Koreański zamiast arabskiego
Przedstawiciele ludu Cia-Cia żyją na indonezyjskiej wyspie Buton. Posługują się językiem zagrożonym wyginięciem, głównie z powodu braku alfabetu nadającego się do jego zapisania. Najpierw zaadaptowali arabski, ale nie pasował do ich języka, teraz więc jako pierwsi zagraniczni obywatele wykorzystali koreański Hangul.
Przedstawiciele Hunminjeongeum Society, prywatnej organizacji nazywanej niekiedy przez zachodnie media Hunminjeongeum Research Institute (HRI), pomogli przygotować podręcznik do nauki nowego alfabetu. Dwudziestego pierwszego lipca trafił on do rąk 40 uczniów szkół podstawowych z dystryktu Sorawolio. Zgromadzono w nim zarówno tradycyjne historie koreańskie, jak i Cia-Cia.
W Bau-Bau, głównym mieście wyspy, mieszka 60-tys. populacja Cia-Cia. Na wrzesień planowana jest budowa centrum języka koreańskiego. Potem priorytetem stanie się kształcenie lektorów, którzy będą popularyzować Hangul w sąsiednich rejonach. Władze chcą zamieszczać na znakach drogowych napisy sporządzone w dwóch alfabetach: Hangul i arabskim. Rozważają też publikowanie książek historycznych i legend w wersji Hangul.
Hunminjeongeum Society próbowało już wcześniej zaszczepić koreański alfabet za granicą, niestety, skończyło się to fiaskiem. Nazwa Hunminjeongeum (dosł. właściwe dźwięki do instruowania ludzi) odnosi się do pierwszej instrukcji spisanej w Hangul i opublikowanej w 1446 r. przez króla Sejonga Wielkiego. Władca ten był twórcą znaków Hangul. Pomyślna adaptacja alfabetu przez mieszkańców Bau-Bau, która nastąpi w ciągu 5 lat, określi, czy nasz projekt globalizacji alfabetu koreańskiego uda się w innych rejonach świata – podsumowuje Kim Ju-won, członek stowarzyszenia, a zarazem profesor lingwistyki na Uniwersytecie Seulskim.
Stowarzyszenie powstało 2 lata temu, by badać języki świata i propagować Hangul wśród plemion, których języki są zagrożone wyginięciem z powodu braku alfabetu, m.in. u Oroków – autochtonicznego narodu tunguskiego z północnych Chin.
Komentarze (0)