Wkrótce historyczny lot Falcona
W najbliższą niedzielę, 16 marca, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, firma SpaceX dokona rzeczy niespotykanej dotychczas w przemyśle kosmicznym. Rakieta Falcon 9, która dostarczy towary na Międzynarodową Stację Kosmiczną, wejdzie z powrotem w atmosferę i odbędzie w niej kontrolowany lot. Urządzenie doleci do wybrzeży Florydy, gdzie zawiśnie nad powierzchnią Oceanu Atlantyckiego i na wysokości kilku metrów wyłączy silniki. Rakieta wpadnie do wody i zostanie wyciągnięta przez oczekującą na nią barkę.
Będzie to wydarzenie wyjątkowe, gdyż dotychczas rakiety nośne są używane jednokrotnie. Urządzenie Falcon 9-R nie odrzuca poszczególnych stopni, rakieta ma wylądować i być gotowa do powtórnego użycia. Taka konstrukcja powinna znacząco zmniejszyć koszty misji kosmicznych.
Możliwość ponownego użycia jest od wielu dziesięcioleci marzeniem przemysłu kosmicznego - mówi Jeff Foust, analityk z firmy Futron. Obecnie na potrzeby każdej misji konieczne jest budowanie nowej rakiety nośnej.
Należąca do Elona Muska, właściciela Tesla Motors, firma SpaceX już wcześniej przyczyniła się do zmian w przemyśle kosmicznym. Już w tej chwili, korzystając z jednorazowych rakiet, oferuje ona tańsze usługi niż państwowe przedsiębiorstwa, dzięki czemu mocno wkroczyła na warty 190 miliardów dolarów rynek związany z wynoszeniem satelitów w przestrzeń kosmiczną. Konkurencja ze strony SpaceX spowodowała, że francuska firma Arianespace, która jest własnością 11 państwowych europejskich agencji kosmicznych, poinformowała, że zwróci się do państwa o zwiększenie dotacji.
SpaceX jest też poważną konkurencją dla firm działających w USA. Przedsiębiorstwo Muska stara się o kontrakt w ramach rządowego programu wynoszenia w przestrzeń kosmiczną satelitów US Air Force. Musk stwierdził, że jest w stanie zaoferować taką usługę za 90 milionów dolarów za każdy start. Jedyny konkurent SpaceX, założone przez Boeinga i Lockheeda Martina konsorcjum United Launch Alliance, proponuje kwotę 380 milionów USD.
Jeśli lot Falcona 9-R się powiedzie, to technologia będzie nadal rozwijana tak, by w przyszłości rakieta lądowała na lądzie. Na razie, ze względów bezpieczeństwa, całą podróż będzie odbywała nad oceanem.
Komentarze (6)
Astroboy, 14 marca 2014, 14:00
Mimo lokalnego patriotyzmu (vide zwiększenie dotacji ) sądzę, że w takich pomysłach leży przyszłość. Jeśli nie produkuje to kosmicznych śmieci i jest znacznie tańsze, to tylko trzymać kciuki. Jeśli się uda, socjaliści pewnie będą zawodzić.
inker, 14 marca 2014, 17:08
Niestety, start został przeniesiony na 30 marca (najwcześniej).
Astroboy, 14 marca 2014, 17:42
Ale socjaliści chyba jeszcze nie triumfują. Dostali najwyżej chwilę namysłu.
tommy2804, 14 marca 2014, 20:08
Długo oczekiwana innowacja. Tylko komercjalizacja przyśpieszy eksplorację kosmosu.
Adas L, 16 marca 2014, 15:38
"Urządzenie Falcon 9-R nie odrzuca poszczególnych stopni, rakieta ma wylądować i być gotowa do powtórnego użycia." - to brzmi nieprawdziwie. Rakieta jest dwustopniowa. Następuje separacja stopni, co chyba rozumiemy jako odrzucenie stopnia. Dalej tylko pierwszy stopień (osiągający prędkości znacznie mniejsze od orbitalnych) ma na razie powracać, podczas gdy drugi stopień będzie kontynuował transport ładunku by ostatecznie spłonąć w atmosferze. Sprowadzenie 2go stopnia jest dużo kosztowniejsze (przed wszystkim, ale nie tylko, przez znacznie większe prędkości do jakich on się rozpędza) i przynosi znacznie mniejsze korzyści, bowiem jest on znacznie tańszy (1silnik w porównaniu do 9 silników pierwszego stopnia). Tak więc na razie SpaceX pracuje tylko i wyłącznie nad odzyskiwaniem pierwszego stopnia rakiety. Odzyskiwanie 2gie to na razie plany dalekie jeszcze bardzo od fazy testów.
mgr0700, 16 marca 2014, 20:59
Urządzenie Falcon 9-R nie odrzuca poszczególnych stopni