Żyje w najgłębszym rowie oceanicznym na Ziemi, a i tak w jego jelicie znajduje się mikroplastik
W Rowie Mariańskim, najgłębszym rowie oceanicznym na Ziemi, znaleziono nowy gatunek obunoga. Jego łacińska nazwa Eurythenes plasticus nawiązuje do mikrowłókna tworzywa sztucznego, wykrytego w przewodzie pokarmowym (jelicie tylnym) jednego osobnika. Mikrowłókno stwierdzono w okazie z głębokości 6900 m. W ponad 83% (83,74%) przypominało ono PET, czyli poli(tereftalan etylenu).
Nowo odkryty E. plasticus pokazuje nam, jak dalekosiężne konsekwencje ma niewłaściwe obchodzenie się z plastikowymi odpadami. Istnieją gatunki żyjące w najgłębszych, najbardziej odległych miejscach na Ziemi, które spożyły tworzywa sztuczne, zanim zostały poznane przez człowieka. Plastik znajduje się we wdychanym przez nas powietrzu, w pitej przez nas wodzie, a [...] także w zwierzętach żyjących z dala od ludzkiej cywilizacji - podkreśla Heike Vesper, dyrektorka programu morskiego niemieckiego WWF-u.
Zdecydowaliśmy się nazwać obunoga Eurythenes plasticus, bo chcieliśmy zwrócić uwagę na fakt, że musimy podjąć natychmiastowe działania, by zahamować zalew oceanów odpadami z tworzyw sztucznych - dodaje dr Alan Jamieson z Uniwersytetu w Newcastle.
Brytyjczycy wydobyli E. plasticus w 2014 r., używając na głębokościach 6010-6949 m (w hadalu) pułapek z przynętą. Badania morfologiczne oraz genetyczne wykazały, że to nowy gatunek.
Głębokowodne obunogi są żarłocznymi, niewybrednymi konsumentami, przez co mogą być bardziej narażone na spożycie mikroplastiku. Przez niewielką ilość pokarmu tutejsze zwierzęta nauczyły się żywić wszystkim, co tylko się pojawi (opadnie). Na razie nie miały one wystarczająco dużo czasu, żeby wyewoluować strategie wykrywania czy unikania tworzyw sztucznych.
Jak wyjaśnia Jamieson, pelagiczny plastik działa jak magnes na trwałe zanieczyszczenia organiczne. Po jakimś czasie razem opadają na dno. Gdy zostaną spożyte przez zwierzęta, mogą zmniejszyć sukces reprodukcyjny.
Komentarze (6)
ex nihilo, 10 marca 2020, 04:36
https://www.liveleak.com/view?t=sfrVy_1583284196
tempik, 10 marca 2020, 08:37
Zdumiewające jest to, że tworzywa sztuczne są produkowane od od 70 lat, a dopiero teraz wybuchła afera z mikroplastikiem! Przecież wystarczą jedne, proste i niskobudżetowe badania żeby stwierdzić że tworzywa fizycznie rozpadają się na mikrowłókna które dalej są tym samym odpornym chemicznie plastikiem! z tym że łatwiej je wprowadzić do organizmu. Wystarczy zwykły optyczny mikroskop żeby to odkryć, i nikt do tej pory nie przebadał cyklu rozkładu plastiku?! żadna agencja państwowa? żadna organizacja konsumencka?
Wychodzi na to, że najlepsze rozwiązanie (dotąd bardzo krytykowane) to spalanie tworzyw. Chociaż to tylko częściowe rozwiązanie bo przecież cały czas macamy przedmioty z tworzyw, jemy z nich, pijemy, ścieramy wierzchnie warstwy i zjadamy,wdychamy.
peceed, 10 marca 2020, 18:26
Problem plastiku w oceanach jest stary. Pamiętam jak byłem zaszokowany że zajęto się w Kioto mało istotnym CO2 kiedy zaśmiecanie oceanów było już w tym czasie setki razy poważniejszym i pilniejszym problemem. Co ważne - problem był znacznie łatwiejszy do rozwiązania.
A po co? Od przesrania plastikiem się nie umiera. Eurythenes plasticus zginął dopiero po kontakcie z naukowcami
ex nihilo, 10 marca 2020, 20:20
Mocno się mylisz:
https://www.google.com/search?q=zwierzeta+plastik+smierc&client=ubuntu&hs=WM8&channel=fs&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwi8payuz5DoAhUKuIsKHc6XAo4Q_AUoAXoECAsQAw&biw=1890&bih=1081
tempik, 11 marca 2020, 08:33
ale problem plastiku(z perspektywy człowieka) to w głównej mierze nie fakt że można się nim zadławić, tak jak problemem azbestu nie jest to że może się kawał oderwać z dachu i zranić przechodnia w głowę.
plastik jak i azbest jest chemicznie bardzo neutralny i nie grozi zatruciem, sraczką itd. , ale jak rozpadnie się na wystarczająco małe włókna to bez problemu przeniknie do krwioobiegu przez płuca,skórę,jelita i akumuluje się w mięśniach i narządach powodując przewlekłe stany zapalne a w konsekwencji nowotwory.
peceed, 11 marca 2020, 12:26
Odnosiłem się tylko do presji selekcyjnej na Eurythenes plasticus.
Nie uważam plastików w środowisku za mały problem.
Smutne jest to, że w obu problemach przyjęto naiwne, wręcz szkodliwe rozwiązania (to nie słomki do picia z Europy pływają w Pacyfiku a azbest w strukturach budynków stał się szkodliwy dopiero przy patologicznych pracach "remontowych", często po wywiezieniu do lasu).