Złudzenie czterokrotnej nadświetlnej po zderzeniu gwiazd neutronowych
Niezwykłe połączenie gwiazd neutronowych, o którego odkryciu informowaliśmy w zeszłym roku, wyrzuciło strumień materiału, który wydawał się poruszać z prędkością... 4-krotnie większą od prędkości światła, informują autorzy najnowszych badań.
To „wydawał się” jest tutaj kluczowym stwierdzeniem. Nadświetlna prędkość materiału była iluzją, spowodowaną bardzo szybkim poruszaniem się strumienia oraz faktem, że pędził niemal prosto w naszym kierunku.
Na podstawie naszych analiz stwierdzamy, że strumień był prawdopodobnie bardzo wąski, co najwyżej miał 5 stopni szerokości, i był odchylony od kierunku Ziemi jedynie o 20 stopni, mówi współautor badań Adam Deller z australijskiego Swinburne University of Technology. Jak wynika z obliczeń, do pojawienia się złudzenia prędkości nadświetlnej konieczne było, by materiał poruszał się z prędkością przekraczającą 97% prędkości światła, dodaje uczony.
Deller wraz z zespołem, kierowanym przez Kunala Mooleya z National Radio Astronomy Observatory i California Institute of Technology, wykorzystali liczne radioteleskopy, do zbadania historycznego połączenia się gwiazd neutronowych, znanego jako GW 170817. Historycznego, gdyż po raz pierwszy udało się bezpośrednio zaobserwować fale grawitacyjne oraz emisję światła pochodzące ze zderzenia takich gwiazd. Oznaczenie pochodzi od słów „fale grawitacyjne” (gravitational waves - GW) oraz od daty obserwacji, czyli 17 sierpnia 2017 roku.
Początkowo strumień materii wszedł w interakcje ze szczątkami gwiazd i utworzył się kokon, który poruszał się wolniej niż strumień. W końcu strumień wyrwał się z kokona do przestrzeni międzygwiezdnej. Uważamy, że kokon dominował w emisji w zakresie fal radiowych przez około 60 dni od zderzenia, a później emisja była zdominowana przez strumień, mówi Ore Gottlieb, teoretyk z Uniwersytetu w Tel Awiwie.
Po 155 dniach od połączenia gwiazd wydawało się, że strumień przebył 2 lata świetlne, przemieszczając się z prędkością 4-krotnie większą od prędkości światła. Było to jednak złudzenie.
Komentarze (11)
thikim, 10 września 2018, 19:19
Tematem jest złudzenie a artykuł jest o wszystkim dookoła tylko nie o złudzeniu
KONTO USUNIĘTE, 10 września 2018, 19:36
Ktoś czuje się na siłach opisać mechanizm złudzenia?
Ksen, 10 września 2018, 19:51
To oczywiste, że prędkość [w próżni] jest nieprzekraczalna. Wynika to bezpośrednio z odpowiednich równań!
Hmm... a gdyby tak w owych równaniach jako c podstawić prędkość przeciętnego ślimaka?
thikim, 10 września 2018, 19:55
Nic nie jest oczywiste w nauce. Nauka to kwestionowanie wszystkiego w tym i samej nauki
Wynika to z równań.
A masz pewność czy w każdych warunkach te równania są słuszne?
Bo ja od razu Ci powiem że w osobliwości nie są słuszne.
Ergo Sum, 10 września 2018, 23:11
Fakt - artykuł jest wybitnie nie na temat. Tu chyba chodzi o zmianę rozciąganie czasu i przestrzeni - ale mogę się tylko domyślać - bo nic w artykule o tym nie mówi.
ps. skoro "gale" to fale grawitacyjne - to "gale grawitacyjne" to fale grawitacyjno-grawitacyjne ?
wilk, 11 września 2018, 02:21
Złudzenie jest opisane, tylko trzeba sobie to „rozrysować” w głowie. Informacje o kokonie i strumieniu, to domysły naukowców, aby wytłumaczyć zjawisko. Oni podejrzewali najpierw, że strumień (jak zaznaczono obserwacja odbywała się w jakimś zakresie radiowym) emitował dwie długości fal — pierw dłuższe, a potem znacznie krótsze. Z obliczeń (doppler — zbliżająca się karetka, bo leciało pod niewielkim kątem wprost na nas) im wyszło, że taka zmiana długości musiałaby odpowiadać pokonaniu 2 LY z nierealną prędkością 4c. Zatem panowie naukowcy wymyślili sobie, że strumień robi nas w konia i przelatując ze swoją własną prędkością wywołał czoło fali, które zbierało gwiezdny gruz. Gruz ten przez ~60 dni emitował własny sygnał, a potem strumień rzekomo wyrwał się z objęć kokonu i przez kolejne ~90 dni dominowała już jego własna emisja. Wydaje się, że astronomowie nie dokonywali ciągłej obserwacji i przegapili moment wyprzedzania na trzeciego, przez co „karetka” nagle wydała się znacznie bliżej nas.
Literówka, zgłosiłem.
Jarkus, 11 września 2018, 11:48
Padłem
lester, 11 września 2018, 17:05
@wilk Gładkość wyjaśnienia jak u rzecznika któregoś z prominentnych polityków.
A na serio, nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy tłumaczą dlaczego ich teoria nie pasuje im do praktyki i naginają tę ostatnią, bo i tak nikt im nic nie może udowodnić.
Inna sprawa, że w kwestii DM I DE robią trochę inaczej - kreują dualizm teoretyczno-praktyczny wg własnych potrzeb, byle udowodnić ich istnienienie i ukryć niezrozumienie elementarnych praw.
thikim, 11 września 2018, 18:39
Też tak uważam Zwłaszcza że niezgodne z tekstem.
Podejrzewali że emitował dwie długości fal?
Jak można jednocześnie obserwować i podejrzewać? Albo coś obserwuję albo coś podejrzewam. Może tam miało być "podglądali"?
Od kiedy to podejrzenia są złudzeniem? Złudzeniem może być obserwacja.
Albo coś obserwujemy i wtedy może być złudzenie prędkości większej od światła.
Albo coś podejrzewamy, wyobrażamy sobie i wtedy nie ma piekła hulaj dusza, ale to nie jest złudzenie tylko celowe działanie.
wilk, 11 września 2018, 22:39
Bawisz się semantyką, podczas gdy już dawno byś dał radę zapytać u źródła i pochwalić się odpowiedzią przed nami.
BTW. Można wiedzieć, gdzie widzisz rzekomą niezgodność z tekstem, czy też będziesz teraz pisał o filozoficznej względności niezgodności względem obserwatora?
Ergo Sum, 11 września 2018, 22:45
Serio - myślałam że "gale" to jest jakieś nowe określenie na "fale grawitacyjne" - a może by się w sumie przyjęło?
Dzięki za wyjaśnienie, zimniejsze czoło materii świeciło "na zielono" a potem powierzchnia została zwiana i zostało gorętsze wnętrze świecące "na niebiesko" - w efekcie przesunięcie wyszło ku fioletowi na 4c - na przykład ... oczywiście przyczyn podobnych może być więcej, ale wreszcie rozumiem co było tym złudzeniem W tym wszystkim kompletnie przeszkadza ta informacja o kierunku strumienia, bo tylko sugeruje złudzenie przeciwne dopiero informacja że obserwacje się nałożyły pomaga to zrozumieć