Zjadając spermę, samica decyduje o ojcostwie i uzupełnia niedobory wody
Po kopulacji samice muchówek Euxesta bilimeki nie tylko pozbywają się czasem spermy, ale i ją zjadają. Okazuje się, że w ten sposób uzupełniają niedobory wody w organizmie.
E. bilimeki są aktywne przez cały rok. Żyją na meksykańskich równinach na agawach ciemnozielonych (Agave atrovirens). Tuż po spółkowaniu samice pozbywają się ejakulatu, a później zaczynają na nim żerować. Wydalanie spermy nie należy w świecie zwierząt do rzadkości. Niezwykłe jest jednak jej zjadanie - podkreśla Juan Rull z Instytutu Ekologii w Xalapa.
By sprawdzić, czemu się tak dzieje, naukowcy określali, jak opisywane zachowanie wpływa na plenność i długowieczność samic z 4 planów dietetycznych. Samicom z pierwszej grupy podawano białko, wodę i cukier. Przedstawicielki 2. grupy miały dostęp do wody i cukru. Uboga dieta gwarantowała samą wodę, a samice z 4. grupy nie dostawały ani jedzenia, ani picia. Meksykanie monitorowali też wielkość samców, którym udawało się doprowadzić do spółkowania oraz długość godów, kopulacji i czasu upływającego od zakończenia aktu płciowego do wydalenia ejakulatu.
Choć wyrzucanie spermy występowało we wszystkich grupach, okazało się, że jej zjadanie wpływało na kondycję fizyczną wyłącznie spragnionych i głodnych samic (żyły one dłużej niż poszczące samice, które hodowano z wysterylizowanymi samcami). Rull sądzi, że taka strategia pozwala przetrwać suchą zimę.
Prawdopodobieństwo przechowania spermy rosło w przypadku kopulacji z większym samcem. Zależało ono także od długości zalotów i spółkowania. Im bardziej samiec się starał, tym większe okazywały się jego szanse na ojcostwo.
Komentarze (0)