokarmu i ostrzegania. Autorzy publikacji z pisma Scientific Reports przekonują, że jest nią aldehyd E2D (trans-4,5-epoksy-(E)-2-decenal).
Ściśle współpracowaliśmy z profesorem z Matthiasem Laską z Uniwersytetu w Linköping, który wyizolował cząsteczkę ze świńskiej krwi i odkrył, że woń E2D wabi drapieżniki. Razem testowaliśmy E2D na gzach, wilkach, myszach i ludziach [...] - opowiada dr Johan Lundström z Karolinska Institutet.
Gzom zapach E2D podobał się tak samo, jak woń prawdziwej krwi. Gdy wilki wykryły zapach E2D rozprowadzony na kawałku drewna, lizały go, gryzły i broniły, jakby był ofiarą. Myszy zareagowały jednak zupełnie inaczej: uciekały i próbowały unikać E2D tak samo, jak zapachu prawdziwej krwi.
Podczas eksperymentów na ludziach testowano całą gamę zapachów i mierzono reakcje ruchowe. Po wykryciu woni E2D badani cofali się, jakby próbowali jej uniknąć (działo się tak, mimo że zapach nie był uznawany za nieprzyjemny). Dłonie zaczynały się zaś mocniej pocić. Gdy ochotnikom dawano do wykonania zadanie, w ramach którego na ekranie komputera należało jak najszybciej znaleźć twarze wyrażające emocje, podczas ekspozycji na E2D zdolności w tym zakresie rosły. Wcześniejsze badania wykazały, że umiejętność ta zwiększa się w sytuacji zagrożenia, co sugeruje, że ludzie nieświadomie postrzegają zapach krwi jako zagrożenie.
E2D wydaje się aktywować cały nasz system obronny. Uzyskane wyniki pokrywają się z danymi paleontologicznymi, które pokazują, że nasi najwcześniejsi krewni [...] niemal na pewno byli owadożerni i byli [...] ofiarami innych zwierząt. Współcześni ludzie są bez wątpienia drapieżnikami, ale wyewoluowaliśmy z gatunków będących ofiarami i pewne tego aspekty się zachowały - wyjaśnia dr Artin Arshamian.
W dalszej kolejności naukowcy zamierzają badać mechanizmy mózgowe leżące u podłoża zaobserwowanych reakcji i sprawdzić, czy E2D, a więc i zapach krwi, wpływa na bardziej złożone zachowania, np. podejmowanie decyzji. Miałoby to ogromne znaczenie dla ludzi, którzy w pracy muszą podejmować skrajnie istotne decyzje w obecności zapachu krwi, np. dla chirurgów czy pielęgniarek - podsumowuje Lundström.
Komentarze (2)
lester, 25 października 2017, 02:13
Długo zastanawiałem się co to jest, zanim zdecydowałem się obejrzeć całość, ale niijak nie mogłem uwolnić się od skojarzeń...
dexx, 26 października 2017, 13:59
A myślałem, że tylko mi się tak jakoś skojarzyło