Odkrycie pod Jerozolimą zaprzecza biblijnej relacji
W 2012 roku w Tel Motza w pobliżu Jerozolimy odkryto wielki kompleks z X/IX przed Chrystusem. Miejsce to, identyfikowane z biblijną Hammosą należało do potomków rodu Beniamina (Joz 18:26). Gdy wiosną ubiegłego roku rozpoczęto tam pierwsze badania archeologiczne okazało się, że mamy tu do czynienia z kompleksem świątynnym, pod którym widać wcześniejszy budynek świątynny z X wieku.
Jak mówią kierujący pracami Shua Kisilevitz i profesor Oded Lipschits z Uniwersytetu w Tel Awiwie, to jedyna monumentalna świątynia z epoki żelaza odkryta w centrum Judy. Pod podłogą znaleziono struktury świadczące o uprawianiu kultu oraz liczne figurki antropo- i zoomorficzne.
Jednak już samo istnienie funkcjonującej świątyni jest sporym zaskoczeniem. Czy monumentalna świątynia mogła istnieć w sercu Judy poza Jerozolimą. Czy w Jerozolimie wiedziano o niej? Jeśli tak, to czy była ona częścią systemu administracyjnego? Musimy pamiętać, że Biblia opisuje reformy religijne królów Ezechiasza i Jozajasza, którzy skonsolidowali wszelką działalność religijną w Świątyni Salomona w Jerozolimie i wyeliminowali taką aktywność poza granicami Jerozolimy, przypomina Kisilevitz.
Nasze analizy znalezisk archeologicznych i tekstów biblijnych wskazują, że w świątyni w Hammosa praktykowano starożytne tradycje religijne Bliskiego Wschodu. Odpowiada ona biblijnym opisom takich świątyń. Staje się więc jasne, że świątynie takie jak w Hammosa musiały istnieć przez większość II okresu epoki żelaza i stanowił część oficjalnej, usankcjonowanej przez władzę struktury, mówi Kisilevitz.
Profesor Lipschits dodaje, że wbrew biblijnej narracji opisującej reformy Ezechiasza i Jozajasza, poza oficjalną świątynią w Jerozolimie istniały w Judzie usankcjonowane przez władze świątynie. Nasze odkrycie fundamentalnie zmienia więc wiedzę o praktykach religijnych Judejczyków.
Na podstawie przeprowadzonych badań naukowcy stwierdzili, że pojawienie się scentralizowanego miejsca kultu w postaci świątyni, było następstwem postępu rozrastającej się społeczności. Najpierw stał w tym miejscu spichlerz, a gdy zaczęto wykorzystywać go coraz bardziej intensywnie, zbudowano świątynię, która z jednej strony miała zapewnić pomyślność gospodarczą, a z drugiej umacniała kontrolę lokalnych przywódców nad społecznością, tworząc tutaj jej centrum ekonomiczne i religijne.
Badacze uważają również, że istnienie świątyni mogło z czasem doprowadzić do powstania silnej judejskiej społeczności. Uważamy, że świątynia była lokalnym przedsięwzięciem, które zostało powzięte przez rozbudowane rody lub wsie, które połączyły swoje zasoby, by zmaksymalizować zbiory, napisali.
Komentarze (20)
Ergo Sum, 15 lutego 2020, 15:43
Nie widzę w którym miejscu miałoby to podważać historię biblijną. To wręcz potwierdza niektóre słowa.
Jizus, 16 lutego 2020, 19:05
Uuu antysemityzm.
Mariusz Błoński, 16 lutego 2020, 19:25
Mówisz i masz. A właściwie miałbyś. Bo założyłem. No prawie. Znaczy w panelu administratora widzę, że jest. Ale na forum nie ma. Chyba trzeba poczekać, aż zajrzy tu ktoś mądrzejszy (Wilk) i zrobi to, czego ja nie potrafię.
krzysiek, 16 lutego 2020, 19:45
lol, serio?
Może lepiej założyć osobną kopalniewiary? ten pomysl brzmi troche tak, jakby na forum wegetarian załozyć dział o obróbce mięsa.
cyjanobakteria, 16 lutego 2020, 21:00
Domena jest do wzięcia! @krzysiek wyczerpał temat
Mariusz Błoński, 17 lutego 2020, 12:57
A ja sądziłem, że chcesz pogadać o bliblistyce, archeologii biblijnej itp. itd. w osobnym wątku
M61, 18 lutego 2020, 13:39
Znacznie lepszy byłby "kącik religijny". Nauka działa na podobych zasadach, jak religie świata. Można by np. pogadać o Bogu jak i jego braku, wszak na jedno jak i drugie istnieją niezbite dowody . Ale gdzieś tu był już podobny temat (o Bogu).
cyjanobakteria, 18 lutego 2020, 14:37
Kolega żarty sobie chyba robi
ex nihilo, 18 lutego 2020, 18:55
Tak na marginesie - biblistyka, archeologia biblijna, a nawet w pewnym zakresie teologia, to całkiem porządne nauki, i nie tylko wierzący się nimi zajmują (teologią też!). Przedmiot badań jest dobrze zdefiniowany, znacznie lepiej niż wiele bytów, którymi zajmuje się fizyka
darekp, 18 lutego 2020, 19:53
Zdaje się, że poniższe było kiedyś w "Delcie":
https://sciaga.pl/tekst/29749-30-ile_diablow_miesci_sie_na_koncu_szpilki
ex nihilo, 18 lutego 2020, 20:14
Teraz możemy przyjąć, że diabły/anioły to kwantowe wzbudzenia pola DA i zabawa może być równie dobra, a może i lepsza
M61, 19 lutego 2020, 15:19
Jest jeszcze mistyka, ale to już są zabawy umysłem (nie do końca bezpieczne) na poziomie mentalnym. Na razie nie dostępne dla nauki, bo chyba nie ma sposobów na rejestrację tego.
Taki żarcik o poranku, chociaż pewnie można się uprzeć i szukać podobieństw.
krzysiek, 19 lutego 2020, 17:35
Dalem się strolowac ;-)
helmut, 22 czerwca 2020, 22:05
Ergo Sum, 15 lutego 2020, 15:43
Nie widzę w którym miejscu miałoby to podważać historię biblijną. To wręcz potwierdza niektóre słowa.
Według mnie sceptycyzm wynika z racjonalizmu, gdyż Biblia nie jest "dziełem" wiarygodnym. Mit o obaleniu murów Jerycha dźwiękiem trąb, okazał się zwykłym trzęsieniem ziemi, a Jonasz, gdyby został połknięty przez wielką rybę, wyszedłby z niej odbytem. Jeśli wierzymy, że laski można zamieniać w węże czy ludzi w słupy soli, dlaczego mamy nie wierzyć, że Pallas Atena wyskoczyła z głowy Zeusa? Niestety Stary Testament w wielu miejscach niewiele odbiega od mitów greckich czy rzymskich, a to podważa jego wiarygodność. Chrześcijaństwo zmieniło religię etniczną, jaką był wczesny judaizm, w religię uniwersalną, ale Indianin, Papuas, Eskimos czy Aborygen, a nawet Polak, nic nie znajdą w Starym Testamencie o sobie, gdyż tenże zajmuje się głównie "narodem wybranym" i ich okolicznymi wrogami.
venator, 23 czerwca 2020, 02:28
Nad tą kwestią pochylił się izraelski uczony, Benny Shanon, prof. z Uniwersytetu Hebrajskiego. Otóż działalność Mojżesza tłumaczy wpływem eteogenów, a w szczególności substancji psychoaktywnych zawartych w popularnych na Bliskim Wschodzie roślinach, czyli drzewie akacjowym i rucie stepowej. W akacji, cenionej na Wschodzie (wykonana miała być z niej Arka Przymierza), znajduje się DMT, mające silne właściwosci enteogenne - włącznie z "realistycznymi" halucynacjami, euforią czy też doświadczeniem obcowania z istotą boską. Z kolei w rucie stepowej występuje harmina, ktora spowalnia rozkład DMT. Ogólnie połączenie tych dwóch znanych roślin daje efekty takie jak zażycie ayahuaski. Eksperymentalnie dowiedziono, że po jej zażyciu mogą wystąpić halucynacje w postaci "przemiany" prostych elementów takich jak laski, pręty w wijące się zwierzęta. Podobnie jak ów "gorejący " krzew który widział Mojżesz - efekt subiektywnego rozciągnięcia w czasie zjawiska fizycznego trwającego niezwykle krótko.
Także idąc tym tropem w zasadzie każde wierzenia religijne możemy łączyć z zażywaniem przez ludzi enteogenów.
cyjanobakteria, 23 czerwca 2020, 11:20
Coś w tym może być. Kiedyś moja eks opowiedziała mi historię o tym, jak jej siostra się nawróciła. Zobaczyła Pana Jeżusia, który zstąpił do niej z obrazu i przemówił. Domyślam się, że kazał jej się trochę ogarnąć. Wzruszająca historia, aż można się popłakać ze szczęścia. Później się dowiedziałem, że ostro ćpała twarde dragi i dała wtedy mocno w palnik. O mało co się nie przeprawiła przez Styks na rympał
cyjanobakteria, 23 czerwca 2020, 13:09
To jest mieszanka ludzkiej psychologi, braku wiedzy na temat tego zjawiska, nakręconych wyobrażeń i rozbujanych nadziei oraz lat tresowania i manipulacji na lekcjach religii i w późniejszym życiu. Myślę, że z czasem będzie tylko lepiej, bo dostęp do informacji jest większy i już teraz widać, że młode pokolenia nie dają sobie tak prać mózgów. Trochę jednak to jeszcze potrwa.
venator, 23 czerwca 2020, 20:07
To jest pareidolia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pareidolia
zjawisko faktycznie dosyć powszechne.
Tutaj niezła galeria (niezwiązana akurat z wizerunkami istot boskich):
https://ciekawe.org/2015/01/21/pareidolia-czyli-ukryte-twarze/
Tu zaś obraz "dłoni boga":
https://i.iplsc.com/fenomen-widoczny-w-miastach-asuncion-i-juazeirinho-fot-de-ol/0009R8JNX5V1IGPA-C122-F4.jpg
venator, 23 czerwca 2020, 21:08
Rozumiem, chodzi Ci pewnie o zjawiska mirakularne. Temat z pogranicza psychologii/psychiatrii i socjologi.
Tutaj praca pod auspicjami IPN, "Cuda w Polsce Ludowej. Studium prywatnego objawienia maryjnego w Zabludowie":
https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/6041/1/M_Krzywosz_Cuda_w_Polsce_Ludowej.pdf
"Jak podają autorzy jednej z wielu antologii objawień maryjnych, tylko od mariofanii5 fatimskiej z 1917 r. do 1997 r. odnotowano około czterystu innych objawień, a to jest „cztery razy więcej niż w maryjnym wieku XIX”6 . Polska jest także miejscem, gdzie po II wojnie światowej, według różnych danych, pojawiło się co najmniej pięćdziesiąt7 zdarzeń o charakterze nadprzyrodzonym, potocznie określanych jako cuda, a naukowo jako zjawiska mirakularne. Można do nich zaliczyć: płaczące obrazy, krwawiące krzyże, tańczące słońca, a także konkretne objawienia Chrystusa albo Matki Bożej."
Warto byłoby dotrzeć do prac Błachowskiego i Borowieckiego, dotyczącego studium przypadku objawień w Słupii Wielkiej w 1926 r. Praca przedwojenna ale ponoć bardzo nowatorska.
peceed, 24 czerwca 2020, 01:02
Jest tam jedna istotna informacja: "Summa technologiae" Lema to najwyraźniej parafraza "Summa theologiae".
Albo z zaburzeniami psychicznymi. Wystarczy włączyć TV Trwam i czasami można zobaczyć ostro poprzekręcanych ludzi opisujących incydenty psychotyczne. Z życia znam osoby, które się nawróciły bo usłyszały głosy w głowie albo zobaczyły światełka...
Trudno się dziwić. Jako bardzo sceptyczne dziecko oczekiwałem jakiegoś namacalnego dowodu, znaku. Co by się stało, gdyby na przykład podczas pierwszej komunii świętej zapaliło się w głowie jakieś światełko? Strach pomyśleć...
Najżarliwsi wyznawcy wcale nie wierzą, oni wiedzą.