Ma wabić partnerki, a przyciąga wroga
Samce Engystomops pustulosus nawołują noc w noc z bajorek, by zwabić wybranki serca. Nie mają, niestety, pojęcia, jak bardzo ryzykują. Okazuje się bowiem, że sygnał dźwiękowy wywołuje drobne falki, które rozchodzą się po wodzie. Zwykle są one wykorzystywane przez inne samce do oceny natężenia konkurencji, ale tę samą informację może wychwycić też drapieżnik - nietoperz Trachops cirrhosus. Wtedy płaz staje się dla niego łatwym celem.
To zjawisko porównywalne do czytania z ruchu warg. Choć najbardziej oczywistym elementem komunikacji płaza jest dźwięk, wywołane zawołaniem fale zmieniają zachowanie rywalizującego samca, który je wyczuje. Nietoperze także postrzegają fale za pomocą echolokacji - wyjaśnia Wouter Halfwerk.
W porównaniu do prezentacji samego dźwięku, w sytuacji odbierania zarówno dźwięku, jak i fal rywalizujące samce płazów ponad 2-krotnie zwiększały wskaźnik zawołań. Przestawały za to nawoływać, gdy znajdowały się w 7,5-cm strefie generującego falki rywala. Ponieważ panowie nie reagowali na same falki, wszystko wskazuje na to, że by wywołać właściwą reakcję, powiązane z nimi wskazówki muszą być integrowane z towarzyszącym dźwiękiem.
Zespół z kilku jednostek badawczych (Instytutu Badań Tropikalnych Smithsona, Uniwersytetu w Lejdzie, Uniwersytetu Teksańskiego w Austin oraz Salisbury University) zauważył, że nietoperze wolały atakować modele generujące zawołania z falkami niż te z samymi sygnałami dźwiękowymi. Kiedy jednak, naśladując warunki panujące w naturze, dodawano warstwę liści, preferencje zanikały. Działo się tak zapewne dlatego, że śmiecie zakłócały odbiór echa akustycznego.
Kiedy obok przelatuje nietoperz, pierwsza linia obrony płaza polega na zamilknięciu. Niestety, falki przemieszczają się jeszcze przez kilka sekund, skutecznie ułatwiając ssakowi demaskację ofiary. To studium pokazuje, jak istotne jest branie pod uwagę całości sytuacji - postrzeganie nie tylko sygnałów, ale i ich produktów ubocznych przez różnych odbiorców za pośrednictwem różnych kanałów zmysłowych może generować tak koszty, jak i zyski - podsumowuje Rachel Page z Instytutu Badań Tropikalnych Smithsona.
Komentarze (1)
Astroboy, 24 stycznia 2014, 15:30
Proszę o wybaczenie, ale jakoś powątpiewam, by to serce wybierało w tej (i nie tylko) sytuacji.
Niestety, staje się to nazbyt nieczytelne... Czyżby dźwięk nie był falą? Można precyzyjnie: "zarówno dźwięku, jak i fali rozchodzącej się na wodzie...". Wskaźnik zawołań nie został niestety zdefiniowany, ale podejrzewam, że "wybranki serca" wiedzą, o co chodzi.
Trochę wychodzi sprzeczność. Panowie (jak się domyślam) to zapewne nie autorzy artykułu?
Może coś w tym stylu: "Ponieważ samce nie reagowały na samodzielnie występujące fale rozprzestrzeniające się na powierzchni wody, wszystko wskazuje na to, że wywołanie odpowiedniej reakcji wymaga jednoczesnego pobudzenia i korelacji ośrodków odpowiadających za odbiór dźwięku jak i falowania wody."
Rozumiem, że Zespół zrobił model "pana na wodzie". Czy tak? Może warto rozwinąć temat.
Protestuję! Butwiejące liście to nie śmieci! To źródło! Co do echa akustycznego, to niezbyt odkrywcze. Ciekaw jestem, czy zastosowanie wytłaczanek do jajek (jak powszechnie wiadomo są świetne jako ściany akustyczne) równie zaskoczyłoby autorów?
To jest rzeczywiste i istotne clue zabawy.