Apple wygrywa z Samsungiem
Apple uzyskał w amerykańskim sądzie wyrok, na podstawie którego może domagać się zablokowania w USA sprzedaży tabletu Galaxy Tab 10.1. Wyrok wydała sędzia Lucy Koh z San Jose, która wcześniej odrzuciła identyczne żądania amerykańskiego koncernu. Apple odwołało się jednak do federalnego sądu apelacyjnego, a ten nakazał sędzi Koh ponowne rozpatrzenie sprawy.
Chociaż Samsung ma prawo do konkurowania, nie ma prawa do nieuczciwego konkurowania i zalewania rynku produktami naruszającymi prawo - napisała sędzia Koh w uzasadnieniu. Zakaz sprzedaży tabletu wejdzie w życie gdy tylko Apple wykupi weksel o wartości 2,6 miliona dolarów. Z pieniędzy tych zostanie wypłacone Samsungowi ewentualne odszkodowanie, gdyby okazało się, że zakaz został wydany niesłusznie.
Koncern z Cupertino prowadzi od 2 lat ostrą batalię sądową, której celem jest ograniczenie wpływów Androida. W ubiegłym tygodniu sąd w Chicago odrzucił złożony przez Apple’a wniosek o zakazanie sprzedaży smartfonów Motoroli.
Samsung zapowiedział odwołanie się od wyroku. Podkreślił, że zakaz nie wpłynie na jego wyniki finansowe.
Komentarze (3)
Elenhnor, 27 czerwca 2012, 18:46
"The iPhone maker claimed Samsung had violated patents, including a patent related to the rectangular shape with four evenly rounded corners, a flat glass-like surface without any ornamentation and a rim surrounding the front surface".
Rzeczywiście należy walczyć z nieuczciwą konkurencją zalewającą czysty amerykański rynek nieudolnymi koreańskimi tabletami, z nielegalnie zaokrąglonymi narożami, nieuczciwie podpatrzonym płaskim szkło-podobnym ekranem i bestialsko zerżniętą ramką wokół niego.
Mariusz Błoński, 27 czerwca 2012, 19:11
Dziwię się,że nie powołali się na to: http://kopalniawiedzy.pl/Microsoft-Windows-7-Windows-Vista-Windows-XP-Windows-2000-Windows-98-Windows-95-Windows-Me-Windows-3-0-Windows-1-0-Bill-Gates-Apple-Lisa-Macintosh-proces,8817,2
wilk, 28 czerwca 2012, 14:11
To jest chore. Z całym szacunkiem dla instytucji sądownictwa, ale po pierwsze to stawia sędziego pod presją, bo nagle sugeruje się, że twój niezawisły wyrok nie trzyma się kupy i masz się pomyśleć jeszcze raz. Po drugie zmiana orzeczenia samego sędziego, to jak dla mnie przesłanka jego uległości i przyznania się do błędu (?). Dlatego powinien zająć się tym albo inny sędzia, albo po to właśnie jest instancyjność sądownictwa.
To, jakie Apple jest żałosne, może opisać ta grafika: