Rosnąca biżuteria
Wydawałoby się, że jubilerstwo i ogrodnictwo nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. To jednak nie do końca prawda, odkąd Hafsteinn Juliusson, projektant z Rejkiawiku, zaprezentował światu swoje rosnące pierścionki. Zamiast oczka z kamienia tkwią w nich pięknie przycięte i uformowane kępki trawy.
Islandczyk podkreśla, że to oferta przeznaczona dla mieszkańców miast, coś, co z założenia przybliża ich do natury. Pierścionki należy regularnie podlewać, a właściwie spryskiwać. By pięknie rosły i nie marniały, warto też pamiętać o okresowym nawożeniu.
Pudełka na zieloną biżuterię są de facto miniaturowymi szklarniami. Klienci mogą wybierać z całej gamy wzorów (wszystkie uwzględniono w katalogu). Powstały egzemplarze z okrągłymi i prostokątnymi wypełnieniami, a nawet kastety.
W kwietniu zeszłego roku prace Juliussona można było oglądać w stołecznym Muzeum Sztuki.
Komentarze (1)
thibris, 9 lutego 2009, 19:38
Pierścionek z trawą przybliża do natury ? Czy oni nie słyszeli nigdy o koralach z jarzębiny ? To by się dopiero w takim Rejkiawiku sprzedawało
Widać że coraz dziwniejsze pomysły na radzenie sobie z kryzysem gospodarczym znajdują "wzięcie"