Prestiżowe pisma naukowe nie dla badań Fundacji Gatesów
Od początku bieżącego roku badania finansowane przez Fundację Billa i Melindy Gatesów - największą organizację charytatywną na świecie - nie będą mogły być publikowane w czołowych pismach naukowych świata. Pisma takie jak Nature, Science, New England Journal of Medicine (NEJM) czy Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS) mają bowiem inną politykę niż Fundacja Gatesów.
W 2014 roku Fundacja opublikowała nowe zasady, w których w pełni wspiera nieograniczoną wymianę myśli naukowej i danych. Zasady te weszły w życie z początkiem bieżącego roku. Zgodnie z nimi, naukowcy, których badania finansuje Fundacja Gatesów, muszą natychmiast po opublikowaniu swoich badań dawać wszystkim chętnym nieograniczony dostęp zarówno do samych artykułów jak i do zestawów danych, na jakich opierały się badania. Artykuły muszą być publikowane na licencjach pozwalających na ich przedruk, również do celów komercyjnych.
Problem w tym, że część pism naukowych nie wspiera aż tak swobodnego dostępu. Niektóre nakładają ograniczenia, w ramach których np. artykuł trafia do powszechnego obiegu dopiero po pół roku po tym, jak znajdzie się w płatnej wersji pisma. Oznacza to, że autorzy badań finansowanych przez Gatesów nie będą mogli publikować w niektórych z najbardziej prestiżowych pism recenzowanych.
Prowadzimy owocne negocjacje z tymi wydawcami - mówi Dick Wilder, główny prawnik Global Health Program Fundacji Gatesów. Dodaje przy tym, że Fundacja nie ma zamiaru na czynienie wyjątków od swojej polityki.
W ramach badań finansowanych przez Gatesów powstaje rocznie 2000 - 2500 artykułów naukowych. Około 92% z nich jest publikowanych w pismach, których polityka jest zgodna z nową polityką Fundacji. Problem może więc dotyczyć około 200 publikacji. Jeśli wydawcy i Fundacja dojdą do porozumienia będziemy świadkami precedensu, w ramach którego tak prestiżowe pisma jak Nature czy Science po raz pierwszy w pełni otworzą dostęp do publikowanych artykułów ze względu na źródło finansowania badań. Sądzę, że Fundacja Gatesów się nie ugnie. To wydawcy będą musieli ustąpić i myślę, że z czasem to zrobią - stwierdził Peter Suber, dyrektor Harvard Open Access Project. Suber przypomina sytuację z 2008 roku, kiedy to amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH) wprowadziły zasady, zgodnie z którymi artykuły naukowe dot. badań finansowanych przez NIH miały być ogólnie udostępnione w ciągu 12 miesięcy od publikacji. NIH zmusiły wydawców do dokonania wyboru, albo akceptują nowe zasady albo nie publikują olbrzymiej liczby wysokiej jakości artykułów naukowych finansowanych przez NIH, mówi Suber.
W ślady Fundacji Gatesów mogą pójść kolejni sponsorzy nauki. Brytyjski Wellcome Trust wymaga obecnie, by artykuły dot. finansowanych przezeń badań były udostępniane natychmiast, chyba, że polityka wydawcy pisma jest inna, wówczas muszą być udostępnione po czasie nie dłuższym niż sześć miesięcy. Przedstawiciele organizacji, pytani czy zmienią te zasady jeśli pisma naukowe ustąpią Fundacji Gatesów, odpowiedzieli, że będą z uwagą przyglądać się rozwojowi wydarzeń.
Komentarze (7)
Ergo Sum, 18 stycznia 2017, 07:41
I dobrze. Powinno się jeszcze wprowadzić zasadę myśl której prawo patentowe musi zostać odebrane, jeśli patent nie wejdzie w życie w jakim okresie czasu. Tysiące wynalazków spoczęło w sejfach opatentowane tylko dlatego żeby konkurencja nie mogła ich zastosować.
Jajcenty, 18 stycznia 2017, 08:07
Superman, 18 stycznia 2017, 10:08
Jajcenty, ale dalej nie zmienia to faktu, że Ergo Sum ma rację. W sensie, kobieta przetrzymywała patent skoro piszesz, że wycieraczki pojawiły się po wygaśnięciu ważności patentu. Zatem specjalnie lub niespecjalnie wstrzymywała rozwój i poprawę bezpieczeństwa...
Domyślam się, że mogły być np. 2 opcje. Pierwsza - nie chciała korzystać (jeszcze) z patentu. Druga - nie miała kasy na skorzystanie z patentu (produkcja wycieraczek). Biorąc pod uwagę drugą opcję, oczywiście na miejscu kobiety byłbym wściekły gdybym chciał, ale nie mógł wykorzystać patentu, a patent wygasłby. Z drugiej strony, gdyby ważności patentów miałby być wieczne, to jeśli kobieta do końca życia nie wprowadzi patentu w życie oraz jej spadkobiercy (rodzina), to przez X lat albo już nigdy nikt nie skorzysta z wycieraczek, bo zostały zblokowane?
Pomijam sytuację, gdy więcej niż jedna osoba wpadnie na dany pomysł (nie musi być identyczny kropka w kropkę), ale tylko jednej uda się to opatentować - gdzie tutaj jest sprawiedliwość?
Patenty i inne urzędnicze wymysły zawsze są wątpliwe.
Ja jestem za wolnym przepływem informacji naukowych, czyli tych informacji które pozwalają na rozwój cywilizacji, więc jestem przeciwny nieużywaniu patentów. Ponadto można podejść do tego z innej strony - patenty to nie tylko kasa, ale wspólne dobro, myśląc globalnie o przyszłości.
Np. ludzie sikają pod siebie, gdy ktoś wspomina chociażby o globalnym ociepleniu. Od kilku lat słyszę (czytam artykuły) o nowych rodzajach baterii. Z pewnością byłby bardziej ekologiczne od aktualnie używanych, a ich wprowadzenie zmniejszyłoby efekt cieplarniany.
Jajcenty, 18 stycznia 2017, 10:56
nantaniel, 18 stycznia 2017, 12:39
To wymuszanie postępu i w sumie na dobre by to wszystkim wyszło.
TrzyGrosze, 18 stycznia 2017, 13:02
To jest jak miecz obosieczny: patenty jednocześnie wstrzymują postęp, a z drugiej strony go stymulują: kasa wyłożona na opracowanie wynalazku się zwróci lub da zarobić.
pogo, 18 stycznia 2017, 20:22
Powinna obowiązywać bonusowa ochrona patentowa na przypadki takiego wyczekiwania aż patent wygaśnie...
Patent powinien zawierać cenę licencji na jego wykorzystanie (na dzień złożenia patentu, a potem jakieś metody wyliczania aktualnej ceny). Sąd powinien mieć możliwość zmiany tej ceny w uzasadnionych sytuacjach (nie wiem jakie to miałyby być sytuacje, a to też należy określić).
Patent powinien szybciej wygasać jeśli zgłaszający ma techniczne i finansowe możliwości jego wdrożenia, ale tego nie robi.
Takie tam moje utopijne pomysły