Skarżą się do KE na Google'a
Komisja Europejska przygląda się skargom przeciwko Google'owi, którą złożyły brytyjska porównywarka cen Foundem, francuska wyszukiwarka ejustice.fr wyspecjalizowana w kwestiach prawniczych oraz należąca do Microsoftu porównywarka Ciao.
Foundem skarży się, że Google dyskryminuje firmową witrynę, gdyż jest ona wyszukiwarką, a więc konkurentem Google'a. Podobne zastrzeżenia wnosi ejustice.fr.
Z kolei porównywarka Ciao, którą Microsoft kupił w 2008 roku ma zastrzeżenia do standardowych warunków korzystania z usług Google'a. Początkowo skarga została wniesiona do niemieckiego urzędu ds. konkurencyjności, ale Google informuje, że właśnie przeniesiono ją do Brukseli. Microsoft jeszcze nie otrzymał oficjalnej informacji w sprawie przeniesienia skargi.
Komisja Europejska na razie przygląda się skargom i nie rozpoczęła jeszcze oficjalnego śledztwa.
Julia Holtz, prawnik Google'a, mówi, że co prawda skargi są nieco inne, ale zasadniczo sprowadzają się do tego, iż koncernowi zarzucono blokowanie konkurencji.
Komentarze (2)
wilk, 25 lutego 2010, 18:52
Nie rozumiem tych zarzutów... Czy usługa wyszukiwarki jest jakimś obowiązkowym dobrem cywilizacji, że musi spełniać wszelkie zachcianki, nawet jeśli niby odbywają się jej kosztem? Jednakże jeśli tyczy się to usług AdWords/Sense, to w porządku, bo za to płacili.
Jedni winią Google, że nieetycznie agreguje ich teksty. Inni skarżą, że blokuje ich konkurencyjne produkty. Z tekstu źródłowego widać, że jednak wyniki nie są wcale blokowane. Całość przypomina nieco niedawny spór o okno wybór przeglądarki. Niedługo w UE chyba doczekamy się na opakowaniu zwykłych placków napisu "Jeśli smakowały ci nasze placki, to możesz spróbować też produktów firm xxx i zzz".
Mariusz Błoński, 26 lutego 2010, 13:42
A mnie cieszy pojawienie się takich zarzutów. Może w końcu olbrzymia grupa fanatyków przejrzy na oczy. Mówię tutaj o ludziach, którzy od lat pieją z zachwytu nad róznymi urzędami, które czepiają sie takiego Microsoftu i narzucają mu absurdalne wymagania (jak np. ekran wyboru przeglądarek).
I od lat jest jasne, że teraz Microsoft, później będą inne firmy, a zarzuty też będą coraz bardziej absurdalne.
Może więc gdy podobne proglemy będzie miało Google, później np. Mozilla czy ktokolwiek inny, to niektórzy się obudzą i zobaczą, do czego prowadzi dawanie zbyt wielkiej władzy urzędom.