FTC chce ukarać Google'a
Amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) nałoży na Google’a grzywnę w wysokości 22,5 miliona dolarów za to, że firmowe usługi obeszły ustawienia prywatności przeglądarki Safari i śledziły jej użytkowników. Jednocześnie FTC dała Google’owi możliwość zawarcia ugody bez przyznawania się do winy. Jeśli do niej dojdzie będzie to największa ugoda w historii FTC. Google twierdzi, że użytkowników Safari śledzono przypadkiem i nie zbierano żadnych danych osobowych.
Koncern Page’a i Brina ma też problemy w Europie. Instytucje UE sprawdzają, czy firma przestrzega praw dotyczących prywatności oraz czy nie manipulowała wynikami wyszukiwania, by jej usługi były lepiej widoczne.
FTC rozpoczęła swoje śledztwo po doniesieniach prasowych. Dziennikarze Wall Street Journal odkryli, że Google i inne sieci reklamowe omijały ustawienia prywatności Safari i wgrywały kod, który przedstawiał przeglądarce reklamy jako treści użytkownika.
Komentarze (4)
Przemek Kobel, 2 sierpnia 2012, 13:57
Czy to aby nie jest związane z jakimś bugiem w Safari? I ostatni fragment jest niejasny - czy gugl pokazywał reklamy udające treść strony, czy może tylko "te inne sieci", bo zostało to dziwnie doklejone do sprawy "omijania ustawień"? (to tak jakby ktoś zrobił referendum, czy chcemy taniego chleba oraz wprowadzenia pozwoleń na podróże po kraju)
No i na czym polegało to udawanie? Nie było napisu "ads by..."?
Mariusz Błoński, 3 sierpnia 2012, 12:11
Nie mam pojęcia. A co do udawania. Raczej widzę to jako przedstawianie się mechanizmom blokującym jako zawartośc usera, a nie treści zewnętrzne/reklama.
Myślę, że gdyby to był bug w Safari to Google by się tym bronił przed FTC.
Przemek Kobel, 3 sierpnia 2012, 13:21
W USA trzeba się bronić przed niemożnością latania w sprzedawanym stroju Supermana, więc nie byłbym taki pewien...
wilk, 3 sierpnia 2012, 15:24
Chodzi o to, że Safari blokuje skrypty +1 i mimo wyświetlenia reklamy nie była zaliczana dla DoubleClicka. Dopiero indywidualna interakcja z reklamą ją odblokowywała i zliczała. Google wykorzystało trick (nie była to typowa dziura, a pomysłowy exploit innej techniki) do tego, by symulować taką interakcję z poziomu strony.